:)

smiej sie smiej...

nie śmieję się ,ucieszyłam sie normalna opinią na forum . Pozdrawiam

To dziekuje. Niestety mnostwo tutaj ostatnio HEJTEROW ktorzy pisza zlosliwe teksty lub kpia sobie z czyjegos tylu pisania.

Po prostu Ridley ma rękę do takich widowisk tylko ma pecha do scenarzystów.

A moze to nie jest pech tylko zly dobor scenariusza ktory SCOTT zapewne wybiera? Raczej nie ma opcji ze rezyser dostaje scenariusz nagle i jest zmuszony bez zapoznania sie z nim robic film. Mam wrazenie ze SCOTT czasem zle dobiera scenariusze.

Masz prawo do opinii, ale ten film na 10 obiektywnie nie zasługuje. Oczywiście, efekty wizualne były zrobione rzetelnie, co do tego nie mam zastrzeżeń. Jednak co przykuwało uwagę w filmowej historii Mojżesza, to relacje miłość-nienawiść pomiędzy dwoma braćmi. Niestety Scott nie potrafił tego rozwinąć, nadać temu głębi. Bracia dorastali razem, ale w ani jednej scenie nie było tego czuć. Od początku byli nastawieni do siebie negatywnie (Mojżeszu, jesteś hebrajczykiem, bo tak powiedział mi jakiś whatever). Ramzes był przez to niczym jedno wymiarowa postać złoczyńcy, bez żadnej głębi. Do tego postać Mojżesza również nie trzymała się kupy i często jego motywacja była sprzeczna (przykładowo, twierdził, że zależy mu na Egipcjanach ale nie miał oporów przed spaleniem ich racji żywnościowych). Ponadto rozwój jego postaci był za szybki (zaakceptował swój los proroka śmiesznie szybko).

Gra aktorska była ok, ale po załodze z takimi nazwiskami jak Bale, Edgerton, Weaver czy Kingsley, spodziewałem się czegoś więcej (oraz ktoś powinien zostać zwolniony, za organizację czasu antenowego Kingsleya). Wina nie leży całkowicie po ich stronie. Bardziej winić za to wszystko, powinien być chudy plik kartek ze scenariuszem.

Nie wspominając już o obdartym z mistycyzmu obrazie Boga, którego Scott zastąpił dzieciakiem, rzucającym hejtem na prawo i lewo, Exodus(...) zasługuje obiektywnie na 4,5/10. Moja ocena jest nieco bardziej subiektywna z różnych względów.