Uważnie oglądając ten film natrafiłem na ciekawe odkrycie. Otóż w klatce 01:25:43(scena jak piekarz domaga się interwencji policjanta za skradzioną furą)pojawia się w lewym górnym rogu tabliczka z nazwą ulicy ks. Gurgacza. Jest to z pewnością niemożliwe, aby komuniści w latach 50 nadali imię ulicy księdzu którego kilka lat wcześniej zamordowali, patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Gurgacz. Tym bardziej, że ks. Gurgacz był przywódcą jednego z ostatnich czynnie działających oddziałów podziemia antysowieckiego. Być może warto rozwikłać zagadkę, jakim cudem w tak na owe czasy kasowym i popularnym filmie pojawiła się taka tabliczka i jak przeszło to przez "czujne oko cenzury"? Jakie były intencje scenografów tego filmu, czy zrobili to z pełną świadomością, aby oddać hołd bohaterowi? Osobiście trudno jest mi przyjąć wersję, że nie wiedzieli kim był ks. Gurgacz. Pewnym tropem jest fakt, że reżyser Tadeusz Chmielewski był do 1948 roku żołnierzem podziemia, a jego ojciec, jako dowódca oddziału został zamordowany przez komunistów. Jeśli ktokolwiek miałby kontakt z reż. Tadeuszem Chmielowskim, lub z osobami które współtworzyły film proszę o pytanie w tej sprawie. Będę niezwykle zobowiązany.
miasto ,w ktorym rozgrywa sie akcja filmu jest miejscemm fikcyjnym(dowod-piosenka na poczatku filmu). prosze tez zwrocic uwage ze mowi sie tam o POLICJI ,a nie MILICJI.poniewaz miasteczko jest ukazane jako siedlisko bezprawia umieszczenie w nim tabliczki z nazwa ul "ks. Gurgacza" moglo sie cenzurze nawet spodobac :)ps-wymyslenie miasta bylo jedynym sposobem na "puszczenie" tego filmu przez cenzure.wladza komunistyczna na pewno nie zgodzilaby sie na film z warszawa pelna prostytytek i zlodziei:) pozdrawiam
mila
Z tym, że ks. Gurgacz był kimś w rodzaju "Łupaszki", czy też "Ognia". Dowódcą oddziału antykomunistycznego podziemia. Człowiek niezwykle niewygodny dla systemu, bo rozpoznawalny przez część społeczeństwa, i jako taki skazany na wymazanie z pamięci. A ty nagle taka tabliczka w tak znanym filmie... Zastanawiające!?
Tomku, Mila miala jednak racje a jej wypowiedz byla spojna i logiczna. Skoro ks. Gurgacz byl wladzy taki niewygodny (czyli przedstawial soba zlo i zgnilizne) to nic dziwnego, ze w miescie urojonym (nie socjalistycznym, prawdziwym i moralnym;-) ulica nosila jego nazwe. Gdyby ulica byla nazwana imieniem Bieruta moglyby byc problemy. To jeszcze jeden dowod na logicznosc jej teorii.
Pozdr :-)
Możliwe całkiem, że ktoś mający udział w stworzeniu filmu "maczał w tym
palce". Ale możliwe też, że nie dowiemy się, kto to był. Zauważyła pewną
prawidłowość. Mianowicie ludzie, którzy wtedy walczyli o naszą wolność z
reguły nie zabierają teraz głosu, nikt ich nie zna, siedzą cicho i niekiedy
ciężko pracują na kawałek chleba. A szczyty władzy pełne są rożnych
samochwałów, urojonych bohaterów i gnojków prześladujących, albo nawet
skazujących tych prawdziwych, cichych bohaterów. PS.To takie moje ogólne
stwierdzenie filozoficzne:), nie wiążę tego z żadną partią, więc proszę
zwolenników PiS, PO, czy innego SLD, żeby sobie dali spokój z zajmowaniem
się moją osobą.
Bardzo mi się podoba ta wypowiedź jest w niej dużo prawdy.....polecam film "Powrót" na podstawie prozy Romana Bratnego z Andrzejem Łapickim i Aliną Janowską w rolach głównych.Bohater ,który walczył w Powstaniu Warszawskim wraca z zagranicy po 15 latach do kraju....okazuje się ,że historia pewnego zamachu w którym brał udział "zyskała" nowego bohater.