Wiemy też kto robi soundtrack. Jest to Alberto Iglesias, nominowany do Oscara za muzykę do "Szpiega".

Spodziewałem się Zimmera. To w końcu widowisko na jego klimaty. Jednak patrząc na ostatni dorobek Hansa to nawet dobrze, że go zabraknie w tym filmie. Poza tym Iglesias jest naprawdę dobrym kompozytorem.

Ja odetchnąłem z ulgą. Takiemu filmowi potrzeba porządnego soundtracku, a Hans od dekady wiedzie żywot wypalonego i odcinającego kupony kompozytora :P

Żeby jeszcze z czego miał te kupony odcinać, dwa-trzy dobre soundtracki i ubzdurał sobie, że jest Bogiem. Tak więc nie jest, a zatrudnienie Iglesiasa może być strzałem w dziesiątkę.

Jakby nie robił kilkunastu ścieżek dźwiękowych rocznie, to może by się nie wypalił. Ja tam nadal liczę, że się jeszcze podniesie ze swojej stagnacji twórczej. Scott też miał ostatnio trudny okres, a Exodus wygląda obiecująco.

Trudny okres? Scott? hmm... niebardzo.