Ludzie oceniają tutaj ten film (którego w większości nie widzieli) na podstawie plakatu, dubbingu i trailera. Otóż film wcale nie jest zły, a w 3D może stanowić dobrą propozycją na piątkowe wyjście do kina. Fakt, że nie ma w nim niczego odkrywczego i od pierwszej sekundy wiadomo, jak się skończy, ale i tak przyjemnie się ogląda, np. efekty (tutaj głównie efekty skali). Fajnie pokazane są tu plagi egipskie, nie ma w nich przesady, a chyba o to było łatwo. Przejście przez morze również ciekawe, i chyba w sumie warto pochwalić grę Joela Edgertona. Jako słabą stronę wymieniłabym dzieciaka, przez którego niby przemawia bóg - to chyba miało być jakieś nowatorskie rozwiązanie, które finalnie jest dość dziwne w odbiorze oraz przewidywalność całej historii, a może raczej brak zaskoczenia. Jako plus na pewno efekty, Edgerton, plagi i ogólnie przeniesienie tej historii na ekran w przystępny sposób. Wydaje mi się - choć specem nie jestem - że fani tego typu kina nie powinni być zawiedzeni. Cały film ma raczej dość mroczny wyraz, ale w sumie nie jest to komedia romantyczna ani musical, tylko dramat biblijny, więc chyba wszystko tutaj gra. Aha ważna rzecz - nie porównywałabym tego filmu do Noe - never ever. Noe był jednym z najgorszych filmów fiction, jakie widziałam i jednym w ogóle z gorszych, na któe poświęciłam czas. Kompletnie nie ten poziom. Jeśli ktoś się waha, to polecam Exodus, bo w sumie nie ma powodów by do niego zniechęcać, ale jeśli ktoś się spodziewa fajerwerków, odkrycia na nowo biblii bądź nie wiadomo jakich popisów aktorskich, to będzie chyba zawiedziony.