moim skromnym zdaniem, z którym pewnie wielu ale to wielu się nie zgodzi, jest tak, że
jakby tego afgana zamienić na jankesa, który dzielnie ucieka z więzienia talibów to byłyby
gwizdy, buczenie i ogólne niezadowolenie, że o to amerykanie robią po raz kolejny chałę,
tandetę i nic nie wnoszą do światowej kinematografii. ale wystarczył prosty zabieg,
zamienić role, z jankesów zrobić tych złych i wielu ale to wielu nawet nie widząc filmu,
podpierając się stojącym Tarantino i ogólnie znanym faktem że bohater nie wypowiada
ani jednego słowa, już uznało film za arcydzieło, z którym nic i nikt nie może się równać!
to nie jest tak, że jak amerykańskie to z góry skazane na porażkę i krytykę a jak
europejskie to nie widząc można dać mu 10 na 10? ja nic nie ujmuję temu obrazowi,
pewnie jest dobry, trzymający w nerwach i wart obejrzenia, ale przypinanie mu łatki
arcydzieła i pianie z zachwytu, bo kilku starych krytyków na zblazowanym festiwalu
filmowym, którzy prędzej dadzą se w łeb strzelić niż przyznać się że kino amerykańskie
coś sobą reprezentuje a kino europejskie-choć jakim badziewiem byłoby, to i tak zawsze
jest najlepsze! to takie trochę jak dzieci w piaskownicy, moje jest lepsze bo jest lepsze i
to jest jedyna oczywista oczywistość! to tak z tym obrazem, film europejski gdzie USA jest
złe a terrorysta jest dobrym człowiekiem, jest od razu okrzyknięty mianem wybitnego
filmu podpierając się powyższymi argumentami!
to takie moje skromne zdanie
A Ty widziałeś ten film? Podpierasz się argumentami w sposób, który wcześniej wyśmiewasz.
Nie zauważyłem, aby ktoś tu piał nad tym filmem z zachwytu. Czytałem kilka pochlebnych recenzji, ale jak mniemam osób, które film widziały, więc wolno im się zachwycać. Obejrzyj obraz, a dopiero później wypisuj podobne rzeczy.
"ja nic nie ujmuję temu obrazowi,
pewnie jest dobry, trzymający w nerwach i wart obejrzenia"
to ja napisałem, w swoim poście, a to co napisałem to rzecz bardziej ogólna choć przyznam się szczerze, że ten film był podstawą do napisania mojego skromnego zdania. nie kieruje się tylko tym co tu na filmweb można przeczytać, poczytałem kilka artykułów, widziałem w tv jak krytycy pieją z zachwytu, nawet na youtube zbiera wyśmienite recenzje i wydawać by się mogło, że tylko dlatego bo nie jest made in usa! tyle, ja nie krytykuje zresztą samego obrazu, bardziej zwracam uwagę na to że zarówno pochlebstwa jak i ewentualna krytyka w tym miejscu jest mniej obiektywna
Wszystko co napisałeś wskazuje na to, że filmu nie widziałeś.
Ścigany = dobry, a ścigający = zły? Sory, ale ta reguła tego filmu nie dotyczy.
Zobaczmy, a potem pochwalmy albo zjedźmy, ale wpierw zobaczmy panie llubellak.
Pozdrawiam
no ale czy ja napisałem gdzieś że film widziałem? NIE, nie widziałem, nigdzie z swoim poście nie piszę o tym że go widziałem, powiem więcej, zastanawiam się że pewnie jest dobry i trzymający w napięciu! ale to zastanawiam się i nic więcej! mi chodzi o generalną zasadę, że to co europejskie w oczach europejskich krytyków zawsze będzie o niebo lepsze niż to co zza wielkiej wody
Nie wiem czy film jest dobry czy nie i to faktycznie wystawianie ocen w momencie kiedy niewiele osób go widziało bo nie jest dostępny w naszych kinach to jakiś żart. Chrzanić opinię Tarantino- można ją mieć na uwadze ale kierowanie się jego zdaniem i wystawianie oceny na tej podstawie to przyznanie się do tego że o kinie ma się zerowe pojęcie. Śmieszne jest także podejście do realiów jakie ten film przedstawia, gdzie talib=terrorysta....a kim do cholery jest terrorysta w takim razie?. Wydawało mi się zawsze, że jeżeli już kogoś można tak określić to osoby, które dążąc do osiągnięcia jakiegoś celu atakują bezbronne osoby. Bohater filmu walczy z siłami zbrojnymi więc jest raczej żołnierzem czy najemnikiem- wojna ma to do siebie że strony konfliktu zabijają się nawzajem. Gdyby podciągać to pod terroryzm to terrorystami w Iraku są zarówno amerykanie jak i irakijczycy.