Góra urodziła mysz… Film wybitnego reżysera okazał się syjonistyczno-chrześcijańską gadzinówką obrażającą starożytny Egipt. Ilość nieprawdy o kulturze i postaciach tego państwa dorównuje ilości kamieni w Wielkiej Piramidzie. Abstrahując od tego, że żadni niewolnicy nie pracowali przy budowie piramid, mitem (ulokowanym zresztą tylko w jednym przekazie – Starym Testamencie) jest również exodus hebrajczyków wymuszony na Ramzesie II. Sama jego postać, jak i Setiego, zostały równie kłamliwie przedstawione. Odrażająca propaganda… No ale czego się po Hollywood spodziewać… Generalnie, to tak jakby ktoś nakręcił film, jak to wzięte do niewoli wojska carskie wybudowały w Szprotawie Pałac Kultury i Nauki, a dowodził nimi znany ciemnoskóry koszykarz Józef Stalin. W skali 1-10 to MINUS 10.