wspanialy film szkoda ze u nas tak zolnierzy sie nie szkoli i uczy zabjac sierzant hartman jest wspanialy doslownie moj idol !sam film pokazuje proste podejscie do wojny prostego zolnierza warty ogladniecia
Odbyłem kilka lat temu służbę zasadniczą i w porównaniu do szkolenia pokazanego w filmie szkolenie w WP to jak niedzielny zjazd skautów.
Pewnie odje***eś dziewięciomiesięczną przyzakładówkę w jakimś plutonie dowodzenia to się nie dziw, że nic nie widziałeś
Nie no ja słuzyłem 11 lat temu w marynarce i mielismy własnie podobnego mata który darł kopare, rozbijał sprzety, szarpal ludzi i wiele innych podobnych akcji.Łącznie z łomotem opornego kolegi. Ale dobrze wspominam ten czas.
Wojsko to nie miejsce dla wymoczków zwłaszcza w obliczu wojny. Nie jest też to miejsce dla psycholi którzy strzelali by ze śmigłowca do cywili. Nie pochwalam takiego podejścia do szkolenia, ale jeśli to nie zrobi z Ciebie twardziela, który nie zsika się pod byle jakim ostrzałem to już nic nie zrobi.No jeszcze jest opcje, że Ci odbije i zastrzelisz jakiegoś sierżanta w kiblu ;)
Pokazane w filmie szkolenie dotyczy Marines. Mają być jednakowi i ślepo wykonywać rozkazy w pododdziałach do których ich osobno przydzielono - taka tradycja. Jednym słowem jak w filmie "Ludzie honoru" - Bóg, Korpus, oddział. Jednak gdy porównać to ze sposobem szkolenia w piechocie, choćby w filmie 'Kraina tygrysów", to widać różnicę. Już na etapie szkolenia wyszukiwani są kandydaci na podoficerów, a żołnierze jadą na wojnę razem, bo o taka więź chodzi.