Pierwszy raz w życiu zastanawiam się o czym był film, który właśnie obejrzałam. Niestety nie przekonuje tułaczka po polskim lesie w środku zimy afgańskiego jeńca. Mogłam zrobić jak poradził mi znajomy "włącz i idź się wykąpać".
Naprawdę, nie dziwi, że najczęściej powtarzającymi się słowami w opiniach jest "nierealny", "niedorzeczny". Wielorakość i wielopoziomowość absurdów, które się tu pojawiają wywraca mózg na lewą stronę. Od wypadku, mocno zresztą naciąganego cały rozwój akcji nie ma żadnej racji bytu. Scena po scenie kręci się głową z niesmakiem i niedowierzaniem. Gdy jednak zobaczyłam matkę karmiącą dziecko pomyślałam "nie, nie posunęli się do tego, chyba się do niej nie przyssa", ale jak to, oczywiście, że tak. W tym momencie uznałam, że twórca bawi się moim kosztem, że traktuje jak marionetkę.
Tak ad hoc:
Jaki był sens pierwszej sceny?
Jaki był sens puszczania wierzchem faceta, który jak od razu widać, że zaraz z konia spadnie?
Jaki był sens nawiązywania do rzekomych więzień w Polsce skoro film robi obrót o 180 stopni i cała fabuła staje na głowie?
To była najdłuższa moja godzina dwadzieścia jeden od ho ho ho.
Jak widać przerósł Cię ten film. Obraz Skolimowskiego to uniwersalna opowieść o zderzeniu światów, mentalności i wartości. Miejsce, czas nie maja tu żadnego znaczenia, to nie do końca określone tło, którego szczegółów można się tylko domyślać. Film ma za zadanie zweryfikować podstawowe wartości i karze się zastanowić, czy te którymi się kierujemy są właściwe. Oglądając ten film ciężko stwierdzić gdzie jest dobro, a gdzie zło i to właśnie chciał osiągnąć autor (czyt. dać do myślenia). Film wielokrotnie doceniony i nagrodzony, to też o czymś świadczy. Z przeglądu Twoich ocen wynika, że wyżej oceniasz filmy klasy B, wiec wstawiając ocenę 1 wystawiłaś ocenę sobie.
Zaskakującym faktem jest iż moją opinię potwierdził nie jeden, nie dwóch krytyków filmowych. Jak chcesz żeby mi poszło w pięty... to nie poszło. Nie obrażaj mnie na przyszłość tylko dlatego, że nie zgadzam się z panelem przyznającym nagrody albo Twoim własnym zdaniem. Dziękuję.
Nie obrażam tu nikogo, wyrażam własną opinię i pokazuję tylko fakty odnośnie metody Twojego oceniania. Opisałem, moim zdaniem, jak można podejść do tego filmu, starając dać pod zastanowienie, czy należy bezwzględnie dawać taką ocenę, ale jak widzę nie udało mi się. Po drugie nie napisałem, że to przecudny film, bo dostał tyle nagród, tylko, że owe nagrody o czymś świadczą. Pozdrawiam.
Nie oceniaj filmu po tym ile i jakich nagród zdobył tylko czy ci się podobał czy nie.
Dla mnie wszystko to co zostało pokazane można było ubrać w 10/15 minut. Przeciągające się sceny tułaczki są po prostu usypiające. Daje 4/10 za kilka minut ładnych ujęć.
Jeżeli ktoś lubi motyw ucieczki to polecam "Jeniec - tak daleko jak nogi poniosą" - moim zdaniem o wiele lepszy.
