PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1273}
7,5 40 450
ocen
7,5 10 1 40450
7,3 12
ocen krytyków
Good Morning, Vietnam
powrót do forum filmu Good Morning, Vietnam

Co za drakoński syf.

użytkownik usunięty

Czuję się dogłębnie zniesmaczony. Nakręcić irytującą, infantylną komedię romantyczną na temat k***wsko brutalnej, bandyckiej i bezsensownej wojny to naprawdę trzeba mieć zboczone poczucie smaku. Ja jako ogólnie ktoś o dużej tolerancji wobec robienia sobie jaj z rzeczy poważnych tym razem wymiękam i mówię STOP! Polecam każdemu wzruszonemu i obawionemu tym tandeciarskim gniotem rzut okiem na zdjęcia poparzonych napalmem dzieci czy zdeformowanych kalek urodzonych przez ludzi skażonych defoliantami.
Każdy kto ma w miarę równo pod deklem powinien mieć odruch wymiotny.

Nie nastawiałem się na wiele, bo film z Robinem Williamsem, którego samo nazwisko jest gwarantem kiczowatej zawartości, z założenia nie ma prawa być filmem dobrym. Nie spodziewałem się jednak, że nie będę w stanie filmu zmęczyć do końca i od połowy będę już przeskakiwał całe sceny, na co pozwala jego przewidywalność. Oceniam na 1/10.

A na widok postaci w lustrze nie masz odruchów wymiotnych?

użytkownik usunięty
cujoo

Ja pierdolę - jaka komedie romantyczna człowieku? Pogięło Cię?

użytkownik usunięty

Poza tym postać grana przez Williamsa istniała naprawdę. Widać też jak "uważałeś" oglądając film...

ocenił(a) film na 9

CZŁOWIEK TEN UŻYWA SŁÓW A ZNACZENIA ICH NIE ZNA... Z PEWNOŚCIĄ; GDYBY ZNAŁ - NIE UŻYŁBY. INFANTYLNA? dŻIZAS, WEŹ, CZŁECZE, SŁOWNIK DO RĘKI. NAWET JEŚLI TEMAT TWÓJ TO ZWYKŁA PROWOKACJA, TO MOGŁEŚ ZROBIĆ TO Z GŁOWĄ :]

ocenił(a) film na 8

a żarty z adolfa hitlera i nazistów cię nie ubodły? bękarty wojny widzę łyknąłeś 10/10...

ocenił(a) film na 8
bananowski

Mamy akurat przykład dzieciaka, który będzie tutaj promował swój jakże wysublimowany gust filmowy, i jechał wszystko co wydaje mu się lekkie, twierdząc, że film jest infantylny, komercyjny, prosty, przewidywalny, bez przesłania itp.

Gość daje 10 punktów Boratowi a krytykuje Good Morning Vietnam...gościu co ty ćpasz?

ocenił(a) film na 9
entregado

i właśnie przez ciebie już nie można zobaczyć ocenianych przez niego filmów :)
chyba się obraził

ocenił(a) film na 10

Założę się ,że śmiałeś się na tym filmie tylko wtedy gdy porucznik Hauk opowiadał swoje kawały o francuzach na antenie.

ocenił(a) film na 10
Xavras

poskładałeś mnie jak origami:D Na bank ryczał wtedy ze śmiechu hahahaha.

Xavras

Piwo dla tego pana! ;)

ocenił(a) film na 10
Xavras

Dobrzeee ;)

ocenił(a) film na 10
Xavras

Brawo :D

ocenił(a) film na 9

Zboczone poczucie smaku to trzeba mieć oceniając "Nekromantik" na 7.

ocenił(a) film na 9

O Panie daj mi cierpliwość to takich typków!!!! TY zwyczajnie nie rozumiesz tego filmu..... pozostań przy Boracie.....

ocenił(a) film na 10

debil do kwadratu tylko tyle o tym gosciu stwierdze

ocenił(a) film na 6

ty nie oceniasz tylko narzucasz swój tok myślenia

ocenił(a) film na 3

Doktorze Abrakas, Podzielam twoje zdanie calkowicie. B52 kontra bambusowe chaty. Ale przeciez nie, Amerykanie robili tam tylko dobry show. Tylko ten przeklety Vietcong nie wiadomo dlaczego walczyl o uzyskanie niepodleglosci dla swojego kraju, ktory przechodzil pomiedzy rekami Chin, Japoni, Francji. Dziwi tylko, jak to mozliwe, ze w 87' ktos odwazyl sie by nakrecic film tak bardzo rozmijajacy sie z prawda historyczna, przeciez wtedy juz bylo powszechnie wiadomo jak ameryka sprowokowala ta "interwencje", jakie decyzje polityczne decydowaly o rozpoczeciu, a takze jak brudna byla to wojna. Z tego obrazu jawi sie natomiast cos, na ksztalt sielanki. Oczywiscie tylko Vietcong psuje cala zabawe. Nie chce mi sie rospisywac co do roli Robina Williamsa, napisze tylko, ze kazda jego rola wyglada tak samo (nie twierdze czy gra zle, czy dobrze) pozostane tylko przy stwierdzeniu, ze jest taka sama jak kazda inna jego rola.

