Zaczynając od niesmacznego jak dla mnie wskrzeszania zwierząt na braku morału kończąc.
Założeniem bajki jest aby poruszyła dzieciom w głowach, aby wychodząc z kina były bogatsze o
jakaś wartość. Ten film nie wniósł nic, oczekiwałam końca w którym chłopiec pozwoli psu odejść
pokazując w ten sposób,że śmierć jest normalną częścią życia i każdy z nas musi sobie z nią
radzić pamiętając,że osoba,która umarła 'pozostaje w naszym sercu'. Niestety nie doczekałam
się.Chyba właśnie to najbardziej w tym filmie mnie razi, ani to śmieszne nie było, ani smutne na
dodatek zero refleksji po czy w trakcie filmu. Dodatkowo seans oglądało mi się straaasznie
nudno, co chwile patrzyłam na zegarek i wyczekiwałam końca. Najgorsza bajka jaką oglądałam,
żałuje wydanych pieniędzy na wyjście do kina..
Życzę ci powrotu do zdrowia intelektualnego. Jeśli o mnie chodzi, kończę tą dyskusję z nierozgarniętym "dorosłym" ze względu na prośbę założycielki tematu. Myślałam, że starsi powinni być przykładem dla młodszych, ale widocznie jest to zbyt wygórowane życzenie, biorąc pod uwagę twoją osobę.
Pozdrawiam :)
ja już ze 20 razy proponowałem zakończyć dyskusję ale ostatnie słowo musi należeć do panny anny.. ja myślałem, że internet jest dobry dla dzieci, ale jest jak w tej reklamie - w życiu nie idzie to na necie dzieciaki starają się zaistnieć. również pozdrawiam :)
Człowieku, nie ośmieszaj się. Wystarczy wpisać mój nick w google i jako pierwsza strona pojawia się mój stary photoblog na którym rzeczywiście jest mój czarny kot. Kolor zwierzęcia nie odpowiada cechom charakteru człowieka, tym bardziej, że nie wybrałam sobie go sama a dostałam na prezent :) Do jakiejkolwiek psychologicznej analizy musisz widzieć człowieka, porozmawiać z nim. Więc nie kituj mi tu o psychologi, bo tak się składa, że moja mama jest psychologiem i wiem na czy ten zawód polega, jak widać lepiej niż ty. Ty natomiast masz tyle czasu aby wyszukiwać w internecie bzdurnych informacji. BRAWO. Niestety pomyliłeś się w swojej ocenie, tak się składa, że mam 18 lat i planuję pójście na prawo. Powiesz mi coś jeszcze, czego o sobie nie wiem? Gdzie napisałeś? Może w tym fragmencie, w którym pisałeś na jakim to zaje.. urlopie byłeś, na ktory An nigdy nie będzie stać? Pokaż jaki jesteś dorosły i po prostu NIE ODPISUJ. Życzę miłego dnia.
napisałem że byłem na zajebistym urlopie na ktory ani nie będzie stac jak bedzie siedzeic przed kompem, co w tym nieprawdziwego? gdyby Twoja mama była psychologiem to by nie wychowała córki, która traci czas na dyskusję na necie z kimś kogo uważa za idiotę. Ty może idź na lewo a nie prawo, bo z taką czarno białą wizją świata to raczej w świecie prawniczym nic nie osiągniesz. To, że wyszukałem CIę w googlach to tylko Twoje założenie w dodatku nieprawdziwe, ale przecież jak mogę udowodnić, że nie wyszukałem Cię w goglach? bo przecież Twój umysł nie umie pojąć, że można z charakteru wypowiedzi na necie stwierdzić o człowieku wiele rzeczy. Nie chcę nidgy się wdawać w dyskusje o czyichs rodzicach bo to zawsze moze byc opatrznie zrozumiane, ale z calym szacunkiem, jezeli Twoja mama jest faktycznie psychologiem i uwaza że nic z czlowieka przez internet, list czy smsy nie mozna wyczytac, to jest slaba w swoim zawodzie. Wiesz co jeszcze mogę o Tobie powiedzieć, że jesteś rozpieszczana przez rodziców, że jesteś na zewnątrz pewna siebie, przez niektórych postrzegana jako zarozumiała egoistka, w głębi wrażliwa nastolatka z wielką wyobraźnią, otoczona bardziej kilkoma przyjaciolmi niz wielka grupa znajomych, macie bardzo mocne więzy rodzinne, osoba ktora sie lubi albo nie, nie pozostawiajaca obojetnym, majaca wielkie plany na sama siebie, zyjaca w swiecie z wieloma wadami ale nadzieja, że bedziesz ponad to. Nie skonczylem psychologii, ale to jest dosc proste.
