Pan Skolimowski usłyszał o tajnych więzieniach CIA i postanowił wykorzystać koniunkturę. Film bez przesłania, bez ciekawego scenariusza. Ani film akcji, ani dramat, ani dobre kino wojenne. Pełno nielogicznych zdarzeń, nieprawdopodobnych sytuacji jak w filmach klasy C. Pościg z psami, w zimie po śniegu dopadłby gościa najpóźniej na drugi dzień. Więcej tych bzdur wylicza w swym poście "scypion1" (patrz: "Film potworek pełen bzdur"). Nie doszukujmy się na siłę artyzmu i głębi w tym filmie tylko z powodu nazwiska reżysera. Realizm filmu kończy się w momencie wypadku, dalej to tylko bajeczka fantasy.