...ale ma w sobie coś takiego, sam nie wiem co, że lubię do niego co jakiś czas wracać. Nie umiem tego uzasadnić, po prostu lubię oglądać ten film.
heh zgadzam się z przedmówcą. Film w najlepszym razie przeciętny, ale ma to coś....no właśnie nie wiadomo co :p
PS. Może chodzi o kawałek Loreeny McKennitt lecący w czasie emocjonalnego "dojrzewania" TODD`a
Zawsze kiedy leci na TVNie to nie mogę mu sie oprzeć;D To prawda-może chodzić o tę piosenkę Lorenny, ale też o scenę wyeliminowania Todda na rzecz nowocześniejszego żołnierza, albo o tę kiedy bohater siedzi w gigantycznej tubie i poznaje czym są łzy-kwintesencja obrazu samotności. To prawda-film ma w sobie COŚ, co bardzo trudno nazwać.Przyciąga.
Zgadzam sie z wszystkimi przedmowcami, niby gniot bo jeden zolnierz rozprawia sie w pojedynke z calym odzialem super-zolnierzy, ale jednak film ma to cos co nie pozwala sie oderwac , a to jest chyba najwazniejsze w filmie. Moze ten film byl poprostu ladnym zamknieciem gatunku. Tak jak "bez przebaczenia" eastwooda byl uhonorowaniem westernow, tak ten film byl uhonorawaniem wszystkich tych filmow akcji z lat 80-tych i 90-tych, gdzie glowny bohater rozwala wszystko i wszystkich("rambo", "szklana pulapka", "uniwersalny zolnierz" itd.itp.) i nikt sie nie pyta jak on to robi. Taki "Łabedzi śpiew" filmow sensacyjnych. Co o tym myslicie?
P.S. Kurt chyba calego tekstu nauczyl sie na minute przed pierwszym ujeciem , bo w calym filmie wypowiada chyba ze 3 zdania ehhhh fajne jest zycie aktora
Cholera to jakaś plaga bo ja też uważam, że film niby na ocene 6/10 ale coś w sobie ma 8 mu nie dam jednak ale 7 czemu nie.
no jasny gwint! i ja tez sie podpisuje, nie wiem juz ile razy to obejrzalem, mimo iz mam jakies 40 innych filmow do zobaczenia - takich, ktorych jeszcze nie widzialem nigdy, a powinienem ... tak jakos zawsze kiedy patrze na moja playliste ... ide nizej i nizej az dochodze do "S" i widze "SOLDIER" - O!<mysle sobie>TO TERAZ CHCE ZOBACZYC! - Eh, ma w sobie to "cos".
znowu go obejrzałem, eh chyba podwyższę ocenę o jedno oczko. To coś może to Russell,a moze to ta historia, która jest tak prosta i uniwersalna, nie moge skojarzyć porównania ale były westerny opowiadające coś podobnego, czy historie samuraiów - roninów. Uspokaja mnie ten film, uznaje go za jeden z lepszych filmów sf podobnie jak pitch black.
Zgadzam się - Pitch Black tez jest extra i jeszcze Serenity tez jest jednym z tych SF do których często wracam. Nie wspominając o Alien 2 i 4.
..ludzi może odstraszać oprawa tego filmu, bo w gruncie rzeczy ma całkiem głębokie treści do zaoferowania.
No cóż. Ja też przyłączę się do waszych odczuć ... taki średniak, a parę dni temu nawet płytę DVD sobie kupiłem. Tak się zastanawiam, że może to jednak "sentyment". 10 lat temu ten film robił naprawdę duże wrażenie.
"Żołnierza przyszłości" wyczaiłem w programie w ostatniej chwili. Miałem zamiar obejrzeć powtórkę "Kuby Wojewódzkiego", a potem nareszcie zobaczyć "Pulp fiction", ale jak przełączyłem na chwilę by sobie popatrzeć na urywek tego knota, tak żaden Tarantino nie był mnie w stanie od filmu oderwać.
Dobry towar, proszę państwa! :)
podpisuję się pod wszystkimi w/w postami, nic nie dodam bo już wszystko zostało powiedziane, pozdrawiam
fajnie widzieć że nie tylko ja mam takie odczucia co do tego filmu. Prosta fabuła, wszystko niby bez żadnych rewelacji... a jednak jest w tym filmie "to coś" :)
Najlepszy tekst z filmu :
" I'M GONNA KILL THEM ALL, SIR "
Uwielbiam ten moment !!!
Mam identyczne odczucia :) Jeśli weźmiesz film pod analizę to wychodzi beznadziejny gniot, ale... doskonale się to ogląda!
Damn it !!! Przez posta <Matrixiu> znowu go obejrzałem ! Zobaczyłem wczoraj, że ktoś skomentował ten temat w swojej skrzynce g-mailowej i zaraz wygrzebałem tego " GNIOTA " i znowu obejrzałem.
A moja dziewczyna chciała oglądać " 21 Jump Street " bo kocha Tatum'a :DDD
A ja do niej - NI CH*JA ! Dzisiaj będzie " SOLDIER " z Kurtem Russellem.
Ależ się dziewczę poryczało podczas seansu - HA ! Tatum poszedł w niepamięć !!!
KOCHAM TEN FILM !!!
moi kumple strasznie zjechali ten film, ale kurt super gra takiego "soldier'a" ze aż milo sie patrzy.
Za....biscie mi sie podoba klimat jak sie porozumiewają bez słów, same spojrzenia i kiwnieca głową itp.
Super oddane jak by mogło wyglądać wyszkolone i wychowane wojsko od dziecka.
Zdradzę wam czemu. To dobra produkcja jest. Składa się ze znanych i świetnie sprawdzonych klisz rozpisanych na nowo (dobrego i złego trepa na przykład zastąpiono złym, i trochę mniej złym trepem), ma idealne proporcje krwawej harataniny i ckliwych scen i jest dobrze, choc oszczędnie zagrany. Przez Kurta, bo reszta obsady to planton ;)