ocenił(a) film na 10
bill kilgore

O niepodległość to walczono w powstaniu warszawskim mój drogi. W chwili wybuchu wojny Wietnam był już niepodległy, zaś twój ukochany wietkong był odpowiedzialny za setki tysięcy ofiar wśród cywilów, tortury i mordy dokonywane na amerykańskich jeńcach wojennych oraz zamachy terrorystyczne. Tak żebyś wiedział, bo raczej wątpię, żebyś to zrozumiał.

ocenił(a) film na 3
Xavras

Prosze o wybaczenie, ale rzeczywiscie czegos tu nie rozumiem, dostrzegam pewna logiczna niekonsekwencje w twoim wywodzie, mianowicie, skoro jak twierdzisz Wietnam byl niepodlegly to jak wietkong mogl dokonywac mordow i tortur na amerykanskich okupantach, skoro ich tam nie bylo, poniewaz Wietnam byl niepodlegly? Doprawdy, jesli mi to wytlumaczysz to zrezygnuje z rozbawienia ktore mi zaserwowales swoja argumentacja. Nie mam zamiaru rozpisywac sie, jakie to mechanizmy doprowadzily do wybuchu tzw drugiej wojny indochinskiej poniewaz owe fakty sa powszechnie znane i dostep do nich jest dosc prosty. Chyba bedzie to zrozumiale i wystarczajace jesli podam link do wlasciwej strony: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_wietnamska Od siebie dodam tylko, ze odpowiednie fragmenty tekstu znajduja sie w rozdziale "przyczyny" i "poczatek wojny" To tak zebys wiedzial, bo raczej watpie, ze to w chwili obecnej rozumiessz. Zechcialbys jeszcze tylko mi wyjasnic w ktorymz to miejscu wyznawalem milosc do wietkongu?

ocenił(a) film na 10
bill kilgore

Po co tyle gadasz jeśli wszystko masz napisane w linku, który sam podałeś? Może nie rozumiesz co oznacza słowo "okupacja"?
Twoim zdaniem Amerykanie "okupowali" Południowy Wietnam? Bo na stronie wikipedii, którą mi podałeś, jest napisane ,że udzielali mu poparcia: finansowego i zbrojnego (w paragrafie "Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych"). Co więcej jeśli w wyszukiwarkę wikipedii wpiszesz "wojna indochińska" wyskoczy ci strona ujednoznaczniająca, w której będzie napisane takie zdanie:

"II wojna indochińska (wojna wietnamska) – wojna pomiędzy Wietnamem Północnym a Południowym (wspieranym przez Stany Zjednoczone) toczona w latach 1959-1975"

Tak misiaczku, wojna wietnamska była wojną domową, a więc formalnie nie mogło być mowy o okupantach. Wciąż jestem jednak ciekawy, jak usprawiedliwisz zbrodnie wojenne dokonywane przez wietkong, nie tylko na amerykańskich jeńcach wojennych, ale także na WIETNAMSKICH cywilach.


Nie wiem jakie argumenty mogę ci jeszcze przytoczyć abyś "zrezygnował z rozbawienia". Nawiasem mówiąc z rozbawieniem stwierdzam ,że gramatyka w tym kraju jest okropna.

Xavras

Xavras - tak bez obrazy, ale argument z rzyci strony - Ewentualna wojna między NRD a RFN byłaby w/g ciebie wojną domową? To taki sam podział (I nie dodawaj mi, że to coś zupełnie innego - to dokładnie to samo - III Rzesza podzielona między dwie strefy wpływów utworzyło dwa niezależne (chociaż sztuczne - jedno drugiemu nie przeczy) państwa).

Inną sprawą jest przedstawienie wojsk atakujących (mniej czy więcej, ale jednak) suwerenne państwo Wietnam Południowy jako wyzwolicieli (i błąd ten pokutuje do dzisiaj) walczących z "amerykańskimi świniami".

Zupełnie inną sprawą jest już samo zachowanie amerykańskiech żołnierzy - ale jakby nie patrzeć, to jest to pierwsza wojna wygrana medialnie przez stronę militarnie przegrywającą.

