PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556399}
5,4 27 tys. ocen
5,4 10 1 27402
6,1 37 krytyków
Essential Killing
powrót do forum filmu Essential Killing

Czytam komentarze i nie mogę uwierzyć. Ludzie tu nawzajem gratulują sobie, że mają tak
samo mało wyobraźni filmowej i że zgodnie uważają ten film za totalne g***o.

Że za mało dialogów, że oglądamy jakiegoś rambo w akcji i inne bzdury, z którymi zresztą łatwo
się rozprawić (w innym wątku już ktoś to zrobił).

Zarzucanie reżyserowi, że za mało dialogów jest w jego filmie jest po prostu śmieszne.

Zarzucanie, że nie ma przesłania jest jeszcze bardziej śmieszne.

Ludzie: nie oglądajcie filmów, których nie rozumiecie.

ocenił(a) film na 5
piotrb86

Wszystko o czym piszesz to prawda, ale nie zmienia to faktu że to kiepski film, nawet powiem, że bardzo słaby i spóźniony o jakieś 20 lat w karierze tego pana "reżysera" . Ale tak często bywa gdy ktoś po latach próbuje nadal jechać na tym, że kiedyś łączony był z bohemą i traktowano go jak egzotyczne coś z za żelaznej kurtyny. Bo kiedyś to było modne na zachodzie...

ocenił(a) film na 8
voitaco

Na czym polega jego słabizna? To jedyny film Skolimowskiego, który oglądałem więc nie wiem czy jedzie wg jakiejś swojej własnej kliszy, ale jeśli wiesz, to powiedz mi proszę jakoś konkretniej, na czym to polega?
Nie chcę też się wypowiadać z czym się daną osobę kojarzy, bo nie oceniam twórców po etykietach i opiniach tylko po filmach...
Czy to nie to samo się tyczy Polańskiego - nota bene przyjaciela Skolimowskiego, albo jeszcze lepiej Żuławskiego - jego "Szamanka" u nas uważana jest za totalny kicz i g***o (zajrzałem na stronę na tutejszym gównianym portalu i nie zdziwiłem się - 4.3/10 i zlew pełen pomyj), w Stanach za arcydzieło. Żuławski u nas w ogóle jest nikim, na zachodzie wielkim reżyserem. Nieco lepiej mówi się o Kieślowskim, ale i tak prawie w ogóle. Uważasz, ze tylko Wajda jest wielkim reżyserem?

Czemu napisałeś "reżyser"? Czy nagrody, które zebrał ten film i nominacja do MFF w Wenecji (przegrana ze słabym "między miejscami" Coppoli), to też pokłosie tej egzotyczności jakiegoś "cosia"?

Czy dzisiaj przypadkiem nie mamy tego samego: Małgorzata Szumowska stworzyła "Sponsorki" (nieprzypadkowo po Francusku i z francuska gwiazdą), które we Francji zebrały peany, przez co u nas też zebrały jeszcze większe peany a wg mnie to film bardzo słaby. Tylko że w jej filmie potrafię (będąc amatorem kinomanem) wyszczególnić bardzo wiele słabych punktów. Film Skolimowskiego uważam za wybitny i do cholery nawet nie potrafię zrozumieć w czym może on być nudny (bo takich opinii tu jest mnóstwo). Siedziałem cały czas wryty w fotel i pełen napięcia....

piotrb86

Sorki, że Ci to uświadomię, ale ten uwielbiany w USA i na Zachodzie film "Szamanka" ma na IMDB ocenę 5,6/10, a cudowny Essential Killing, którego nie doceniają durne Polaczki został oceniony na 6,1/10.

ocenił(a) film na 8
poohatchful

Nie ma za co. Dlaczego? Bo oceny, które ja podałem pochodzą od krytyków i znawców, a oceny, który Ty podałeś pochodzą od... takich jak Ty.

piotrb86

Kim według Ciebie jest znawca?

ocenił(a) film na 8
poohatchful

Ktoś, kto żyje kinem, zeżarł na tym zęby, zrobił kilka profesjonalnych filmów (w końcu w jury najbardziej istotnych festiwali zasiadają byli albo czynni filmowcy z najwyższej półki), jest krytykiem etc. Słowem: ma podstawy by oceniać filmy, ich przesłanie, głębię albo techniczne, czysto rzemieślnicze aspekty.

