Z jednej strony rzeczywiście jest to film strasznie schematyczny i przewidywalny, powtarzanie tego co już było wręcz wycieka z każdego kadru, ale z drugiej ta realizacja... Dawno znowu żaden film tak mnie nie porwał pod względem formalnym jak najnowasza produkcja Scotta. Reżyseria, zdjęcia, kostiumy, efekty specjalne, sposób prowadzenia kamery - mistrzostwo rzemieślnicze po prostu powala na kolana. I właśnie tego brakowało mi w ostatnim "Hobbicie". Wiem, wiem - wspaniale nakręconych formalnie produkcji też już było bez liku, ale mimo to... Kurczę jak przypomnę sobie jak np. Morze Czerwone zalewa uciekających egipskich żołnierzy, plagi ( a szczególnie wytracenie wszystkich pierworodnych synów Egipcjan ), czy chociażby jak Scott bierze kamerą z góry całe rzesze uciekających Izraelitów, po prostu przechodzą mnie niepohamowane ciarki. Sorry... ale trudno - 9/10.
A mnie nawet pod względem formy rozczarował. Zgodzę się, że są ładne obrazki, ogólnie robi wrażenie świat wykreowany przez Scotta, te wszystkie kostiumy, miasto, ale jeśli chodzi już o tak zwaną epickość samego filmu to tutaj mam wiele zastrzeżeń. Dla mnie plagi egipskie, jak i rozstąpienie morza wyszły co najwyżej poprawnie, nic więcej co stawiałoby ten film wyżej od innych blockbusterów. Solidne i raczej nikogo niezaskakujące efekty specjalne, normalka w dzisiejszych czasach. Plagi potraktowane po macoszemu, myślałem, że dużo bardziej zostanie ten wątek rozwinięty i Scott naprawdę czymś zaskoczy, a to sumie tak szybko przeleciało, ze nawet nie wiadomo kiedy. Zamiast tego Scott wolał półtorej godziny smęcić.
A to, że film jest słaby fabularnie to już inna historia. Totalnie wyzbyty z emocji film, nawet sceny z tymi synami po mnie spłynęły, a ja sam jestem raczej podatny na szantaż emocjonalny w filmach. Ode mnie 5/10
Z tymi plagami się trochę zgodzę. Rzeczywiście Scott mógł je dłużej pokazywać. Za to nadrobił Morzem Czerwonym...
W końcu nakręcił wcześniej Gladiatora, Królestwo niebieskie, Robin hooda to
wiadomo czego wizualnie można się spodziewać.
Ale jak dla mnie Scott najlepsze filmy nakręcił na samym początku kariery tzn
Obcy 1979 oraz Łowcę androidów 1982. Ewentualnie można tu jeszcze dodać Gladiatora 2000.
Ridley nie zawiodl.Film swietny i na swoj sposob inny niz wszystkie.Polecam.Warto.