Gdyby nie Hugh Jackman (który swoją drogą w amerykańskich filmach nie dostaje zbyt wielu przeambitnych ról) nawet nie sięgnęłabym do tego tytułu; szkoda, że zrobili z tego film familijny, bo pomysł można by lepiej wykorzystać. No i nawet nie próbuję sobie wyobrażać, jak potworny był polski dubbing.
6pkt. za Jackmana i zalążek dobrych bokserskich akcji.