Ewentualnie: "Obcy - domowe starcie". I muszę przyznać, że mała "Ripley", zaopatrzywszy się w odpowiedni, dla okoliczności miotacz, dzielnie zstępująca w mroczne korytarze siedliska potwora, na ratunek bliskim i na jego zgubę - to całkiem fajna koncepcja, przywołująca dawne wspomnienia i emocje.