PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=581338}

Faust

6,1 1 636
ocen
6,1 10 1 1636
6,9 7
ocen krytyków
Faust
powrót do forum filmu Faust

tylko dlatego, że inni to robią. Ci inni wyrażają zachwyt z tego samego powodu. Śniegowa kula zachwytu się rozrasta i z biegiem czasu coraz mniej osób ma odwagę przełamać swój strach przed przylepieniem jej łatki ignoranta, który krytykuje dzieło bo go nie rozumie. Ten strach powoduje, że osoba ta również zaczyna zachwycać się dziełem. Coraz to mądrzejsi krytycy piszą coraz to bardziej mądrzejsze, entuzjastyczne recenzję, bo przecież nie wypada krytykować DZIEŁA.

Najbardziej szczere reakcje rejestruje się jednak bezpośrednio po obejrzeniu dzieła. Po skończonym seansie tego dzieła, pierwszym głosem który się odezwał było: "no wreszczie". Głos ten został przyjęty przez 1/3 sali przytakującym mruknięciem. Druga 1/3 mruknąć nie mogła... bo spała (seans skończył się o wpół do pierwszej). Pozostała 1/3 myślała już po cichu jakich to patetycznych słów użyć do lepienia śniegowej kuli zachwytu.

ocenił(a) film na 8
nowakos

i o tym myślałeś oglądając film?

nowakos

a dla mnie biletów nie mieli...

ocenił(a) film na 5
nowakos

Podzielam Twoją opinię. Ten film mnie nie znudził... gdyby tak było to bym była senna..., ale bardzo zmęczył...
Pierwsze co pomyślałam po wyjściu to, że rozumiem, iż oniryzm, ale na boga!"

ocenił(a) film na 5
nowakos

Podzielam Twoją opinię. Ten film mnie nie bardzo zmęczył...
Pierwsze co pomyślałam po wyjściu z seansu - "rozumiem, że oniryzm, ale na boga!"
Ta niekonsekwencja narracyjna, mimo, że zamierzona to... no nie umiem się wypowiedzieć. Po prostu jestem na "nie".
Lubię fragmentarczyność, formę otwartą, pobudzoną wyobraźnię reżysera, ale...
największy filmowy bałagan musi być dla mnei w jakiś sposób uporządkowany. Tutaj mi tego brakowało.

Ale brawa za kadry, niektóre były świetne...
niektóre mniej... :P

ocenił(a) film na 7
nowakos

To bardzo wygodne tłumaczyć pozytywne opinie na temat tego filmu wyłącznie snobizmem widzów.

ocenił(a) film na 9
pointless

Tym bardziej, że każda polemika jest skazana na porażkę, przecież temu, komu "Faust" się podobał, tak naprawdę się nie podobał, tylko tak mówi. Dajcie spokój, to nie jest jakiś wyjątkowo atrakcyjny film i może naprawdę porządnie utulić do snu, ale jeżeli widz się nie podda odkrywa, że to jest arcyciekawa adaptacja dramatu, podejmująca ważny temat. Oglądałem z rosnącą fascynacją.

ocenił(a) film na 1
inheracil

no tak, trochę przesadziłem. Oczywiście, że są takie osoby, którym film autentycznie będzie się podobał. Problem w tym, że jest to film (moim zdaniem) stworzony dla bardzo wąskiego audytorium. Mającego dość głębokie wykształcenie humanistyczne. Natomiast z góry mogę przewidzieć, że kiedy odbędzie się już premiera, to wszyscy będą piać z zachwytu nad tym filmem. Ci którym film się autentycznie podobał, ale również ci (w zdecydowanej większości), którym film nie przypadł do gustu, ale nie będą mieli odwagi wyrazić swojej opinii. Bo film jest niesłychanie trudny (biorąc również pod uwagę szybkość dialogów), a z filmami niesłychanie trudnymi już tak jest że najbardziej podobają się tym, których film przerósł.
Moja ocena filmu (choć wiem, że nadmiernie zaniżona) jest też przejawem takiego mojego małego przekonania, że sztuka dla sztuki nic nie jest warta. Gdybym stworzył wiersz w nieznanym języku, to niezależnie od jego obiektywnej wartości, byłby on bezużyteczny. Tak samo jest z filmem. Jeżeli film jest tworzony dla bardzo wąskiej grupy ludzi, a jednocześnie jest dystrybuowany do multipleksów (pewnie tam trafi) to traci sens, bo nie szans dotrzeć do umysłu widza.
Ps. Od razu uprzedzę atak: Nie nie jestem zwolennikiem zaprzestania produkcji filmów pokroju "Faust" i przestawienia całej bez wyjątku kinematografii na kręcenie "Transformersów". Oba rodaje kina (jak i wiele pośrednich) są potrzebne. Problem w tym, że transformerści są skrajnością, którą można nazwać komercyjnym kiczem, a Faust jest skrajnością, którą można nazwać przeintelektualizowaną poetykopatologią. A ja skrajności nie lubię. 1/10 to wyraz mojego buntu. A co!

ocenił(a) film na 9
nowakos

Miło, że okazało się, iż po drugiej stronie nie czai się troll ;) Nie wiem o co wszystkim chodzi z tymi dialogami, mimo że po niemiecku jestem w stanie się tylko przedstawić to chyba dla nikogo czytanie napisów pierwszyzną nie jest? Fakt, mówi tam się dużo, ale jak się otworzy dzieło Goethego to można zobaczyć, że Sokurow wykorzystał może 1/3 pierwszej części dramatu. Jeżeli ekranizację nazwiemy przeintelektualizowaną to na określenie oryginału, gdzie tematów jest więcej, będzie brakowało słów.

