Ja się pytam, gdzie jest laska Mojżesza?? Dlaczego tylko wyprowadzenie z ziemi egipskiej? Gdzie 40 lat tułaczki ludu wybranego, gdzie manna z nieba, gdzie złoty cielec? Dlaczego Bóg przestawiony jest pod postacią chłopca? Nie przemawia do mnie ta wizja.
Sam Mojżesz jest w mojej ocenie mało szlachetny i nie przekonywujący. Ogólnie film pozbawiony jest sacrum i większej głębi. Brak w nim przekazu duchowego. Pewne wątki zostały nadmiernie rozdęte, a inne zupełnie pominięte lub znacznie spłycone, co ostatecznie wpływa na odbiór filmu. Scott z wyprowadzenia narodu wybranego uczynił hollywoodzką opowiastkę.
Jak na budżet 140 mln dolarów plagi egipskie i przekroczenie morza powinny wyglądać lepiej. Jestem zawiedziony.
Finalnie wykucie 10 przykazań przez Bale'a w wyniku rozmowy z dzieckiem (Bóg) to dla mnie totalne nieporozumienie.
Biblijne produkcje z połowy ubiegłego wieku biją ten film na głowę.