Czytajcie ze zrozumieniem... Podobał mi się i po uznaniu części krytyki wygląda, że nie tylko mnie. Szkopuł w tym, że wszyscy starają się ten film oceniać w warstwie wizualnej, fabularnej, które też są ważne, ale nie najważniejsze. Oczywiście pełne prawo. Obraz i fabuła w tym filmie to tylko środek/klucz do przekazu pewnych emocji i tu jest to moim zdaniem najistotniejsze. Reżyser coś nam chciał powiedzieć i to od nas zależy czy dopasujemy klucz. Nie każdy musi to czuć, stąd podejrzewam taka ocena. Doceniam Skolimowskiego, tak jak każdego twórcę, który robi coś bez presji, nie patrząc, czy zostanie zrozumiany i czy film odniesie sukces. Robi to co czuje. Tylko czasem mnie wk... jak np. weźmy taki "Czarny Czwartek", gniot nad gnioty (też jestem w mniejszości, a co ciekawe, film też nagrodzony :P), że się większość pochlebstwami prawie nie pos... Dlaczego?? bo historia... ale już nie ważne jak. Wystarczy dobra kampania, nazwisko i trochę martyrologii, aby na "ślepym" polaczku zarobić i omamić część krytyki.
Szanuję Wasze odrębne zdanie, starałem się tylko zaproponować inne spojrzenie na film Skolimowskiego, i tyle i kropka.
Moim zdaniem.
loki pie... frazesy. Jeśli ten film miał rzeczywiście zastanawić widza to jak widzisz poruszył ludzi, są zdegustowani po jego obejrzeniu.
ja w tobie widze tą CIEMNĄ mase, następnym razem nie nadymaj sie tak, że zrozumiałeś głęboki sens filmu po przeczytaniu tego co powiedział reżser, bo to co chciał uzyskać reżyser widząc oczami duszy swoje dzieło, a to co mu wyszło jest oddalone od siebie o lata świetlne. LOKI zostaw dla siebie swój jedyny słuszny tok myślenia o tym czego nie rozumieją masy
To wypełnij tu lukę po mnie i napisz coś głębszego i przekonywującego niż dotychczas. :)
bye, bye
hehe, kolejny "krytyk" który w gruncie rzeczy nudnego i mało logicznego (absurdalnego nawet momentami) filmu chce zrobić wyjątkowy film na miarę Pikniku pod Wiszącą Skałą lub Antychrysta :)
żeby nie było - każdy ma swoje zdanie, jednak mam wrażenie że co do tego filmu niektórzy za honor biorą sobie jego obronę przed "ciemną masą ubogich intelektualnie ludzi którzy nie są w stanie zgłębić wielkiego geniuszu Pana Skolimowskiego" może to kwestia nagród które dostał, może chodzi o dowartościowanie się biorąc stronę filmu który został odznaczony nagrodami (choć sami wiemy jakie czasami potrafią filmy wygrywać i co wpływa czasami na wygraną), albo po prostu lubią sobie strzelić posta który zamiesza dyskusję (taki trolling troszkę) :)
ja niestety zaliczam się do grona ludzi którzy po obejrzeniu EK, mieli na myśli raczej WTF?? niż: "mój boże cóż za niezwykła ekspresja, piękno przekazu, interpretacji doba i zła oraz metafora wojny w Iraku, Afganistanie żeby nie zapomnieć o tym jak pięknie wygląda Polski las zimą..."
zaczynało się ciekawie, niestety od momentu pojawienia się dzików na drodze zaczęło być coraz dziwniej i nikt mnie nie przekona że to co się działo w tym filmie to metafora, bo metafory trzeba umieć robić a nie puszczać araba przez polski las w zimie licząc że coś z tego wyjdzie jak pokażemy jaka trudna i nieprzyjazna jest ta pora roku dla obcokrajowca
aha i Loki, nie ładnie jest krytykować za oceniane filmy... to zupełnie jak ja bym teraz napisał: "jak możesz pisać w temacie o firmie którego nie oceniłeś na swoim profilu więc nie oglądałeś/łaś, przecież to takie mało profesjonalne" nie było by to zbyt miłe i mógłbym (o zgrozo) kogoś urazić lub zdenerwować ;P
Ano właśnie. Dosłownie przed chwilą dodałam komentarz pod filmem, w którym skarżę się na te same aspekty:). Cieszę się, że nie nabrałaś się na "pseudo intelektualizację" tego filmu!
http://www.filmweb.pl/film/Essential+Killing-2010-556399/discussion/Antykino,174 8070
Pamiętam ten seans, siedziałam w kinie Cytryna i aż skręcałam się z zażenowania, znudzenia i absolutnej, pełnej absurdalności filmu.