Jeśli uważasz, że tacy właśnie ludzie stanowią większość spośród wielu tysięcy kliknięć w ocenę filmu na IMDB lub tutaj, no to... jak to wiele razy tutaj było tłumaczone - masz pewnie "inny gust" i tyle ;) i nie ma co ciągnąć tej rozmowy, bo się na pewno "nie zrozumiemy".

Tym bardziej, że twoja wypowiedź była z gruntu sarkastyczna: "Sorki..." (za co?), "cudowny EK" (nie powiedziałem, że jest cudowny, Ty przecież też tak nie twierdzisz, więc po co to?)
Po co takie złośliwości?

ocenił(a) film na 8
piotrb86

Bo ludzie klikają niską ocenę dlaczego? Bo za mało dialogów jest w filmie? Bo fabuła się kupy nie trzyma i głupoty jakieś w niej są? Ja przynajmniej pokusiłem się tutaj o wyłożenie dlaczego te głupoty wcale głupotami nie są. Nikt nie wyjaśnił tego, na czym one polegają i co takiego sprawia, że film jest idiotyczny. Zamiast tłumaczeń, o które prosiłem, zostałem zjechany epitetami, że jak na "umysł ścisły" zbyt "tępy jestem, hahahaha" - komentarze jak pod najgorszymi teledyskami na youtube.

piotrb86

Moim zdaniem każdy ma prawo ocenić film i wyrazić swoją opinię, nie jest to coś na co mają monopol tylko profesjonalni krytycy. Zresztą, jeśli robi się film, którego nikt nie zrozumie poza prawdziwymi znawcami, to nie ma co się dziwić, że zostaje oceniony nędznie przez wszystkich innych (właściwie cały świat, bo ilu jest tych prawdziwych znawców?)

PS.
Essential Killing obejrzałem tylko do połowy, bo zanudził mnie na śmierć (dlatego nawet go nie oceniłem). Możliwe, że jestem na ten film po prostu za głupi, bo nawet nie chciało mi się szukać jakiegoś drugiego dna, które rzekomo potrafi dostrzec jedynie garstka osób na całym świecie.

ocenił(a) film na 1
piotrb86

Chciałem poczytać twoje wywody na temat tego,że ten film jest dobry,ale po tym poście odpuszczam.
Powiem Ci tak,skoro uważasz,że ludzie nieznający się oceniają ten film tak nisko,ale za to Ty i znawcy kina uważają go za minimum b.dobry,to nie uważasz,że coś jest nie tak?
Być może reżyser stworzył go dla siebie i swoich przyjaciół? Tylko szkoda,że ktoś musiał na niego wyłożyć kasę...
Film jest po prostu słaby,miał zawierać wielkie przesłanie,ale nawet jeśli ja w swoim ograniczonym umyślę go nie zauważyłem,to tak czy inaczej,przysłonięte ono jest brakiem polotu i kontrowersją.
Film,nawet bardzo ambitny musi czymś przyciągnąć widza. Porównałbym to do jedzenia. Jeśli dostałbyś danie,najsmaczniejsze na całym świecie,o smaku nie do opisania,przewyższające wszystko co możesz sobie wyobrazić po tysiąckroć,ale wyglądałoby jak miks różnych fekaliów i miało również podobny zapach,skusiłbyś się?

piotrb86

Hmm.......skoro nie obejrzę to skąd mam wiedzieć czy rozumiem ten film czy nie?!
Po drugie ludzie mają różne gusta a wiadomo że o nich się nie dyskutuje!!!
Po trzecie-Twoim skromnym zdaniem sympatia widza ma być za jaką postacią?
I po czwarte chyba najważniejsze -zbyt wiele bzdurnych sytuacji jest w tym filmie by uznać go za co najmniej przyzwoity.

ocenił(a) film na 8
abraxas99

Jestem z wykształcenia i z zawodu programistą, umysłem ścisłym, dobrze sobie radzącym z logicznym myśleniem, bo to moja praca.
I nie ma w tym filmie żadnej bzdury, której ja Ci nie wytłumaczę w łopatologiczny sposób...
To po pierwsze...

