1.Gdyby nie zrobione na siły dłużyzny (typu ujęcia na częściowo zamarznięty strumyk -
brakowało mi w tym momencie tylko głosu Krystyny Czubównej i misia, który zacznie
łapać wyskakujące łososie albo lisa pijącego wodę - dzików i innych kopytnych akurat
mieliśmy pod dostatkiem!) film trwałby nie całe 80 minut a ledwo 60.
2.Scenariusz zrobiony podczas przerw na WC. Skolimowski bodaj u Wojewódzkiego
mówił, że zrobił scenariusz w dwa tygodnie. Coś koło tego. Widać, i to nie dlatego, że w
filmie nie ma prawie dialogów. Bo to akurat powinna być siła takiej produkcji.
3.Polska to zadupie na miarę Kazachstanu. Polacy poza funkcjonariuszami służb, którzy
są młodzi i poruszają się SUVami, to banda starych pierdzieli w czapkach-uszatkach,
zachlanych wódą, są albo drwalami albo myśliwymi i mieszkający w norach, w których
szczytem techniki jest 15 calowy telewizor. Baby są albo głuche i bije je mąż albo mają
wielkie cyce i jeżdżą bezdrożami zdezelowanym rowerem z niemowlakiem za pazuchą.
Trzeci świat.
4.Główny bohater tęskni za małżonką. Piękny obrazek. To czemu nie siedział z nią w
domku i nie zarabiał pieniążków na chlebek tylko uganiał się po bliżej mi nieznanych
tworach geologicznych, w których zupełnie przypadkiem leżą trafieni z serii talibowie
trzymający w łapce stingera albo inne co? To akurat najmniejszy zarzut, tak jak to, że
amerykańscy chłopcy w helikopterze walą do brodacza z rakiety.
5.Skąd ta cholera ma tyle sił? Biegnie i biegnie przez połowę filmu jakby to był film o
Bondzie. Spodziewałem się po trailerach jakiegoś lewackiego kina moralizatorskiego a
nie kina drogi w wersji podkarpackich lasów choć jak wyczytałem na imdb to raczej to w
większości była Norwegia.
6. Film udaje produkcję niehollywoodzką, ale momentów jak z amerykańskiego filmu
klasy B jest bez liku. Scena kiedy bohater wpada we wnyki gdy ma tuż za sobą pościg z
psami staje się wręcz śmieszna gdy po 2 minutach znajduje on pieska, który również
wpadł we wnyki i zaraz uratuje naszego Afgańczyka! Szkoda, że nie zostali przyjaciółmi,
zamieszkali razem w szałasie i nie chodzili łowić ryb. Pies oczywiście byłby taką
pasztuńsko-podhalańską wersją Lassie.
7.Najlepsze na koniec:
"Od tego momentu rozpocząłem mój film. Zacząłem snuć fantazje, co z tym człowiekiem
mogłoby się stać. Mój bohater - boso, w kajdanach i w drelichu - znajduje się nagle
wśród śniegu, który widzi po raz pierwszy w życiu, w 30-stopniowym mrozie. Wszystko, co
działo się z tą postacią wcześniej, przed wypadkiem, potraktowałem jako tło. Z tego tła
"wydobyłem" bohatera, aby rzucić go w sytuację, która mnie interesuje. Cała ta wojna, z
którą związany jest bohater, została przeze mnie świadomie niedopowiedziana."
Polecam reżyserowi jakąś encyklopedię geograficzną Azji, hasło "klimat Afganistanu".
Chyba, że dalej brniemy w historyjkę, że w sumie móg łbyć to muzułmanin-Chilijczyk
biegnący po pustyni Atacama, bo przecież nikt w filmie nie powiedział, czy to Irak,
Afganistan czy Pakistan. Chociaż to bez problemu da się odgadnąć, jeśli dowiemy się w
jakim języku zwracał się do brodacza tłumacz podczas przesłuchania. Arabski to raczej
nie był.
Szkoda, film mógł być nie tylko ambitny, ale po prostu dobry. Pomysł miał Skolimowski
świetny, tyle, że go spieprzył prawie na całej linii. Ja bym filmowi dał 8 gwiazdek
(ostatecznie mogę dać co najwyżej 3) i więcej, nawet gdyby to była kolejna
propagandówka z cyklu "amerykański imperializm ciśnie bezbronnych muzułmanów". A
tak cóż, kicha z wodą. Na koniec to nawet kicz z koniem.