A żeby nie było kompletnego offtopa - to film jest taki w miarę, w miarę - musze obejrzeć jeszcze raz, żeby gafy nie popełnić i nie ocenić na wyrost.

użytkownik usunięty
acidrain84

Poruszacie zbyt plynne tematy dzielenia sie narodow na "zlydz" i dobrych"... Witetnam taki czy owaki... Niemcy takie czy owakie... W koncu korea taka czy owaka... Irak, Izrael... Niewazne, wojna jest wojna, czy domowa, czy jaka by jej nie nazwal, zawsze tak jak maja rozne nazwy, tak samo sa ci "dobrzy" i ci "zli" i zawsze jednym jest udzielane zewnetrzene poparcie, czy to usa, czy nato, czy onz, czy jeszcze innych zjedonoczonych takich czy owakich... U nas tez jest wojna domowa... Miedzy PO a PiS, miedzy prawdziwymi polakami, a tymi zlymi, miedzy autonomia slaska a reszta polski... Konflikty sa wszedzie...

Poruszamy temat nie tyle konfliktu, co znaczenia określonych słów - obie strony konfliktu używały identycznych określeń, tyle że miały one zupełnie różne znaczenie - i ten podział trwa do dzisiaj, chociaż znaczenie wielu słów zmieniło się kompletnie - poszukaj w słowniku języka polskiego sprzed 20-30 lat znaczenia takich słów jak: demokracja, kompromis, tolerancja (to już taki mały wtręt mój własny). Może da ci to do myślenia - podobnież polecam Tomasa Schumanna z 1983 roku (jest w całości na YT, ma ok. 63 min.).

ocenił(a) film na 9

Niestety nie mogę zweryfikować ocen, ponieważ zostały już zablokowane, jednak czytając Twój komentarz wierzę innym użytkownikom na słowo :). Ja jestem głęboko zniesmaczony Twoją wypowiedzią, po co kreujesz się na znawcą jak gówno wiesz? Film jak dla mnie bardzo dobry, pokazuje wojnę w Wietnamie w nietypowy sposób, nie idzie schematem dramatu wojennego jak wszystko inne w danej tematyce. A Robin Williams jest świetnym aktorem, dla kolegi który jest znawcą jego filmografii polecam obejrzeć "Buntownik z wyboru" :). Co jak co ale jego rola z tego filmu nie kojarzy mi się z "Flubber" czy "Pani Doubtfire" :D

ocenił(a) film na 5
vrael560

Miliony much nie mogą się mylić... ;;)

użytkownik usunięty

Kretyn(na tym skończę)

ocenił(a) film na 10

Może własnie chodziło o to by pokazać wojnę z trochę innej strony. Wojna w tym filmie jest wystarczająco przerażająca, bez scen z napalmem. Wystarczy widok wietnamskiej wioski.
A postać, na której był wzorowany główny bohater istniała naprawdę.
Infantylny, jakże trudne słowo, skoro padło w tym komentarzu a zupełnie nie na miejscu. Cóż przewijając niektóre sceny, do czego się zresztą przyznałeś, mógł umknąć Ci tragizm tego filmu i wyszła Ci tylko "infantylna" komedia.

ocenił(a) film na 9

Matka wie, że ćpiesz, Steven?

ocenił(a) film na 7
r_wegrzynowski

Matka sama mu palenie załatwia, Boże widzisz i nie grzmisz ! jak można dać temu filmowi 1 !!, może sam nie dałem jakiejś górnolotnej oceny ale 1!

Posłużę się własnymi słowami autora wątku: "Czuję się dogłębnie zniesmaczony", "Co za drakoński syf", "naprawdę trzeba mieć zboczone poczucie smaku" żeby napisać takiego koszmarnego posta. "Wymiękam i mówię STOP" bo mam "odruch wymiotny".
Doktorze, mam nadzieję, że nikogo nie leczysz... A na leczenie Ciebie jest już niestety chyba za późno...

ocenił(a) film na 9

Ha ha ha!!!! Ciekawe czy widziałeś ten film.

ocenił(a) film na 9

Naprawde sądzisz, że każdy film z R.W jest kiczowaty? A np. Stowarzyszenie umarłych poetów, widziałeś tam jaiś kicz?

ocenił(a) film na 7

Po obejrzeniu kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu filmów o tematyce wojny w Wietnamie naprawdę zaczyna się doceniać twórców takich jak Kubrick czy właśnie Levinson, którzy próbują ją ukazać od innej strony. Przypominasz mi tu nieco osoby krytykujące "Życie jest piękne" Benigniego za to, że do filmu o Holocauście wprowadził wątki humorystyczne. Albo ludzi czepiających się "Bękartów wojny" za mijanie się z historyczną prawdą. Tyle że, "Good Morning, Vietnam" primo, przedstawia prawdziwą historię, a secundo, nie pomija okrucieństwa wojny. Wystarczy wspomnieć scenę, gdzie ukazane są demonstracje, cierpienie ludzi, wysadzane domy widziane oczyma dziecka, a w tle leci, ironicznie tu brzmiące, "What a wonderfull world". Inny przykład to wysadzenie baru, czy wyrok na Tuanie za samo podejrzenie o dokonaniu przestępstwa. Po prostu jest to film o szukaniu samej próby pocieszenia w owych warunkach.