Po drugie, jakbyś nie zauważył (skoro obejrzałeś i stwierdziłeś, że rozumiesz, to znaczy że chyba zauważyłeś, chociaż mówisz inaczej): ten film to jest BAŚŃ!! I nie ja sobie to wymyśliłem, tylko sam Skolimowski. Takiego filmu nie odbiera się dosłownie. Uważam go za wybitnego, bo w świetny sposób rysuje napięcie i pewną więź z głównym bohaterem: celowo nic o nim nie wiemy. Nie wiemy, czy jest terrorystą, czy jest niewinny. Mnie totalnie wciągnął tragizm jego postaci. Ten człowiek wygląda jakby były cały ulepiony ze strachu. Nie może się z nikim porozumieć, zewsząd otaczają go wrogowie, albo potencjalni, albo prawdziwi, albo urojeni. Dlatego zabija, ucieka i znowu zabija, żeby przetrwać. Nikomu nie ufa i dlatego cały film jest wielką metaforą tego, że mimo globalizacji, mimo internetu, telewizji, powszechności języka angielskiego, może dojść do sytuacji, gdy człowiek z człowiekiem nie będzie w stanie się porozumieć i będzie musiał przez to zabijać - stąd tytuł "Essential Killing"...

Podstawowy problem dotyczy tego, że nie rozmawiamy tu o gustach, bo rozmowa o gustach polega na tym, że się stwierdza: ten film mnie nie rusza i KONIEC. Tu jest stek pomyj wyrzucanych na reżysera, co to ma wspólnego z gustem filmowym??!!!!!!!!!

Po któreś tam, pytanie o sympatię widza za postacią dotyczy czego dokładnie?

piotrb86

Skoro zatem Ty oglądałeś owy obraz to chyba zauważyłeś (przynajmniej powinieneś) że główny bohater (ten nieśmiertelny) był terrorystą (choć może tu lepsze było by stwierdzenie "partyzantem"). Chyba że na początku filmu wyskoczyłeś po chipsy.To może mi łaskawi wytłumaczysz czemu pościg będąc blisko ściganego nie szedł po śladach stup.Nie widzę w tym żadnej logiki.Wiem że tłumaczenie zaraz będzie że zaufali tropowi podjętemu przez psy które powinny zasygnalizować rozwidlenie tropu.Więc następną logiczną rzeczą powinno być rozdzielenie pościgu.Takich nie dociągnięć mniejszych lub większych jest tu całkiem sporo , co daje nam w sumie słaby film w dodatku nie mający żadnego napięcia.
Miło że stwierdziłeś że to baśń- więc w baśnie tworzone są w taki sposób że jedna postać w odbiorze budzi sympatię a druga odwrotnie (kopciuszek i zła matka itd).
Zgadzam się z Tobą natomiast z tym że reżyser chciał pokazać samotność bohatera i jego walkę o przetrwanie.Czy mu się to do końca udało- mam wątpliwości (i tu właśnie wchodzimy na pole indywidualnego odbioru i wrażliwości człowieka czyli gusta!)
POZDRAWIAM

ocenił(a) film na 8
abraxas99

1. Na jakiej podstawie stwierdzasz, że był terrorystą? Nie wiemy tego, ucieka przed czymś, nie wiemy przed czym. Zabija trójkę Amerykanów, bo są potencjalnym dla niego wrogiem, dlaczego? Tego też nie wiemy... Już to tłumaczyłem.
2. Pościg będąc blisko ściganego załamuje się, gdy gość spada z lodospadu do wody razem z psem i ścigającym, który go znalazł w tym momencie. Ktoś inny już tłumaczył dlaczego cała reszta pościgu ruszyła za śladami psa ze skarpetą pełną krwi faceta przypiętą do psa, którego puścił wolno z sideł. Facet miał faktycznie farta, że znalazł tego psa w tych sidłach i że wcześniej sam wpadł w takowe, bo dzięki temu paradoksalnie zgubił pościg. Ale, jak napisałem (nie tylko ja), ten film to baśń, wielka metafora. Znasz jakąś cholernie logiczną (niczym Negocjator, albo inny thriller) baśń, która nie ma w sobie "dziwnych" zawirowań fabularnych? Tu się liczy metafora...

