Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Na grupę w jakiej się wybraliśmy (5 osób) trzy zasnęły, w tym jedna chrapała. film bez polotu, bez specjalnych efektów, nawet muzyki zabrakło. Obok gladiatora to na pewno nie leżało. A jak kogoś interesuje tematyka filmu, o wiele więcej wnosi bajka: Książę Egiptu.
Dramat to ja przeżyłem oglądając go w kinie. Efekty specjalne były, ale nie było, niestety, scenariusza, napięcia, gry aktorskiej, zwrotów akcji i pomysłu na film. Wyszedłem 20 minut przed końcem.
Według mnie ten film tylko wizualnie się broni. Efekty i kostiumy na plus, niestety fabuła filmu kuleje, z żadną postacią nie można się utożsamiać. Był materiał na coś konkretnego, wyszło jak wyszło niestety
Jak kto nie można się utożsamić? Przecież co drugi w Polsce to Bóg a co trzeci przynajmniej na pewno Król.
Cóż, każdy ma inny gust, jesli nie lubisz dramatów - po co się na nie chodzisz? Mnie się bardzo podobał.
Ja nie poszedłem na "dramat" czy "komedię" - poszedłem na film Ridleya Scotta z ulubionymi aktorami. Cóż, zawiedli i on i oni. On podejmując się realizacji filmu z fatalnym scenariuszem, oni bez wiary próbując to odegrać. Film ładny i to wszystko. Więcej emocji miałem podczas porannego mycia zębów.
Nikt nie zawiódł film był bardzo dobry. To nie miała być tania sensacja tylko dramat i taki był
superben - dokładnie w samo sedno! mam takie same odczucia i choć dotrwałam do końca, to wyszłam z kina mocno zirytowana.
też nie mogłem się doczekać końca, ale miałem jeszcze nadzieję że akcja się jakoś rozkręci, jednak nadzieje okazały się złudne.
Podobne filmy to oglądałem w świąteczne dni z rana, gdy leciały nudne jak flaki z olejem "opowieści biblijne", jednak tam miałem pilota, którym mogłem szybko zmienić kanał, w kinie go niestety zabrakło :/