Niekoniecznie na bardzo nudne niedziele (choć trzeba się przyznać, że właśnie w taki dzień obejżałem film).
Dziwne jest to, że gdy ludzie oceniają film przez pryzmat aktorów jacy w nim grają wychodzą dość dziwne sytuacje. Przykładem może być aktor Jason Biggs, który gra tu główną rolę - każdy komediowy film z jego udziałem porównuja z American Pie. Niewiedzieć czemu...
Albo American Pie ustawiło tak wysoko poprzeczkę, że z każdym filmem fani aktora liczą na więcej i lepiej albo poprostu owy American Pie to życiowa rola owego aktora - ale to tak bardziej na marginesie...
Wg. mnie film troszkę lepszy niż średni (ja go oceniłem na 7/ 10 i wydaje mi się iż na ową ocenkę on właśnie załużył).
Tyle...
Albo i nie...
Film fajny, naprawdę mi się podobał