Dokładnie - figura, gesty, mimika itp., a przede wszystkim GŁOS!!! No ale film ogólnie nienajgorszy nawet mimo męża nieogara :)

miala przestrzeloną twarz - glos, mimika, gesty mogły sie zmienić.

Co dzień - osobno! Ale wtopiłaś :P

o jesssssssssssssssu, stalker :)

Jeśli ktoś lubi zdradzać, to taki idealny mąż do zdradzania. Bo i tak niczego nie ogarnie. :D

Myślę,ze to jednak możliwe ,ze jej nie poznał. On był tak absolutnie i bezwzględnie przekonany ,ze jego zona nie żyje ,ze nawet na myśl mu nie przeszło ,że to możliwe. Pamiętać należy też ,że jak ja pierwszy raz zobaczył to była jeszcze oszpecona i nie do końca wyglądała jak prawdziwa ona , jego podświadomość to utrwaliła i potem nawet jak być może miał chwilowe przebłyski to logiczna część umysłu od razu to odrzuciła. Przy poznaniu powiedział do niej 'przypominasz mi kogoś kogo znałem" i nie miał żadnych przeczuć ani wątpliwości,ze to nie jego żona.Wiemy z psychologii ,ze nasz mózg potrafi nami manipulować i nas zafiksować siłą sugestii. Nie zdarzyło wam się iż, mimo ,że patrzyliście na coś to tego nie widzieliście albo widzieliście zupełnie coś innego? A jeśli chodzi o gestykulacje , ruchy ,sposób poruszania to wiadomo ,ze jego żona była wewnętrznie złamana przez obóz koncentracyjny i nie było w niej Jej prawdziwej .była już kimś innym .Znamienne było to ,ze to mąż poprawiał ją i mówił ,ze rusza się i chodzi zupełnie inaczej niż jego zona i kazał jej się tego nauczyć ! ad głos -zapewne pamiętacie jak na początku filmu lekarz mówi o jej zmiażdżonej twarzy więc i szczeka ucierpiała a zatem jej głos także , więc ????

bez przesady, identyczny numer obuwia to znowu nie jakieś niewiadome dziwo.
jestem w stanie uwierzyć, że po takim czasie w obozie, po długotrwałym leczeniu np. nieco inaczej chodziła- co zresztą chwilami było widać, że jest zwyczajnie osłabiona i ledwie chodzi.
już właśnie bardziej po głosie powinien ją rozpoznać, a jak dla mnie- powinien ją rozpoznać po dłoniach.

twarz po operacjach się zmieniła, figura też mogła ulec zmianie- no ale nie dłonie, nie paznokcie, których nie miała w żaden sposób zniszczonych.

W końcu po głosie ją poznał...Gdy zaśpiewała.Po dłoniach?Nie wierzę żeby jakiś mąż poznał żonę po trzech latach po dłoniach.

wiele ludzi, których znam- gdybym miała zasłoniętą "całą resztę" rozpoznałabym po dłoniach.

Kobieta możliwe,mężczyzna-nie.

Może, ale czy po 3 latach wojny.. raczej nie..
ponadto ze swoim wielkim przekonaniem, że nie żyje - wielce prawdopodobne, że nie

Po jakich dłoniach? Zobaczył po prostu numer obozowy...

Kolor, kszatł oczu też nie ulega zmianie i jest indywidualny dla każdego człowieka.
I taki mały 'szczegół' jak uszy. Kształt małżowiny, łuku brwiowego i wiele, wiele innych...
Można tak wyliczać w nieskończoność.
Również uważam, że mąż żonę, żona męża bez problemu by rozpoznała.
Gdyby tak nie było, w rzeczywistości ludzie nie byliby proszeni o rozpoznanie zmarłych krewnych, którzy ulegli ciężkim, tragicznym wypadkom.

...ale tutaj wszystko jest chyba jedną, wielką metaforą.
Mamy tutaj coś w rodzaju poszukiwania własnej tożsamości po wojennym piekle, które zmieniło świat dookoła i człowieka w środku.

Jednak i tak ten chłop delikatnie mnie drażni :p

Pewne kwestie, między innymi te, o których wspomniałaś, trzeba wziąć w jedną, 'metafizyczną' klamrę. Dosłowna interpretacja faktycznie może budzić wątpliwości. Odczytując np. "Podwójne życie Weroniki" w sposób dosłowny, albo "Pięć łatwych utworów" (szczególnie jego zakończenie) można by niezłe krzaki scenariuszowe wyłuskać. W "Feniksie" chodzi o kwestie tożsamości człowieka... może po wielkiej traumie...? Czy w obliczu tak traumatycznych przeżyć, bycia świadkiem odczłowieczenia, człowiek pozostaje jeszcze tym samym człowiekiem? Może jednak też owa Nelly, nie była jednak tą Nelly, tylko wyrzutem sumienia Johnny'ego? Trudno jasno odpowiedzieć, film otwiera opcje do własnej interpretacji. Pozdrawiam.

Dokładnie.. Ciało miała odmienione, bo piekło przez które przeszła w obozie całkowicie zmieniło jej duszę.
Bardzo mądre przemyślenie.

ale przezył wojnę - a myslę, że takie przezycia wykrzywiają wspomnienia. Ona rownież bardzo się zmienila i nie przypominala już samej siebie....Poza tym -jesli ją wydal, byl pewien że ona nie zyje....

Kurcze, gdybym wcześniej przeczytała Twój komentarz, nie dopisywałabym takiego samego, swojego wyżej.

Nieogar, nie wyżeł, nie jamnik, nie owczarek...

Moze miała ten sam kolor oczu, rozmiar buta lecz inna twarz mimika twarzy byla inna. Nie mówiąc o tym przeszła przez takie pieklo ze nie mogła zachowywać sie w ten sam sposob. W filmie jest nawet pokazane, ze uczyl ja chodzić w ten sam sposób co kiedys.

Jest coś takiego jak wyparcie i ignorowanie najoczywistszych faktów i dowodów wbrew nim samym . Im bardziej namacalne, tym bardziej wypierane. Psychika ludzka płata najbardziej niewiarygodne figle. W mniejszej skali zdarza się to każdemu, gdy np. uderza się w czoło i zastanawia się jak mógł czegoś nie zauważyć, poznać gdy miał to "przed nosem".