Drodzy z Filmwebu,
powiedzcie, proszę - oglądaliście film w wersji kolorowej czy czarno-białej...? Widziałam "Fausta" nie dalej, jak dwa dni temu, w krakowskim "Arsie" - dam sobie uciąć wszystkie kończyny, że kopia była czarno-biała. Co jakiś czas pojawiały się barwne filtry, błękitny, różowy, ale nijak nie można uznać, że był to film kolorowy... Paradoksalnie, uważam, że działało to na korzyść obrazu, mimo, że trudno było docenić np. wspaniałe kostiumy i scenografię. Zastanawiam się tylko, czy był to odosobniony przypadek i czym mógł być spowodowany - wina kopii, projektora...?