Ze swoich zgadywanek trafiłeś tylko jedno, rzeczywiście jestem wrażliwa. Wybacz ale trudno traktować poważnie osobę, która uważa się za psychologa i twierdzi, że kolor kota ma coś wspólnego z przyszłością człowieka, to jest infantylne i nieprawdziwe. Pewnie wierzysz też w to, że mój kot wyssysa ze mnie w nocy energie, albo pije moją krew z tętnicy? W listach można kłamać, dlatego taka analiza nigdy nie będzie 100% poprawna. Niestety Tobie się tylko wydaje, że jesteś taki świetny we wszystkim i po moich paru wypowiedziach potrafisz powiedzieć o mnie wszystko. Teraz wracam do swoich zajęć, widzisz w dni wolne zwykle spędzam czas z rodziną lub znajomymi, nie siedząc w internecie. Życzę Miłej Niedzieli, mam nadzieje, że kiedyś będziesz miał ją z kim spędzić.
nie słyszałaś nigdy powiedzenie że stare panny mają czarne koty? a że trafiłem przypadkowo to inna sprawa. Zgadywanki to nie są, zapytaj mame o nlp, torowanie podprogowe itd. Skoro zgadłem jedno to przykro mi że masz więcej znajomych niz przyjaciol i masz slabe wiezy rodzinne. Ty juz wiesz sama ile bylo prawdy w moim opisie, bo tak naprawde jestesmy tutaj tylko tym o czym napiszemy. Ja moge siedziec na necie bo jestem w firmie i pilnuje transakcji lub rownie dobrze moge byc grubym pedofilem na zasilku.
Rozumiem, że w stereotypy takiej jak to, że blondynki są głupie, rude fałszywe, a Polacy to tylko narzekają i piją również wierzysz? W zeszłym tygodniu zbiło mi się lusterko.. 7 lat nieszczęścia?!
skąd te stereotypy i porównania bo nie bardzo rozumiem? pewnie dlatego że jestem chory psychicznie, ale cieszę się że tak myslisz bo mam wymowke na wszystko :) ale skoro już o tym piszesz to Ci to wytłumaczę jak taki dobry wujek. Powiedzenie, że blondynki są glupie wzięło się stąd, iż wiele kobiet które farbuje się na blond lubi tez kolor rozowy, pastelowe barwy ubran i glupie komedie. Ogólnie takie słitaśne są i często infantylne. Brunetki tez nieraz takie są ale przez to że nie noszą bialych kozaczkow tak po nich tego nie widać. Inną sprawą jest, że infantylizm a inteligencja się nie wykluczają. Rudzi ludzie mają nieraz nieprzyjemną aparycję więc dlatego się tak o nich mówi. Polacy nie piją i nie narzekają? dobry żart :D 7 lat nieszczęścia to powiedzenie a nie stereotyp, więc o co kaman? co do narzekania... to czasem nie narzekasz na film w 1 poście? na szczęście Polacy lubią narzekać i w 100 kolejnych postach narzekają na Ciebie :]
'o co kaman' ?! właśnie zdradziłeś się ze swoim wiekiem, Panie Psychologu pilnującym transakcji w firmie.
jeżeli to wyrażenie zdradza Ci mój wiek to nie pozostaje mi nic innego jak pogratulowania wyboru uczelni, z takim instynktem i logiką wygrasz na pewno wiele spraw
Komentarze na filmwebie to gatunek literacki sam w sobie ale ta 'seria' to już jest arcydzieło, miałem ochotę skoczyć po popcorn jak czytałem wasze wypowiedzi:) A tak poza tym to zgadzam się że nie ma co krytykować czegoś czego się nie rozumie lub nie zna, bo to jest właśnie słownikowa ignorancja. Peace!:)
Wybacz, ale żaden miłośnik i znawca kina nie nazwałby filmu Burtona bajką A tym bardziej żalił sie na forum, że DZIECI wychodząc z kina, nie stały sie bogatsze. Mam tylko wielką nadzieję, że nie zabrałaś na ten film bardzo małych dzieci, bo to już w ogóle byłaby porażka.
Widziałam, że już kilka osób zwróciło na to uwagę, ale i tak powtórzę: od kiedy Burton robi bajki dla dzieci? Albo nie jesteś zaznajomiona z jego twórczością albo postanowiłaś wykazać się totalną ignorancją. A nawet jeśli nie oglądasz/nie lubisz jego filmów, to jeszcze masz FilmWeb, gdzie są wypisane gatunki - czarna komedia z pewnością nie jest przeznaczona dla oczu dzieci :)
Ja nie rozumiem tez oburzenia np czemu to sie konczy tak a nie inaczej ;d przeciez od samego poczatku bylo wiadomo co bedzie w animacji wkoncuto rekonstrukcja starego filmu Burtona ;d
Jesli ktos spodziewal sie bajeczki ze sztampowym moralem, faktycznie moze byc zawiedziony...
Moje wewnetrzne dziecko bylo zakonczeniem zachwycone.
Dawno sie tak nie usmialam, nieco wzruszen, nieco czarnego humoru i sporo smaczkow.
No ja też się zawiodłem, myślałem że będzie coś lepszego ale dam naciągane 6/10. A tak w ogóle rozalciaaa to może pomyśl na przyszły raz i dopisz w temacie, że spoilerujesz, bo ktoś sie może troche zdenerwować.
nie oglądałam starego Frankenweeniego, gdyby tak było zapewniam Cie,że nie poszłabym na ten film do kina.
Agusia, ja nie oglądałem starej wersji, a bardzo lubię filmy/animacje Burtona, i spodziewałem się czegoś innego. Po prostu tym razem nie trafił w mój gust. Ale bardzo mnie cieszy, że Tobie się podobał. Fani Burtona wciąż żywi:)
masz racje, animacja trzyma fason, jednak fabula sprawia, ze szkoda czasu na ten film
Nie każdy film animowany jest bajką! Można to powtarzać do znudzenia, a ludziska nadal używają tych pojęć zamiennie, a to duży błąd. :P
Ta bajka jest dla trochę większych dzieci, nie takich 4, 5 letnich, I nie uważam że jest pusta, może i nie niesie jakiegoś wielkiego morału ze sobą ale pokazuje jak bardzo człowiek jest przywiązany do swojego pupila do tego stopnia że nie może pogodzić się z jego śmiercią, pokazuje miłość i przywiązanie i to jest w niej ważne - ukazane są więc w niej wartości, poza tym nie zgadzam się z tobą że każda bajka powinna mieć w sobie jakiś morał, uczyć nas, pokazywać wartości bo na prawdę mało jewst takich, oglądnęłam w swoim życiu wiele bajek i wiem że nie w każdej tak jest. Moim skromnym zdaniem dobrze się ją ogląda, może tak mówię bo lubię takie "czarne" bajeczki gdzie dodane jest trochę grozy ;)
jak dla mnie rewelacja ,byłem z 10letnia córką i rózwniez była zachwycona .Choc jak sama przyznała po seansie kilkakrotnie się bała i nie patrzyła.moim zdaniem nie jest to typowa bajeczka jakich w ostanich latach jest wiele- i to jest własnie dla niej duzy plus .
Po prostu trzeba "czuć" styl Tima Burtona.
niesamowite jak bardzo można mieć odrębną opinię na temat obejrzanego tego samego dzieła... nie rozumiem i nie zgadzam się z opinią jakoby ten film był pusty i bez przekazu, film wnosi właśnie sporo alternatywnej świeżości.. Gdy nauczyciel odchodzi ze szkoły następuje krótka pogawędka z młodym chłopcem... dostaje cenną wskazówkę, że wszystko co się robi powinno wydobywać się z głębi własnego serca, dopiero w tedy powstaje piękna rzecz; w przeciwnym razie rzeczy wychodzą marnie a nawet i koszmarnie. W filmie oczywiście ukazana jest konkretna scena aczkolwiek osobiście uważam ją za piękną metaforę którą ubrać można śmiało i w szaty muzyczne, plastyczne, malarskie czy aktorskie... wszystko co się robi powinno się robić podług własnego serca, nie dla zaimponowania czy faktu klepania po plecach. Kolejną ważną rzeczą to słowa wypowiadane przez ojca chłopca który przekroczył własną granicę swojego ukształtowanego, stabilnego ojcowskiego ego na rzecz syna. Przyznanie się przez ojca do tego że dorośli nie zawsze mają rację jest czymś dla mnie nowym w produkcjach filmowych a już na 100% w animowanych/animacyjnych. Powiew świeckości w moim odczuciu... jeśli wiecie o co mi chodzi.... ale to tylko moje zdanie. Film jest naprawdę, bez przesady - świetny!.
Film byłby zapewne świeży i świetny gdy nie jedno małe "ale".
Gdyby ładnych, parę lat temu z prozą M.Shelley w podobnym stylu (czarny humor + czarno-biała konwencja) nie zmierzył się Mel Brooks i, oczywiście, w moim subiektywnym odczuciu, wyszło mu to zdecydowanie lepiej, dlatego "nowy" Burton ma u mnie jedynie 6.
Bo jakbyś znała się trochę na twórczości Burtona, wiedziałabyś, że to nie "bajka" dla dzieci. Filmy burtonowskie są mroczne i niemożliwe. Jest to kino specyficzne, które ja uwielbiam. Niemal każdy film burtona uwielbiam. Ale to nie są dzieła dla każdego. Tak jak z muzyką. Ja np nie lubię reggae, ale nie znaczy to, że to shit bo ja akurat tego nie lubię, no błagam..
Oglądałam też parę jego innych filmów, które mi się podobały więc masz racje to jest tak jak z muzyką, lubisz reggea, ale nie każda piosenka w tym gatunku i danego wykonawcy Ci się spodoba. Masz pełne prawo napisać o tym w takim miejscu jak to ;)
Jasne, ale ocenianie filmów burtona jako filmów dla dzieci to jak porównywanie kopciuszka z filmem erotycznym... Wiadomo z góry, że filmy burtonowskie nie nadają się dla dzieciaków. Osobiście nie dałabym oglądać ich moim dzieciom (bez kilku wyjątków i też dopiero po ukończeniu 12 rżu) poniżej 15rż. Po 1 nie zrozumieją i nie będzie to dla nich przyjemne, po 2 mogą się wystraszyć i spaczyć psychikę...
TO NIE BAJKA DLA DZIECI! To jest film Burtona. Jak mozna być takim ignorantem...
Jeśli ktoś uważa, że film był "pusty" to chyba nigdy nie stracił nikogo kogo kochał - nie ważne człowieka czy zwierzaka. Nie mówiąc już o tym, że idąc na ten film było wiadomo - zarówno po tytule(nawiązanie do Frankensteina!), po trailerze, jak po pierwowzorze , że owo wskrzeszanie będzie, więc po co iść na coś, co nas na początku "zniesmacza"?
Widziałam film z dubbingiem. Film GENIALNY. Ten delikatny głosik mówiący "śniłeś się dziś panu Pysiaczkowi" i dłoń wyjmująca zza pazuchy kupkę Pysiaczka XD albo histeryczny głos "ja wiem, Wiktor, JA WIEEEM!!!", rozumiem, istnieją różne poczucia humoru... ale przy przemowie pana profesora... Przecież on dokładnie mówił o społeczeństwie, zabobonach, zacofaniu, ślepocie na naukę i postęp, bo "rodzic nie potrafi wytłumaczyć dziecku czegoś, czego sam nie wie, powinien więc albo dziecko ukarać albo zabronić mu dostępu do tych rzeczy". Monolog zaliczam do jednych z najbardziej genialnych :D nie mogłam przestać się śmiać. To dziwne, bo byłam jedną z nielicznych osób, które to rozbawiło, tak jakby Ci rodzice do których mówił, siedzieli wokół mnie na sali :P I tutaj właśnie powinniście szukać morału, nie w zmartwychwstaniu martwych zwierzątek, choć przy tym też, bo po cóż byłaby nauka, gdyby nie niosła ze sobą postępu, odkrywała nowe rzeczy, nieznane, których czasem się boimy ale które wykorzystane w odpowiedni sposób mogą posłużyć dobru. Też zawiódł mnie koniec, ale to jest bajka, a bajki przeważnie mają dobre zakończenie:) i to jest pozytywne, nie patrzmy na to zbyt poważnie:) Chociaż one mogą, przecież w życiu bywa różnie ale bajki podnoszą Nas na duchu, pokazując, że jeśli wierzysz, kochasz i mocno czegoś pragniesz to... czemu nie? :)
Czytanie tego typu bzdur bywa zabawne, ale najczęściej jest stratą czasu... Kolejna wypocina... Mnie się bardzo podobało, jakby jeszcze psinka po ożywieniu mordowała i pożerała ludzi to by było jeszcze pyszniej, ale i tak było doskonale. Ludzie mają fiimweby tak? Oceniają i komentują filmy tak? A może przydało by się poczytać trochę o twórczości, zanim się pójdzie niesmaczyć do kina, a później wylewać swoje żale w stylu ''uuu... wskrzeszania zwierząt... brak morału... ble ble ble... były bogatsze o
jakaś wartość... osoba,która umarła 'pozostaje w naszym sercu'... ble ble ble... zero refleksji...'' Straszliwe, normalnie horror stulecia i wzruszające że prawie się popłakałem (facepalm)... Ale tam właśnie o to chodzi, nie ma być słitaśnie i cukieraśnie, tylko groteskowo i psychodelicznie! To jest Burton a nie Justin Bieber. Wypowiada się cała banda rozwścieczonych rodziców, co to oni i ich pociechy nie przeżyli podczas seansu i że dziecko się popsuło i nadaje się do naprawy (psychiatrycznej). To świadczy tylko o tym że ludzie to kretyni. Ja bym nigdy nie zabrał swojego dziecka na film który uważam za nieodpowiedni. Kolejna sprawa, to nie są filmy widma, nie są utrzymane w tajemnicy pod karą śmierci, a opis w jednym zdaniu (''...piesek umiera i zostaje ożywiony...'') chyba całkowicie wystarcza prawda? To chyba nie jest aż tak bardzo skomplikowane i niezrozumiałe jak permutacje z powtórzeniami i bez (dla niektórych), prawda? ''Zaczynając od niesmacznego jak dla mnie wskrzeszania zwierząt...'' To dlaczego w ogolę poszłaś na to do kina? Rozumiem że komuś się nie spodobał film ze względu na fabułę, był nudny, czuło się niedosyt czegoś, albo najzwyczajniej nie siadł bez dopisywania do tego głębszych refleksji (gust)... daje się 1, czy co tam się uważa, chce się podzielić opinią na forum, rozpoczyna się temat w stylu ''Porażka'' czy coś tam innego... ok... Ale jak wyskakuje jakaś ''osoba'' i pisze w pierwszym zdaniu ''Zaczynając od niesmacznego jak dla mnie wskrzeszania zwierząt...'' to dalsze czytanie tej ''wypowiedzi'' (choć zawsze czytam) jest bez sensu. Powiem szczerze że z tego co tu napisałaś można by zrobić esej, a cokolwiek byś nie napisała dalej, to pierwsze zdanie dyskwalifikuje całą dalszą ''wypowiedź''. Chyba że masz zaburzenia psychiczne i wiedząc o tym co się stanie i że Cię to niesmaczy, postanowiłaś mimo to pójść na film z myślą, że może umieranie i ożywanie Ci się jednak spodoba, hmm?