Nie rozumiem dlaczego ambitniejszy film miałby nie trafić do szerokiej dystrybucji. Fakt, że jest trudniejszy od wspomnianych "Transformersów" skazuje go na emisję w lożach masońskich, albo jeszcze lepiej w buddyjskich klasztorach (może tam umysły się otwierają dostatecznie szeroko)? Moje wykształcenie humanistyczne nie jest nadzwyczajne, a mimo to mi się "Faust" bardzo podobał i pozwolisz, że nie będę się rozpisywał dlaczego, bo zrobiłem to już w jednym miejscu dość obszernie, więc podaję linka http://ur1.ca/5y24z

inheracil

Ten film ma marne szanse na dystrybucję, nie dlatego, że jest filmem festiwalowym ("Szpieg" do dystrybucji szerszej trafił, "Rzeź" trafi z pewnością), ale dlatego, że jest filmem bardzo wymagającym. Interpretacja tego, co dzieje się na ekranie to zadanie na długie zimowe wieczory, a do tego jest to film korespondujący z bardzo trudnym, kanonicznym dziełem literackim. Kto w Polsce dobrze zna "Fausta"?

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
nowakos

Film mi się osobiście, zupełnie subiektywnie, specjalnie nie spodobał. Ale doceniam po pierwsze odwagę interpretacyjną, po drugie odwagę formalną (przeplatające się dialogi, wprowadzenie do w miarę realistycznego świata elementów mistycznych czy onirycznych) i rozumiem, za co doceniono ten obraz w Wenecji, choć zajęło mi to sporo czasu już po seansie. I fakt, trzeba mieć dobre wykształcenie humanistyczne, a do tego znać oryginał, żeby wyłapać odstępstwa od niego, bo to różnice świadczą tutaj o klasie interpretacji.

ocenił(a) film na 5
nowakos

Mnie on zawiódł. Bo (co było złym pomysłem) spodziewałam się czegoś bardziej bliskiego dramatowi, a trafiłam na przefilozofowany kolaż z wykorzystaniem postaci i sytuacji z dramatu, ale całkiem wyjętych z kontekstu i pozbawionych głębi. Było to odważne, zaczynało może jakiś dialog z oryginałem, ale przez ogólne rozwleczenie i zachwianie ciągłości stawało się mało czytelne. Co gorsza, chociaż naprawdę lubię takie kino i nawet taki wolny sposób prowadzenia narracji (jeśli uzasadniony), to jednak przysypianie mnie nie ominęło. Choć pewnie po prostu błędem było iść na niego po nieprzespanej nocy. Szczerze mówiąc - mam teraz ochotę zobaczyć go jeszcze raz. Bo przez to, że przysypiałam, na pewno ominęło mnie masę nawiązań i może faktycznie wtedy ma to sens. Choć przedstawienie Mefistofelesa jako obrzydliwego szczura zupełnie do mnie nie przemawia, to jednak daje jakieś wskazówki interpretacyjne i całkiem zmienia odczyt dramatu. Chyba o to chodziło, o nową perspektywę, inną od tradycyjnej. Chyba warto dać mu drugą szansę.

ocenił(a) film na 9
sunblossom

Uwaga poboczna - jestem po lekturze książki "Polowanie na czarownice" Roberta Thurstona. Jest tam teza, że diabeł na poważnie zainstalował się w kulturze Europy w piętnastym wieku, przedtem go tam nie było, co innego teologia. Dziś z kultury chyba też wyparował. Dlatego ja bym nie atakował Sokurowa za to, co zrobił z Mefistofelesem. To temat z Goethego widziany okiem dwunastowiecznego intelektualisty. Tylko uzasadniona zmiana punktu widzenia.

ocenił(a) film na 9
nowakos

Mówisz o widzach, nie mówisz o filmie. Dla mnie to takie wystawienie się na odstrzał.
Zupełnie nie rozumiem, co w tym filmie trudnego. Opowieść prosta o Fauście, który nie wylatuje ponad przeciętność i takim samym Mefistofelesie, który jest jak właściciel sklepiku z alkoholem uwodzący dusze drobnych pijaczków. Zanurzone to w sposób całkiem zrozumiały i filmowo świetny w tłum kłębiący się wokół nich. Tłum obojętny, bo kogo obchodzi, że o drugiej w nocy Szatan-sklepikarz sprzedaje się pijaczkowi kolejne pół litra gorzały. My patrzymy i nas obchodzi, bo Mefistofeles i Faust to prości ludzie, tacy jak my, widzowie a nie postacie z pouczającej kroniki kryminalnej. A to jak w tym filmie żyje tło, to naprawdę świetne rzemiosło.
I mamy nie żaden trudny film tylko kino akcji intelektualnej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones