Nie przypominam sobie kiedy ostatni raz obejrzałem film, który mnie tak umęczył. Uważam, że ten film - jest, ale równie dobrze mogłoby go nie być. Tematyka ciekawa, ale sposób w jaki została pokazana całkowicie mi nie podszedł. Przez 65 minut oglądamy przemarzniętego człowieka, idącego przez zaśnieżony las. Jak długo można karmić widza takim czymś - nie potrzeba aż tyle, by zrozumieć w jak ciężkim położeniu znalazł się ów człowiek. Nie będę wspominał o kilku scenach, które mogły być zdecydowanie bardziej pomysłowo nakręcone, bo wiele na ten temat zostało już napisane.
Z komentarzy wnioskuje, że jest grupa widzów, której odpowiada takie kino - ok każdy ma prawo do własnej oceny. Ja natomiast mam swoje zdanie i swój gust, który omija szerokim łukiem tego typu przekaz (formę poruszenia widza). Zdecydowanie wolę inny sposób poruszenia.
Ot tyle na temat tego filmu.