PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=55}
6,4 11 tys. ocen
6,4 10 1 11031
4,7 6 krytyków
Galaktyczny wojownik
powrót do forum filmu Galaktyczny wojownik

Typowy film akcji. Początek ma ciekawy. Cała koncepcja jest dobrze pokazana jednak brakuje tutaj większego przekazu. Po prostu gość który całe życie walczył na koniec (cóż za niespodzianka) znowu walczył. Końcówka jest całkowicie przewidywalna a rozwiązanie najprostsze z możliwych. Kurt Russel aktorsko nigdy nie wychodzi z jednego stadium. Brakuje wewnętrznej walki w aktorze. Zbytnio wchłonął rolę sztywnej maszynki do zabijania by móc pokazać jak w lodowej fasadzie otulającej serce żołnierza robią się wyłomy. Co prawda coś próbuje pokazać jednak przekaz byłby dla widza nieczytelny gdyby nie posiłkowanie się sztuczną łzą i migawkami.

(SPOILER)
Brakuje też większego sensu w fabule która spójna jest do chwili lądowania "starych znajomych" sierżanta. Wówczas okazuje się że dowództwo byli to idioci którzy praktycznie tylko na podstawie sprawności fizycznej zastąpili weteranów silniejszymi ale głupszymi amatorami. Ostatnia scena natomiast jest żywcem zdjęta z jakiegoś plakatu propagandowego. (KONIEC SPOILERA)

Ogólnie rzecz biorąc film oceniam jako Średni. Obejrzeć można to dzieło bez specjalnej odrazy w czym pomaga dobrze dobrana muzyka (jednak nic nadzwyczajnego) i praktycznie nieustająca akcja. Niestety po jego obejrzeniu jest się jak Sierżant, totalnie nieczułym na to co się przed chwilą zobaczyło. Film nie wywołuje żadnych refleksji ani głębszych odczuć. Po prostu walczyli, walczyli i walczyli aż walczyć przestali.

ocenił(a) film na 9
SirDrX

Eee czepiasz się człowieku. Cała opowieść zaserwowana świetnie, może dla kogoś zbyt dosłownie, komiksowo, ale taki już urok tego filmu. Aktorsko Russel wypadł świetnie, nie pokazał drewna tylko człowieka społecznie nieprzystosowanego, dla którego uczucia są zaskoczeniem. Gra rozgrywa się w mikroekspresji, co jest już wyższą szkołą jazdy.

ocenił(a) film na 5
kfleszer

Za dużo w tej mikro ekspresji było mikro. Po prostu za bardzo emocje skondensował w sobie i nic nie było czytelne dla widza. No a przecież aktorstwo polega przede wszystkim na wysłaniu czytelnego przekazu, prowokowaniu w widzu określonych reakcji tutaj natomiast film we mnie nie sprowokował ani współczucia dla gościa ani żadnego innego ustosunkowania się emocjonalnego. Po prostu była to kolejna sieczka z udziałem dużych spluw po obydwu stronach w której fabula grała rolę trzeciorzędną.

ocenił(a) film na 9
SirDrX

Dla mnie przekaz był w pełni czytelny. Bohater bardziej wylewny nie pasowałby do tej opowieści. Żołnierz to maszyna do zabijania, której całe życie podporządkowane było wykonywaniu rozkazów, bez zastanowienia. On nie miał myśleć, czuć, tylko wykonywać zadania. Znalazł się w nowej sytuacji, ale nie potrafił żyć w społeczeństwie. I nie jego wina że nie okazywał emocji, nie odzywał się. Został po prostu wychowany na narzędzie, nie człowieka.