Ciao Skolimowski!
Oj chłopaku, ja się zgadzam w całej rozciągłości, ale zaraz cię obrońcy krzyża zlinczują:)
właśnie zostałeś zgłoszony o nadużycie. rodzice powinni Ci dać szlaban na komputer do czasu aż się nauczysz rozmawiać w sposób kulturalny i cywilizowany
po co idziesz na taki film? obejrzyj sobie lepiej jakiś disneyowski film dla nastolatków, ten prędzej zrozumiesz i docenisz
Fascynujące zagadnienie dla psychologii! Zmieniłem, dosłownie w dniu napisania przeze mnie posta, avatar na Myszkę Miki (w dodatku czarno-białą), postać bardzo klasyczną w historii kina, a już pojawiła się odpowiedź pijąca do owej disney'owskiej postaci. Niemniej odpowiem: do kina szedłem zobaczyć podobno bardzo dobry film polskiego reżysera. Byłem przygotowany na antyzachodnie i antywojenne dzieło o biednym talibie a dostałem kino klasy B o pasztuńskiej wersji Rambo w norweskich śniegach udających Mazury.
Mnie jeszcze rozbawiło drzewo spadające na głównego bohatera ;)
A tak poza tym zgadzam się z przedmówcą. Starałem znaleźć w filmie coś dobrego, ale niestety nie udało mi się. No, może zdjęcia. Jeśli ktoś doszedł do jakichś głębszych wniosków ode mnie to chętnie wysłucham. Tylko błagam bez tekstów w stylu: "Jesteś za głupi, żeby obejrzeć ten film. Pójdź sobie na Królewnę Śnieżkę."
ja się tylko zastanawiałam kiedy i czy w ogóle dojdzie do jakiegoś miasta, gdzie na każdym rogu są kebaby;)
trochę to zakrawa na groteskę, i prawdopodobnie reżyser nawet nie brał t\tego pod uwagę..
gdyby nie początek filmu czysta mieszanka dla twardych facetów film by był całkiem ok,
co ujmuje obraz, muzyka i totalny brak fabuły, już nawet nie pamiętam kiedy oglądałam film gdzie nic się nie dzieje a przez to można dzięki wyobraźni odkrywać nowe horyzonty.
Chodź zgodzę się z Marsellus_Wallace co do Bonda;) mi się raczej kojarzył Rambo, ale to tylko wynika ze znajomości tych filmów (może jeszcze film o ucieczce z łagrów).
No i jak zawsze aby zrozumieć zawarte symbole w tym filmie trzeba być polakiem;)
i pamiętajcie nie jedźcie dziwnych owoców rosnących w lesie;) bo halucynacji nie będzie a można się nieźle zatruć;)
I ja się zgadzam. Spodziewałem się filmu z jakimś przesłaniem, a tu klops. Do wszystkich wspomnianych wyżej punktów, z którymi sie zgadzam, dodam jeszcze, że nasz chlopak ani razu sie nie pomodlil do swego stwórcy (choć urywki modlitw mu się przypominały w majakach). A co do tego, że z psem mógł się zaprzyjaźnić, to czy przypadkiem później go nie spotykał wiele razy? Bo wygladał mi na identycznego, chyba, że mieli tylko 1 psa, więc grał kilka ról :D.
A argumenty w stylu 'obejrzyj sobie lepiej jakis disneyowski film dla nastolatkow, ten predzej zrozumiesz' to sorry, ale jak się nie ma co powiedzieć to się mówi, że sie go zrozumiało. Gelu_3, czasem trzeba mieć też własne zdanie, a nie to co mówią na festiwalach ;)
p.s.