Czyli to z reżyserem jest coś nie tak? Czy ze mną? I z całym jury np. MFF w Wenecji, gdzie ten film prawie zdobył główną nagrodę? Kwestią gustu jest to, czy uznam dane rzeczy za bzdury fabularne? I to czy uznam reżysera za kiepskiego, czy nie?

Nie powiedziałem nic o sympatii do głównego bohatera, nie miałem takiej, facet zabił pół tuzina osób...

Poza tym, sztukę można odbierać obiektywnie... gdybyś obejrzał jakiś film Hitchcocka i ziewał byś przy nim i stwierdził, że nie ma napięcia i nie trzymałoby Ci się kupy, że te ptaki, akurat atakują tych ludzi, bo to bzdura totalna, to stwierdziłbyś, że REŻYSER JEST DO BANI? I że TO KWESTIA GUSTU? Masz prawo, ale sorry, masa ludzi mądrzejszych od Ciebie (albo, jak to mówisz, mających "inny gust") oceniła już tego gościa dużo lepiej. Tak samo jest z filmem Skolimowskiego... poza filmwebem, gdzie wyrzuca się pomyje...

POZDRAWIAM również.

piotrb86

1.Czyli uważasz że gość wyszedł na pustynie polować na wielbłądy z bazuką?!Skoro tak to faktycznie z twoją logiką jest nieco inaczej niż twierdzisz.
2.Mocno naciągane.Psy tropiące są specjalnie trenowane i dają znać przewodnikom że trop się rozwidla!!Więc część pościgu powinna podjąć trop wzdłuż brzegu skoro tam jeden z tropów się urwał (logiczne?!)Nawet gdyby stracili nieco czasu to i tag by go dopadli prędzej czy później np. jak leżał pod drzewem (zresztą takich momentów było mnóstwo).
Rozumiem metafory -ale ten film to thriller wojenny a nie film fantasy więc odrobina realizmu by się przydała.
Co do nagród to wiemy za co filmy są nagradzane, dziećmi nie jesteśmy a chodzi o poprawność polityczną.Zresztą jak odebrać nominację do złotej kaczki dla najlepszej aktorki dla Emmanuelle Seigner która gra w filmie 5 minut??
Widzisz skoro nie miałeś sympatii do bohatera to znaczy że nie zrozumiałeś do końca przesłania!
Co do reżysera -tak oglądałem film "cztery noce z anną" i jest jeszcze gorszy od tego i tak słabego filmiku.
Co do pomyj to ja na nikogo nie wyrzucam po prostu wyrażam swoje subiektywne zdanie o tym filmie . A że widzę sporo niedociągnięć to owe zdanie jest takie ze film jest po prostu słaby nudny choć ciekawie się zaczynał i sam pomysł nie był najgorszy.

ocenił(a) film na 8
abraxas99

abraxa,wisz "umysł ścisły" się zachłysnął nagrodami dla tego "dzieła" i dlatego wpadł w taki zachwyt,hahahhahaXD

ocenił(a) film na 8
schfyo

Od kiedy to Ty czytasz w tym moim "umyśle ścisłym"?

piotrb86

napisałeś baranie,że jesteś "umysłem ścisłym"XDXD

ocenił(a) film na 8
schfyo

Typowy internauta z Ciebie ;) Pozdrawiam

piotrb86

za to z ciebie nietypowa pała,pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
schfyo

tego nie wiesz ;)

ocenił(a) film na 7
abraxas99

Do abraxas
Małe sprostowanie, bazukę zabrał nieżyjącemu żołnierzowi, którego znalazł w jaskini, chwilę przed zwiadem amerykańskim.

ocenił(a) film na 7
abraxas99

oj próbujesz być mędrek a sam nie oglądasz dokładnie. Bazuke znalazł przy martwym ciele, gdy wbiegł do jaskinki...