Mam schizofrenię i jedną z moich osobowości rajcuje wskrzeszanie zwierząt i śmierć, a drugą zniesmacza dlatego czasami mam problem z jednoznaczną oceną. Puknij się w głowę.
Gdybyś przeczytał wszystkie 79 postów( jak już się wtrącasz w rozmowę to wypadałoby to zrobić )to zauważyłbyś, że to samo co ty napisało już co najmniej 15 osób, dodatkowo pisałam, że pójście do kina było spontaniczne więc nie wiedziałam czyj to film, ani o czym on jest. Taką już "kretynką" jestem, że jeśli idę na jakiś film to nie lubię wcześniej wiedzieć o czym on szczegółowo jest, a bardzo często w opisach są spoilery, szczególnie na filmwebie. 5 zdaniowy esej, chyba kiepsko, poza tym pisałam, że film był nudny jak flaki z olejem i nie dałam mu negatywnej oceny za samo wskrzeszanie zwierząt.
Swoją drogą jeśli ten temat będzie ciągle na nowo odkopywany to chyba do końca życia nie przestaną mi przychodzić powiadomienia, a na prawdę nie mam czasu ani ochoty dyskutować z każdym miłośnikiem Burtona, próbującym mi uświadomić jak beznadziejna i denna jestem.
To po cholerę w ogóle zaczynasz temat?! Ale zauważyłem że w końcu napisałaś jedno dobre zdanie, które idealnie psuje do mojego pytania -> ''Taką już "kretynką" jestem...'' Widzisz, nawet kogoś takiego jak Ty stać czasami na coś solidnego i konstruktywnego. Zgadzam się. A co do Twojej propozycji ''Puknij się w głowę'', to dziękuję nie muszę tego robić, ale Ty powinnaś przestać bo ciągłe, nawet najmniejsze wstrząsy mózgu powodują poważne w skutkach konsekwencje, a w Twoim przypadku jest już bardzo widoczny poważny uszczerbek.
Ok, dzięki! Mam nadzieje, że sobie odpowiednio ulżyłeś i dowartościowałeś się. Buziaczki.
Ja się nie muszę dowartościowywać, ale koro wspomniałaś o tym to pewnie Ty tak robisz, hmm? A za buziaczki wielkie dzięki, ale niestety z wielkim żalem muszę odrzucić, bo nie przyjmuje od byle kogo... ciężkie czasy, tyle tych chorób teraz.
W życiu bym nie zabrała dziecka na film Burtona. Obawiałabym się że może się wystraszyć (sama się wystraszyłam w momencie gdy szczur wyskoczył ;)).
Nie rozumiem też dlaczego ktoś zabiera dzieci na film o którym nic nie wie... zwłaszcza, że ten zdaje się miał znaczek '12+'?
Wydaje mi się, że rodzic winien w takiej sytuacji przeczytać recenzję etc. Owszem, 'zepsuje' sobie tym film... ale w końcu rodzic idzie wtedy jako opiekun dziecka, a nie jako widz sam w sobie.
Moim zdaniem film był urokliwy. Nie porwał mnie, nie było to 'Miasteczko Halloween' ale na szczęście nie były to też 'Mroczne cienie' ;) Film oglądałam z przyjemnością i sądzę że nie tylko ja :)
Cóż, w tym wypadku to i tak nauczka na przyszłość ;) Nie wszystko co animowane jest dla dzieci :P
Zaczynając od anime, przez Burtona na South Parku kończąc.
Chyba jednak Cię przeceniłam, wydawało mi się, że rozmawiam z kimś kto reprezentuje jakiś poziom. Kończę tę dziecinadę.