Dla mnie wygrywa scena na traktorze: nawet w mojej ulubionej wsi Polska tak nie wygląda, wydumany film, autorzy zapomnieli o jakości. Skolimowski chyba zagubił się w swoim pomyśle.
Kolega, który napisał, ze przerósł Cię ten film(więc i mnie), ma u mnie wielkiego plusa, bo jeśli ktoś przyznaje się, że to dzieło zrozumiał jest... niezwykłym człowiekiem!
Dajmy prawo do osobistej oceny i zdania człowiekowi.Nie mamy monopolu na nieomylność,wszechwiedzę i przenikliwość zamysłów innych.Skoro Loki uważa ten film za wielkie dzieło...no może za bardzo dobry film z uniwersalnym przesłaniem,i całkiem zgrabnie swoją opinię uzasadnia ,to okay....przynajmniej dla mnie.Choć również nie należę do osób,które uważają film Skolimowskiego(,nad którym facet na prawdę bardzo się napracował i ściągnął w końcu znakomitego aktora,czyli zainteresował scenariuszem dość wybrednego w tej kwestii V.Gallo) za rewelację,film wyjątkowy,zjawiskowy,etc.Dziwi mnie trochę ilość nagród jakie EK zgarnął.Może rzeczywiście czegoś nie dostrzegamy.W końcu sztukę odbiera się raczej subiektywnie,i w taki sam sposób ja oceniamy.Pozdrawiam serdecznie.
Pewnie, nie uważam, lubienia tego filmu za jakiś dowód na brak smaku.
To nie jest raczej kwestia, bardziej ganię dalszą część wypowiedzi Lokiego, bo to właśnie on ocenił człowieka po jego guście, a ja później- może też błędnie- oceniłam człowieka po jego wypowiedzi na temat użytkownika, a nie filmu. Gdyby zatrzymał się na ocenie filmu i nie czuł potrzeby sponiewierania kogoś z powodu innych gustów, łatwiej by mi było podejść merytorycznie do jego oceny, ale zaślepiło mnie wzburzenie.
Wolałabym podejść do tego na spokojnie, ale... cóż całe lata świetlne pracy nad sobą jeszcze przede mną.
A w argumentacji zawsze przyda się coś więcej niż "nie zrozumiałaś filmu",
zgodzisz się?
Pozdrawiam
Dżoanka
a jakie tu widzisz uniwersalne przesłanie? uniwersalne do czego? Co po tym filmie powie widz z USA, Izraela, Kanady, nikt nie bedzie szukał przesłań w filmie , który nie trzyma sie kupy, jedyne co zapamiętają to kraj "na zadupiu" gdzie nie ma dróg tylko śnieg a nawalone grube baby jeżdzą w metrowym śniegu na rowerach trzymając za pazuchą dziecko
Nastawilem sie na kawal dobrego kina a dostalem niesmaczną komedie , film trzymał sie kupy do sceny wypadku dalej mamy opowiesc o facecie ktory jak jason z piątku 13 albo inny freddy kasuje ludzi i tarza sie w śniegu.
najgorsze w tym filmie jest to że chyba wiem co autor miał na myśli , jesli ten film mial wzbudzic w widzu jakies wspolczucie pokazac odrebnosc kulturową to moim zdaniem coś nie pykło , przez 50 minut nie moglem sie doczekac kiedy ta szuja zdechnie w koncu, scena z cyckiem to juz wogule hit dobrze ze nigdzie nie powiedzieli ze to Polska głupie amerykance sie nie domysla na szczescie