kalzakath

Nie chce mi się już produkować na temat tej miernoty.Po prostu wiedział gdzie leży jego kolega z polowania na wielbłądy z bronią.Nie zachowywał się gość racjonalnie (jak na kogoś co nie ma nic za paznokciami).
A czy ty byś wiedział jak odbezpieczyć taką broń??Nie mówię już o celnym strzelaniu na strasznie wąskim terenie.

ocenił(a) film na 5
abraxas99

dzięki za wsparcie, a z kolegą nie mogę i nie chcę się wdawać w polemikę bo zbyt wiele nas dzieli i będzie sprawiedliwiej gdy obaj zostaniemy przy swoim. Dzięki temu, że ludzie się różnią gustami świat jest piękniejszy. Pozdrawiam!
Ps co do pana Żuławskiego; to czy czasem nie on skatował prawie na śmierć swoją żonę ?

ocenił(a) film na 8
voitaco

O co chodzi z tymi gustami? Ja kompletnie nie do tego piję...

ocenił(a) film na 8
voitaco


I nie, Żuławski to nie ten, co bił żonę.... Czy Ty możesz rozmawiać o filmach bez wycieczek do życiorysów, zresztą bardzo nietrafnych?

ocenił(a) film na 5
piotrb86

a to nie on tłuk Sophie Marceau, a później pojechał po Monice Rosati ?

ocenił(a) film na 7
voitaco

Przekonałeś mnie, jego filmy rzeczywiście są do bani.

ocenił(a) film na 5
Moheer

:)

ocenił(a) film na 4
piotrb86

Film o kozojebcy,który w końcu zdechł.

pablo75

nic dodać,nic ująć!

ocenił(a) film na 8
schfyo

o to to to

ocenił(a) film na 3
piotrb86

Dla mnie film nie sprawdza się w żadnym wymiarze i pozostawia widza, a szczególnie polskiego w poczuciu pewnego zażenowania, nie jest to ani udane kino polityczne, dramat na miarę "Zaginionego" Gavrasa, ani thriller na miarę "Uwolnienia" Bormana, ani w końcu kino psychologiczne, Skolimowski pozbawił się środków wyrazu, co było sporym ryzykiem ograniczając dialogi do minimum i totalnie przegrał.

Akurat w przypadku filmu Skolimowskiego mamy sytuację odwrotną nagrody w kraju i zagranicą, dobre recenzje w wielu pismac i na Filmwebie i totalne dno w ocenie widzów co pokazują i tak dość wysokie noty na portalu.

ocenił(a) film na 8
hagen_filmweb

Co do kina politycznego, to nie widzę, żeby były w tym filmie jakiejkolwiek aspiracje do czegoś takiego. Fabuła jest tylko pretekstem do innego tematu.
Do innych filmów też nie pasuje, więc nie wiem skąd takie porównania. Brak dialogów to nie pierwszy i nie ostatni raz w kinie.

A nagrody dostał dlaczego? Establishment i nic poza nim?

ocenił(a) film na 3
piotrb86

Szczerze mówiąc nie wiem i ten rozdźwięk mnie niepokoi.

Sceny pościgu, walki o przeżycie raczej śmieszą, wydają się nonsensowne jak z kiepskiego kina klasy B, główny bohater ani nie intryguje swoją tajemniczością, ani nic o nim nie wiemy, przez to film jest wyprany z emocji.

Szukanie jakiejś głębi, metafor, gdy scenariusz się sypie, czy patrzenie jako na próbę kina artystycznego też mi jakoś nie chce przejść.

ocenił(a) film na 8
hagen_filmweb

Cóż, odebrałem film inaczej i trochę poświęciłem czasu i wysiłku, żeby się do niego przekonać.

Twoja skrajnie subiektywna opinia pełna ogólników nie popartych żadnymi argumentami (scenariusz się sypie?, w którym miejscu) raczej nie zasługuje na komentarz, skoro nie ma w niej żadnej konkretnej treści.

ocenił(a) film na 3
piotrb86

Za mało wiemy o głównym bohaterze, żeby odbierać jego walkę osobiście i budziło to jakieś większe emocje, nie ma też jakiejś tajemniczości, reżyser ograniczając dialogi, opis postaci, sytuacji, sprowadzając film do jakiejś metafory sprawia, że to się wszystko słabo klei.

