Na początku napiszę, że nie lubie takiego chumoru (to moja własna opinia), rozumię natomiast, że ktoś lubi żarty tego typu i mógłby się dobrze bawić na takim filmie. Sam zaczęłem oglądać ten film, z nastawieniem że po prostu się wyluzuję i pośmieje, nawet jeśli żarty nie będą najwyższych lotów, no ale cóż..... Nie był to pierwszy film z tego typu chumorem, który widziałem, ale z pewnością najbardziej perfidny. Wiem, że mamy wolność słowa, ale ten film to chyba przesada. Kiedy Phytoni naśmiewają się z Kościoła, innych narodów, pruderyjności i nietolerancji to ja śmieję się razem z nimi, bo robią to w sposób, który daje nam coś do myślenia i zwraca uwagę na wady, które drzemią w każdym z nas. W tym filmie obraża się Słowaków (mieszkańców Europ. Wsch), Niemców, Katolików i "MIŁOŚĆ", w sposób, który jest wulgarny, niesmaczny i z pewnością nie zasługuje na miano konstruktywnej krytyki. Scenom tym bynajmniej nie towarzyszył mój radosny rechot. Jedyne co czułem to zażenowanie i wstręt.
Nie wiedziałem, że kwintesencją miłośći jest sex w takim "wyszukanym" miejscu, jak konfesjonał, w którym (czy to się to komuś podoba czy nie) ludzie wyznają swoje grzechy. Zastanawia mnie też fakt, dlaczego ten film jest dozwolony od 12 lat, niektóre scenki ewidentnie nadają się do oglądania w trochę starszym wieku. Pomimo mojego własnego zdania na temat tego filmu, polecam go wszystkim, którzy sami chcą sobie wyrobić opinie na jakiś temat, a nie bazować na opiniach czy recenzjach innych osób. Pozdrawiam: "Nie oszołom - nie nacjonalista - nie dewota - Łukasz"