Znudzenie, późna noc, polska telewizja, jakiś film. "Glam". Nigdy wcześniej nie słyszałem o nim, ale cóż obejrzymy, ocenimy. Podczas seansu szczęka opada. Takiegp klimatu przysłowiowego "mindf**k" się nie spodziewałem. Bardzo dobra satyra na stosunki panujące w Hollywood.
Film na pewno nie dla każdego widza, ale ci zainteresowani surrealizmem, dziwactwami i niekonwencjonalnym kinem powinni sięgnąć po ten film.