Te sceny opisali akurat inni forumowicze nie chciałem się powtarzać, ale podobnie odebrałem sceny pościgów i wykorzystania naszego kraju jako tła tego filmu. Twoja ocena też jest subiektywna być może trudno racjonalnie obierać ten film.

ocenił(a) film na 5
piotrb86

Nie wiem, czy można mówić o obiektywizmie przy ocenie filmu - i czy w ogóle nie jest to jedynie cecha maszyn? ;) W każdym razie dla mnie film pozostawiał zbyt wiele niedociągnięć, których nie byłam w sposób naturalny sobie wytłumaczyć - na siłę da się wiele dopowiedzieć, tylko przypuszczam, że nie o to chodziło twórcom. Tu chyba zwyczajnie zabrakło realizmu i naturalności - bo czy nie tego wymaga się od filmu, który tak ewidentnie pokazuje, że chodzi o konkretne miejsce na Ziemi i konkretne realia polityczne? Gdyby film miał być tak uniwersalny, to wydaje mi się, że można by śmiało zamiast polskich dialogów zastosować jakikolwiek bełkot - w końcu narracja prowadzona jest niemal wyłącznie od strony Mohammeda, a on i tak polskiego nie rozumie. A zamiast konkretnych sił zbrojnych przedstawić ot jakieś fikcyjne - wtedy byłoby uniwersalnie, a tak jest jedynie dosłownie aż do bólu. I tym bardziej razić będą widza wszelkie niedociągnięcia. Poza tym, jak pisali forumowicze powyżej, ograniczenie dialogów do minimum jest zabiegiem niezwykle ryzykownym i wymagającym perfekcji - w ciszy słychać wszystko. Jeśli nie rozpraszamy odbiorcy dialogami, to musimy podwójnie przyłożyć się do sprzedawanej mu historii, tu mi tego niestety zabrakło. Wybacz, nie będę po raz kolejny przytaczać wymienianych już po wielokroć przykładów niedociągnięć fabuły, do wielu z nich zresztą już się ustosunkowałeś, więc nie przypuszczam, by powtórzenie ich sprawiło, że zmienisz zdanie ;). W każdym razie w ciszy tego filmu mamy wystarczająco dużo czasu, by przemyśliwać go na bieżąco i oceniać go pod wieloma względami - niestety to działa wybitnie na niekorzyść tego obrazu, choć ta cisza była zabiegiem trafionym i dobrym dla tej opowieści, ale sama nie udźwignie filmu - pozostaje jedynie środkiem wyrazu, który w mniejszym lub większym stopniu gra na uczuciach widzów.

Poza tym, jeśli film miałby być tak artystyczny, to czemu trafił do multipleksów, gdzie stawia się na masówkę i szerokiego odbiorcę? Tu widzę jednak pewien rozdźwięk ;]. A nagrodami bym się jakoś strasznie nie radziła sugerować przy ocenach filmów, bo one zostają nadawane z przeróżnych mniej lub bardziej zasadnych i czytelnych powodów - i bynajmniej nie zawsze za wartości, które film ze sobą niesie. Lepiej polegać na czystym subiektywizmie własnych odczuć - i tak każdy będzie odbierał go inaczej i przetwarzał na własny sposób poprzez swoje doświadczenia. Tego nie zmienisz. I dobrze, bo chociaż tak byłoby zapewne łatwiej to na pewno również nudniej ;).

Zastanowiło mnie jeszcze stwierdzenie "Cóż, odebrałem film inaczej i trochę poświęciłem czasu i wysiłku, żeby się do niego przekonać.". Brzmi trochę jakbyś cenił ten film, bo tak trzeba lub wypada... Mam nadzieję, że to jedynie niefortunny dobór słów. Są takie sfery życia, w których potrzeba indywidualizmu. I ocenianie wszelkiej twórczości jak najbardziej do takowych należy ;).

Pozdrawiam