Wizualnie prezentuje się bardzo dobrze (szkopy z maskami przeciwgazowymi wyłaniający się z "mgły" gazu to cudny obrazek), choć zdjęcia i montaż mogłyby być zdecydowanie lepsze. Scenariusz wybitny nie jest. Parę błędów się znalazło - jakoś Irlandczyk wrzeszczy blisko niemieckich pozycji, ale szkop nie nie słyszy. Natomiast gdy są już zdecydowanie dalej i bohater przecina drut to fryc (dobrego aktora wizualnie do tej roli dobrali) ma słuch niczym nietoperz i każe celować w konkretne miejsce :). Ale da się to jeszcze przeboleć, tak samo jak przeciętne dialogi. Wpadła mi w ucho muzyka na początku i końcu filmu. Ogólnie film nie jest zły, gdyby miał lepiej dopracowane dialogi, większy budżet to wyszłoby jeszcze lepsze kino.
Nie wiem też jak ze szczegółami batalistycznymi - w końcu gaz musztardowy użyto pierwszy raz w 1917 roku (film to 1916 rok), chyba, ze to był fosgen?