Atak na Panią z wielkim cycem karmiącą w środku lasu dziecko i poczęstowanie się tym mlekiem z jej cyca to mnie rozbroił... przecież widać było, że wracała ze sklepu z zakupami, mógł zabrać jej zakypy mały zboczuszek :). A później jak głucha dała mu jeść to nie jadł... Wariat!
p.s. mojego poprzednika świetny! :D
A wracając do głównego tematu to ja też byłam baaaardzo rozczarowana filmem. Wyszłam z kina kompletnie zniesmaczona i wypruta. Mniej więcej w połowie oglądania, miałam już tego wszystkiego serdecznie dosyć, czekałam tylko na napisy końcowe. Film jest okropny, bezsensownie pokazuje wszystkie okrucieństwa, bardzo brutalny i niezrozumiały. Jakie przesłanie powinnam wyczytać? Że te wszystkie okropne rzeczy jakie spotkały terrorystę usprawiedliwiają jego poprzednie zbrodnie? Pewnie się udało, bo Afgańczykowi naprawdę współczułam. Tylko, że film zrobiony jest dla mnie w sposób absolutnie nie do przyjęcia.
Pierwsze sceny, te nagrania z helikoptera, wirujący dookoła obraz - o rany, naprawdę miałam chorobę lokomocyjną! Autentycznie zrobiło mi się niedobrze. Tylko, że to nie jest zaleta. Sceny ze zjadaniem robali, ssaniem cycka, czy spadającym drzewem lepiej pominąć.
Faktycznie, odtwórca roli głównego bohatera był niezły. Bez słów przekazał sporo emocji. Tylko, że zagrał dobrą rolę w okropnym filmie! Nie rozumiem tych wszystkich nagród w Wenecji, tych owacji na stojąco... Nigdy więcej nie chciałabym już tego filmu oglądać. Był przeraźliwie okropny, obrzydliwy i bezsensowny.
I nie uważacie, że przedstawia on Polaków w złym świetle? Nie dość, że nie znają dobrze języków obcych ("Jak są po angielsku kajdanki?!"), to jeszcze przez kilka dni ścigają jednego, bosego Afgańczyka, który nie zna otoczenia, nie wie dokąd pójść, nie ma co jeść. Nie sądzicie, że zostałby złapany maksymalnie w kilka godzin? Przecież ruszyły na niego dwie armie z psami, helikopterami, uzbrojone po zęby. Czy nasze służby mundurowe są naprawdę tak bezradne?
W ogóle mi się ten film nie podobał.
heh, nie, nasze sluzby mundurowe nie sa az tak bezradne, wiem, bo w nich jestem ;)
Zgadzam się z 'Agata_95 ' w kwestii tego, że w filmie został pokazany obraz Polaków w niewłaściwej perspektywie. Dwie, dobrze uzbrojone grupy razem z psami ruszyły na jednego człowieka, który jest w obcym kraju, na dodatek w lesie, nie ma pojęcia gdzie jest, nie wie gdzie iść i nie ma co jeść, a jednak uciekł im...
Film ogólnie średnio mi się podobał, jednak duże wrażenie zrobiła na mnie rola Vincent'a Gallo'a. Bohater nie wypowiadając ani jednego słowa, jedynie dzikie okrzyki, spowodowane otępieniem, obłędem, być może frustracją ukazał wiele emocji i uczuć jakie nim targnęły.
Po jakimś czasie trwania filmu zaczęło mnie irytować to, że bohaterowi na każdym kroku udaje się cudownie uciec i wyjść z wszystkiego 'zwycięsko' pomimo beznadziejności sytuacji, w której się znajdował
. Drzewo spadające na Mohammeda-ta scena była po prostu śmieszna, a mniemam, iż autorowi nie chodziło o nagłe rozbawienie publiczności... (na końcu sytuacja z koniem-bez komentarza)
Tak jak już wcześniej napisałem, film nie wywołał na mnie dużego wrażenia, nie poszedł bym na niego ponownie...
