...bede mial okazje wybrac sie do kina na ten film.czy ja sie nie wynudze??ja lubie czasami filmy "wyszukane"powiedzmy ,dopoki ta " artytycznosc" nie jest celem samym w sobie.nie zamule sie ogladaniem minutowych zblizen zamarznietych smakow ;czego sie sie obawiam?cza film ma tempo,czy nie rozplywa sie w propagandzie "rzeczywistosci",czyli "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia"?wole opowiesci.dzieki z gory za odpowiedzi jesli takowe sie pojawia.
Zbliżenia na zamarzniętą rzeczkę są, ale bez przesady. Bardziej z tego wychodzi groteska niż norweskie zaangażowane kino artystyczne końca wieku. Jeśli chciałby Pan zobaczyć film bardziej ambitny, ale niepozbawiony akcji, głębszego sensu, dobrego scenariusza to... tego tu Pan nie znajdzie! Skolimowski wysilił się na beznadziejnie nudne dziełko, z masą bondowskich akcji. Tyle, że idąc na taki film oczekuje się raczej jakiegoś moralizatorstwa, zmuszenia się do przemyśleń. A tu sama nuda, śniegi, wręcz groteskowe akcje. Są nawet gołe cyce. Kto widział, ten wie co mam na myśli...