Fotele się ruszają, błyska sie, latają dymy i zapachy. Woda leje z góry i z przodu itp itd. Scena z plagą szarańczy super, czuć jakby przelatywały między nogami.
Poważnie aż takie bogactwo doznań oferowało CinemaCity na pokazie tego filmu? Aż trudno mi w to wszystko uwierzyć :) A po tym całym laniu wody bardzo mokry wyszedłeś z sali?
Nie no, wiadomo że nie leją wiadrami. Mokrym się też nie jest ale wyraźnie czuć jak woda pryska na ciebie. Bardzo fajne uczucie, coś uderza w wodę i zostajesz spryskany :D
Właśnie się wybieram na ten film w 4DX. A jak dymy i zapachy? Dużo różnych? Intensywne?
z tego co wiem, to efekt wody jest imitowany poprzez maly, cienki, krotki i impulsywny strumien powietrza, ukierunkowany na widza w kilku roznych punktach, dzieki ktoremu mamy wrazenie, iz cos na nas pryska, chyba zew tym kinie jest inaczej...
Powiem tak, byłam pierwszy raz i uważam, że to dobry bajer na jeden raz lub ewentualnie raz na rok. Sam obraz i efekt 3d super - chyba pierwszy raz w życiu zauważyłam więcej trójwymiaru niż dwie sceny, obraz mega przejrzysty i ogólnie uczta dla oczu.
Ale skaczące fotele, mgiełki i powiewy wiatru chyba nie są dla mnie. Na początku mnie to bawiło, bo już na dzień dobry zaczęłam jechać rydwanem skacząc jak na wirującej pralce, po jakiejś godzinie przestałam na to zwracać uwagę i równie dobrze mogłoby nie być tych efektów, bo wszystkie skoki i wibracje były poza zasięgiem mojej świadomości - może dlatego, że mega wkręciłam się w film. Wiatr - okej, ale po pewnym czasie aż mrozi i jest równie nieprzyjemny co klimatyzacja odpalona na full w multikinie bez względu na porę roku. Zapach - mega irytujący i przytłaczający, mojemu facetowi przypasował, dla mnie kojarzył się z jakąś starszą babcią naginającą po chodniku, która przed wyjściem z domu oblała się flaszką perfum typowych dla starszych pań. Dodatkowo tylko jeden, totalnie z dupy i niepasujący do sceny, na ekranie morze, a wkoło naparza jakieś piżmo, chyba ten efekt drażnił mnie najbardziej i robiło mi się niedobrze od jego obecności. Rozumiem, że ciężko dobrać zapach do milionów scen, ale ten który dobrali to dla mnie katorga. Stroboskopy były spoko, mgiełka powietrza w sumie też, fajne efekty kopnięcia w fotel, dostania po twarzy albo w tył głowy, można się wczuć w klimat jeśli komuś takie wrażenia na milion zmysłów akurat odpowiadają.
Problem miałam tylko taki, że od tego wszystkiego zaczęła boleć mnie głowa, bo trzy godziny majtania, świateł i piżma chyba nie są dla mnie :D