Zgadzam się i nie zgadzam, ten film ma sporo kwiatków( scena kiedy wraca do hamera i zabija kierowcę- kiedy wsiada jest krew na szybie, kiedy siedzi w środku krew znika, a nie przypominam sobie, żeby wytarł...scena z psem też raczej słaba, bo pies podobnie jak wilk odgryzłby sobie łapę...), średnie są też żarciki typu pościg, który w ostateczności natyka się na pijaczka-kiepskie i nie potrzebne. co do obrazu Polaków, to myślę, że pokazał go subiektywnie i miał do tego pełne prawo, bo nie był to główny problem tego filmu. nie wmawiajcie mi, że polskie społeczeństwo to poligloci, bo nie raz spotkałam się z sytuacją, w której np. konduktor nie był w stanie ani słowa po angielsku wypowiedzieć...więc jeden z funkcjonariuszy miał prawo nie "pamiętać" jak są kajdanki....:) wiele jest jeszcze zgrzytów, ale nie rażą mnie one tak bardzo, bo ten film odbierałam na innej płaszczyźnie, oderwanej zupełnie od naszych światów i nawet nie próbowałabym szczególnie odnosić do rzeczywistych wypadków, bo to jest tylko tło. więc widzę to tak: jakiś człowiek uwikłany w błędne myślenie, wyrwany i wrzucony gdzieś, przerażony , czuje się zaszczuty, więc ucieka, bo wola życia jest w nim większa niż poczucie bezsensu sytuacji, w której się znalazł. kat staje się ofiarą, ofiara katem, absurd sprawia, że ten film może być prawdziwy, ale czy jest? ja ostatecznie dałbym mu 7, bo zrobił na mnie wrażenie mimo wszystko i jestem w stanie przeboleć różne takie...ale nie mogę powiedzieć, że mi się podobał.
"jakiś człowiek uwikłany w błędne myślenie, wyrwany i wrzucony gdzieś, przerażony , czuje się zaszczuty, więc ucieka, bo wola życia jest w nim większa niż poczucie bezsensu sytuacji, w której się znalazł" - ale czy tego już nie było? czy to ma być odkrycie na miarę festiwalowego filmu, wokół którego zrobiono tyle "szumu"? ... jeden uciekający wystraszony człowiek, by przetrwać morduje innych, a tym samym (bez ukazanych rozterek targających jego wnętrzem) nie tylko przekreśla ich życia, ale i wywołuje cierpienia rodzin zamordowanych niewinnych przypadkowiczów. Po zsumowaniu ofiar na rzecz jednego niewywołującego współczucia - ani niestety niebudzącego jakichkolwiek uczuć, pozostającego mi obojętnym - Brodatego, to się nie kalkuluje! + obraz Polaków z mentalnością "Trzeciego Świata".
Fim rozczarowuje. ... bardzo ...
Ktoś tu chyba za bardzo zachłysnął się dużym miastem, skoro uważa, że Polska B i "tacy" Polacy nie istnieją!!! Radzę użyć trochę więcej wyobraźni, a jeśli to już nie działa, to wybrać się do jakiejś wioski przy lesie (najlepiej w woj. podlaskim albo warmińsko- mazurskim) i dokonać obserwacji.
Ogólnie nie zgadzam się kompletnie z zarzutami dot. filmu!
W sumie nic dziwnego, że nie zgadzam się z człowiekiem oceniającym na 10 film "300"!!! :P
Słowa reggae1987: "W sumie nic dziwnego, że nie zgadzam się z człowiekiem oceniającym na 10 film "300"!!! :P" -Co to ma być? Film "300" mnie także nie zachwycił, ale co to ma do rzeczy?
"Essential Killing" nie widziałem -oceniać więc nie moge, a jednak, po opisach i wszelakich opiniach/ 'opowieściach' mało mnie ten film przekonuje... Nic to jednak, może kiedyś zobacze, w owy czas zdanie swe własne odnajde...
Chodzi mi o to, iż np. mógłbym powiedzieć: W sumie nic dziwnego, że nie zgadzam się z człowiekiem oceniającym ...np. "Nie zadzieraj z fryzjerem" na 10 -Jestem sobie taki JA, mam swoje gusta i upodobania ...i oczywiście to komuś przeszkadza, ale i ja bez winy nie jestem -bo przecież co mi sie nie podoba jest 'bee'... ale zawsze moge sie zgodzić z człowiekiem w innym temacie!!!
Bardzo słabym można nazwać przeglądanie biblioteczki filmowej i krytykowanie gusta osoby, która nie zgadza się z Twoim wyimaginowanym zdaniem. Polska B? nie uważasz, że właśnie w ten sposób obrażasz wielu Polaków? Polska nie powinna być dzielona na B czy lepsze A. Nasz kraj przeważnie pokazywany jest w negatywnym świetle, i to nawet przez samych Polaków, zamiast pokazać również i pozytywne zalety naszej małej ojczyzny, np. poprzez chociażby powstrzymanie się od nie ośmieszania polski żołnierzy nieznających słownictwa przedmiotów, z którymi mają na co dzień do czynienia ... handcuffs.
