-->tak bym strescil pierwsza godzine filmu. Gosciu moze ze dwa razy bron pokazal a ten caly maz tej gosciowki juz trzasl portkami.wogole takie "cieple kluchy" zagral ze az zal bylo patrzec.smieszny byl moment w ktorym ten caly porywacz kazal mu zabic ta kochanke.to bylo mniej wiecej tak:
"-kocham cie
-ja tez cie kocham ale zrozum on ma moja rodzine musze cie zabic. ok? mam nadzieje ze nie bedziesz sie gniewala... :DD"
Krotko mowiac lekka parodia ten film jak dla mnie.Wygladalo na to ze ten caly mezulek rownie dobrze wymordowal by cale miasto byle by tylko odzyskac corke.moznaby tez spojzec na ten film jako na MILą SIELANKE, czy tez PRZEJAZDZKE AUTEM, zabawe w ktorej jedna osoba ma pistolet a pozostale 2 spelniaja zachcianki tej 1wszej.
DOPIERO OSTATNIE POL GODZINY MNIE ZACIEKAWILO, NAWET PRZESTALEM SPOGLADAC NA ZEGAREK...:P
Jasne. A Ty, patrząc w lufę pistoletu i wiedząc że porywacze mają Twoje dziecko pewnie byś zgrywał Schwarzeneggera. Już to widzę.
Dokladnie, autor tematu taki cwany, a najprawdopodobniej nie byl w takiej sytuacji nigdy :-P
autor tematu jest zalosna kozą z nosa i nie wie co to dobry film.. ja sie wkrecilem .. film byl zajebisty.
heheh kozą z nosa - hasło mojego kumpla z bloku obok - stare i dobre i oddaje w pełni komentarz pana od zabierania lizaków :)
No jeżeli Ty porównujesz dziecko do lizaka i sam nnie zrobiłbys wszystkiego, by je odzyskać z rąk porywaczy, faktycznie film mógł cię rozczarować.