któraś tam z kolei statuetka to złote lwy za najlepszy film roku. Żenada, jeśli takie prostackie, poniżające i nudne filmy są nominowane w Gdańsku to świadczy to o niskim (piszę niskim bo nie mogę znaleźć innego okreslenia które sięga dna) poziomie intelektualnym jurorów. Montaż, muzyka zdjęcia owszem są niezłe ale scenariusz i pomysł to ukazanie polski jak kraju Mieszka I. Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu że polskie filmy (z wyjątkiem Wereśniaka i Machulskiego) to produkcje żenujące. Z pozdrowieniami dla pana Skolimowskiego. Krzynio