Przykro mi, ale to nie ja stworzyłam podział na Polskę A i B, a mówienie, że podział nie powinien istnieć to raczej pobożne życzenie, a nie rzeczywistość. Różnice widać, słychać i czuć i od gadania, że nie powinny one istnieć niestety niewiele się zmieni. A co do porównywania gustów (także jeśli chodzi o inne filmy) ma sens i nie widzę w tym nic złego. To, jakie filmy masz w swoim profilu mówi o Twoich upodobaniach i tworząc ją tworzysz także obraz siebie.
Ok.... sama się prosiłaś.... wszedłem na twój profil i co wnioskuję?
1. Lubisz polskie kino - ja nie - ergo - nie znasz się na kinie i nie masz gustu.
2. Siejesz dziesiątkami - qrcze sam się dziwię, że polskie kino to SAME arcydzieła prawie. (Jesteś pewna, że naprawdę każdy z ocenionych przez ciebie filmow zasługuje na 10?)
3. Oceniasz na 10 słaby (w mojej ocenie) film Allena - Sen Kasandry - ergo - nie znasz się i nie masz gustu.
Ciao!
brawo! piękna riposta. a co do tych polskich filmów, to coś mi sie wydaje, że ktoś tu nie lubi czytać napisów do obcojęzycznych filmów :D
Lubię Polskie kino, za znawcę kina nigdy się nie uznałam i nie uważam, żeby odbierało mi to prawo do oceniania i "szastania" dziesiątkami. Z tego co mi wiadomo filmweb to portal dla każdego a nie dla filmoznawców czy jak ich tam określasz.
A ja dałem 300 9/10, bo jako film sf/akcji/o zabarwieniu historycznym bardzo mi sie podobał. Dostałem w kinie dokładnie to czego się spodziewałem, do tego niespotykane wcześniej efekty w tego typu filmach (przypomina troche sin city)... ale to nie o 300 jest ta rozmowa. Chodzi o to, że może mi sie podobać Źródło i 300, mimo, że to zupełnie różne filmy. I jak to o mnie świadczy? Że jestem otwarty na różne różności. Ale coś mi się wydaje, że Twoja prawda jest najprawdziwsza i wiesz najlepiej ;).
Wiesz, film mógł Ci się podobać, wolna wola... Ale dawać mu 10/10, czyli uznawać za skończone arcydzieło... Naprawdę był to jeden z absolutnie najlepszych, najgenialniejszych, najbardziej zapadających w pamięć i zmieniających Twoje spojrzenie na świat film, jakie widziałaś w życiu? No to musisz ich jeszcze kilka obejrzeć. To Ci pozwoli spojrzeć na Essential Killing z właściwej perspektywy. Pzdr.
Skrajnie tendencyjna recenzja, a raczej "recenzja", nie znalazłem ani słowa o przesłaniu filmu.
Chyba główny jej błąd to przykładanie do tego filmu takiej samej miary jak do filmów sensacyjnych,
proponuję ocenić Shreka w ten sam sposób, przynajmniej może być śmiesznie.
Z filmem jest tak, że dostajesz od niego tyle ile byłeś gotowy przyjąć, ja przyjąłem 8/10.
Co do mnie to przesłanie jest takie, że wplataliśmy się w to wojenne gówno, będąc przekonani że wojna jest daleko i jesteśmy bezpieczni, a tu okazuje się, że jak jest wojna to nie ma niewinnych bo jesteśmy stroną w tym konflikcie.
Po drugie absurdalność sytuacji w której jakiś talib z pustyni zostaje wrzucony w polską zimę jest dla mnie powalająca,
przebitki scen sprzed ucieczki to potęgują, polskie realia też, nawet gdyby nie było tego smaczku związanego z wojną to już byłoby dobrze.
No tak, prosta matematyka. Ze skali 10cio stopniowej dwa punkty za zdjęcia. Jeden za pomysł. To już razem 3. No i 5 za przesłanie, tak, przesłanie jest głębokie. Razem daje nam to ósemkę!
Ale, ale, chwileczkę... Czyżbym nie napisał, iż "Spodziewałem się po trailerach jakiegoś lewackiego kina moralizatorskiego a nie kina drogi w wersji podkarpackich lasów choć jak wyczytałem na imdb to raczej to w
większości była Norwegia.", ergo, zawiodłem się na przesłaniu na całej linii. Nie dlatego, że się z nim nie zgadzam, tylko dlatego, że go NIE ZAUWAŻYŁEM.
