...wyszedłem z domu pól godziny po rozpoczęciu, wróciłem pół godziny przed końcem - i wszystko rozumiałem! Nie widziałem podobnych efektów specjalnych od czasów 34 odcinka Power Rangers - kiedy to zmutowany ogórek peklowany walczył z dobrym, aczkolwiek nieco amorficznym kisielem o smaku morelowym. Najlepsze były momenty kiedy japończycy się dziwili, albo "przestraszali" - wtedy wszyscy jak jeden mąż odchylali się do tyłu i krzyczeli: Uhaaa! albo Aaaah!. I robili wielkie oczy.
W filmie szczególnie doceniam grę aktorską Kenpachiro Satsumy - za to że potrafił on tchnąć w swą postać tyle duszy, nadał jej nowy wymiar...wzruszające.
A najbardziej wzruszyło mnie to że wybuch Gwoździlli będzie miał moc wszystkich bomb atomowych i się powietrze zapali. Aha - czy mówiłem Goździlla świeciła na czerwono, a zamiast serca miała Czernobyl. A miała.
Fajny Film. Swoją drogą:-)
Finito.