Marsellus_Wallace ja po wyjściu z kina wiem dlaczego w Polsce natworzyło się tyle kebabów;)
gdyby bohater doszedł do miasta to by był uratowany;) a może by jeszcze miał 3 żony, 4 córki które w wieku 7 lat zostały by obrzezane;)
film to groteska polaków i całego udziału polski w tej wojnie...
"Z filmem jest tak, że dostajesz od niego tyle ile byłeś gotowy przyjąć, ja przyjąłem 8/10. Co do mnie to przesłanie jest takie, że wplataliśmy się w to wojenne gówno..." - no właśnie. Widać więc, że boli Cię sam fakt, że tam jesteśmy, że ta wojna jest okrutna, że jesteśmy źli, bo najechaliśmy inny kraj. Możesz mieć takie zdanie, masz do tego prawo, ale my tu oceniamy film. I jak to Marsellus_Wallace stwierdził "spodziewałem się po trailerach jakiegoś lewackiego kina moralizatorskiego a nie kina drogi w wersji podkarpackich lasów". Można oczywiście na siłe stwierdzać i doszukiwać się przesłania tam gdzie go nie ma (co mi przypomina wyszukiwanie w zaciekach kanalizacyjnych na ścianach budynków podobizn Jezusa), ale po co? Autor miał pomyśl, to mu trzeba przyznać, ale go zepsuł, nie udało mu się przelać swych myśli na swe dzieło i wyszedł pseudo-kicz.
Zgadzam się z Marsellusem. Film był nudny, niektóre sceny wprost głupie. Jeśli miał jakieś ukryte przesłanie, to niestety było zbyt ukryte dla mnie.
do znawców kina tych wybrednych i tych oby było dużo samochodów, cycków i ani chwili do myślenia:
gdyby nie wasza znajomość większości filmów fabularnych gdzie sceny z tego filmu już się gdzieś przewinęły inaczej byście mówili.
odpowiedzcie sobie sami, idziecie do kina porównywać filmy czy oglądać??
w odpowiedzi do Marsellus_Wallace :
Pan/i za dużo się w swoim życiu filmów naoglądał, polecam półroczną abstynencję od tej rozrywki a taki film inaczej się odbierze.
jak dla mnie film świetnie przedstawia polskie realia, pomimo że to wymysł reżysera to dzięki tak znanym symbolom pokazał, wykpił polaków i ich nieprofesjonalizm, biedę, brzydotę, a i pokazał coś tak oczywistego bezinteresowną pomoc, co jest tez domeną prostych(?) ludzi. No i wszędzie psy;) a mrówki podbiły mi serce;)
po mrówkach przestalam traktować powaznie ten film. i ludzie zaczeli wychodzic. ale ja byłam twarda!
piękna recenzja z którą zgadzam się w 100% ! Jeden z bardziej pseudo artystycznych filmów jakie ostatnio miałem okazję, niestety, oglądać. POLECAM każdemu kto jest zmęczony po ciężkim dniu, tygodniu, miesiącu, a i tak nie może spać. 20 min. tego badziewia i piękny, głęboki sen murowany.
Podepnę się pod ostatni komentarz:
parafrazując klasyka: "krew na białym koniu sprawdza się"
plusy tylko dla Gallo i zdjęć
Mniejsza z tym jak oceniam film, ale tak bzdurnej recenzji dawno nie czytałam. Wstydziłabym się napisać coś takiego publicznie.
Widać jestem bezwstydnikiem... A można Szanowną Panią prosić o podparcie swojej wypowiedzi argumentami?
niech skolim sie wstydzi,chyba sam za bardzo nie wiedział o co mu chodzi. to BARDZO kiepski film.przydluga scena zjadania mrówek w rytm eklektycznej muzy? to nie sztuka.to nudy.syf
Piszesz, że Skolimowski zrobił scenariusz w dwa tygodnie. Otóż napisał go w 2... godziny. I w tym właśnie tkwi istota geniuszu ...
Film totalne dno bez dwóch zdań. Skolimowski spieprzył taki dobry pomysł, a za to w jaki sposób przedstawił Polaków, czyli między innymi mnie, na oczach całego świata, powinien zostać ukamienowany.
Sadoski zgadzam się w zupełności Gallo i zdjęcia to jedyne plusy w tym filmie.
Wyobraźcie sobie, że jesteście Amerykanami i oglądacie ten film, co pomyślicie o Polsce?
1. Brud
2. Zacofanie
3. Bieda
4. Patologia
5. Same lasy, dzicz
6. Alkoholizm
7. Grube baby z grubymi cycami noszące dzieci w jakichś zakuszmakanych szmatach
8. Wieśniactwo
9. Ludzie z wąsami rodem z PRL
10. Chamstwo ( 9 na 10 wypowiedzianych po Polsku słów to kur..a itp. )
Można by jeszcze długo wymieniać, Polska może po jakiejś części tak wyglądała ale 20-30 lat temu.
A gadki typu: " Dałeś dziesiątkę filmowi 300 - jesteś głupi" można wsadzić sobie głęboko w d.
Ja też mogę dać 300 ocene 10 tak samo jak dalem dyche dla Lotu nad kukulczym gniazdem i co z tego oba filmy sa dobre i na to zasluguja mimo to ze nie maja ze soba nic wspolnego.
Wyobraź sobie, że to Polacy, a oglądanie filmu "Czy szpiku Kości", który myślisz o USA?
1. Brud
2. Zacofanie
3. Bieda
4. Patologia
5. Same lasy, dzicz
6. Alkoholizm
etc...
Lepiej, jeśli on uciekł do opery? I nie sądzę, że miał być reklamą dla turystyki.
Pozdrowienia z jednego Amerykanina, który podobał się film (i nadal lubi Polska)
No dobra dla ciebie się ten film podoba a dla mnie nie. nie zamierzam zmieniać twoich poglądów, każdy ma prawo do własnego gustu. Ale tu chodzi o coś innego, reżyser wyraźnie obraża Polaków. Polska nie wygląda tak jak została przedstawiona w filmie, reżyser wyemigrował z naszego kraju jakieś 30 lat temu i przedstawia obraz Polski w czasach PRL.
Fair enough.
Choć powiem, byłem na wsi Polska (w pobliżu granicy ukraińskiej i słowackiej) i widziałem wielu ludzi, że wyglądał (i zachowywać się) jak te w filmie i domy, które wyglądają jak z 30 lat temu. Myślę, że porównania do "Winter's Bone" jest rzeczywiście dobry, jak to wygląda tak samo jak USA z 30 lat temu - i nadal jest aktualne do dziś na tych obszarach.
Nie wierzę, że miał być kompletny obraz Polska, ale nie mogę ocenić, czy Skolimowski ma obrażać, czy nie. Mogę powiedzieć, jako outsider, nie czyni ze mnie, że Polska jest straszne miejsce.
Rozumiem nie podoba, ale ten konkretny film anty-polskiej krytyki wygląda krótkowzroczny i zbyt wrażliwe na mnie - ale, aby być uczciwym, być może, jak nie jestem Polakiem, nie widziałem kilka szczegółów.
czytalem wiele wypowiedzi w tym watku i widze, ze znaczaca czesc negatywnych opini opiera sie na niezadowoleniu wynikajacym z przedstawienia polski, i tego jak w owej polsce jest, w negatywnym swietle, ze niby beda na nas patrzec na zachodzie jak na zacofany kraj. z przykroscia musze stwierdzic, ze jest to swego rodzaju polska przypadlosc (nie wiem czy inne kraje tez tak maja, moze niektore), taki kompleks 'jak na nas patrza inni'. dla mnie ten film jest strasznie niespojny, pseudointelektualny, na sile, glupi i przereklamowany, ale nie dlatego, ze co drugi polak w nim jest pijany. bo to nie o to chodzi. to nie jest reklama naszego kraju, to jest historia, ktora mogla sie wydarzyc w ekstremalnych warunkach. i z pewnoscia sa takie regiony w polsce (np bieszczady), ktore, delikanie mowiac, odstaja cywilizacyjnie od pozostalych regionow. ostatnio ogladalem 'Let the right one in' i nie jest tam nigdzie powiedziane, w ktorym roku dzieje sie akcja filmu, ale watpie by nagle wszyscy szwedzi sie oburzyli o to, ze ich kraj jest przedstawiany jako opuzniony o 40 lat w stosunku do innych.