Co do Williamsa, fakt, czasem też mam wrażenie, że się powtarza, ale to zupełnie normalne w tym zawodzie. Sceny, gdy podaje się za nauczyciela i zaczyna niekonwencjonalne nauki dosyć jasno kojarzą się z Johnem Ketingiem w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów". Ale wystarczy porównać "Buntownika z wyboru" do właśnie tych dziecięcych filmów (Hook, Jumanji, Flubber), by zauważyć, jak wszechstronny to jest aktor.

ocenił(a) film na 10
lew890

Do osobnika zarzucającego temat się nie odniosę, bo brak słów i czasu. Zwykły - tyle że marny - troll.
Ale co to za gadanie, że Robin Williams jest słabym aktorem?! Ciągle gra to samo?!
Ma charakterystyczny uśmiech/smutek - to fakt.
Ale gra rolę od Fisher Kinga, Świata wg Garpa, Smoochy, Klatki dla ptaków, poprzez Panią Doubtfire, Hook, Jack, Patch Adams, aż do Stowarzyszenia umarłych poetów, Buntownika z wyboru, Bezsenności czy Przebudzenia!
Można go nie lubić, ale talentu i umiejętności odbierać mu nie wypada.

ocenił(a) film na 3

też odczuwam moralny dyskomfort po tym filmie.

ocenił(a) film na 10

twoja egzystencja na tym portalu jest zbędna

Immortal_Stasin

Ale sr ,za to że wyraził opinie i próbował ją uzasadnić ? Egzystencja podobnych Tobie powinna być zbędna ,skoro tak lubicie najeżdżać na kogoś kto ma swoje suwerenne zdanie (dzieciak,gimbus,troll itp) .Zachowując obiektywizm co do tego filmu ,w dużej mierze zgadzam się z założycielem posta. Najśmieszniejsze jest to ,że jeden z "dziecinnych agresorów" twierdzi ,że USA nie było okupantem ,to mnie powaliło na łopatki ,tym bardziej ,że swoją "bogatą" wiedzę opiera na wikipedii .

ocenił(a) film na 10
patolsowo

napisałem raptem jedno zdanie, a Ty zaraz z tego wielką historię tworzysz

Immortal_Stasin

Nie tworzę "historii" ,lecz takim osobą jak ty przydałoby się trochę pokory i kultury(bez obrazy).A po primo nie odniosłem się tylko i wyłącznie do twojego zdania :)

ocenił(a) film na 10
patolsowo

nie znasz mnie więc nie oceniaj, ale widać, że koniecznie chcesz to zmienić .... z filmwebowego doświadczenia wiem, że takie dyskusje do niczego nie prowadzą

Immortal_Stasin

Ależ mocium panie ,nie w tym rzecz ,..

ocenił(a) film na 9

eh, uwielbiam właśnie takich hejterów. Wojna w wietnamie to jedno, a drugie to ukazywanie pozytywnych ludzi w całym tym bałaganie. Jak dla mnie chodziło o ukazanie pozytywnego człowieka w całej tej sytuacji, ale co ja Ci będę tłumaczyć, sam pewnie pozjadałeś wszystkie rozumy :))

ocenił(a) film na 9

A co ty ćpasz? Też chcę takie!

Pozwolę sobie zacytować to samo, co pod innym tematem w tym stylu: "You're in a more dire need of a blowjob than any white man in history".

ocenił(a) film na 10

Może ktoś Ci już ktoś na to zwrócił uwagę - nie wiem, nie czytałem wszystkich komentarzy, ale ten film w zasadzie nie jest ani komedią ani satyrą, a odpowiednia dla niego półka to dramat.
Williams nie gra tam postaci (moim zdaniem) komicznej, tylko osobę z poczuciem humoru, która postanowiła złamać bariery typowej, machinalnej i tępej indoktrynacji żołnierzy w wietnamie, a mając świadomość że spora ich część idzie na śmierć zamiast tępić im mózg czczym gadaniem chce im po ludzku dodać otuchy i oderwać od myśli, że za chwilę mogą zginąć. Ani to wina tego radiowca, ani żołnierzy, że znaleźli się w nieodpowiedniej chwili i w nieodpowiednim czasie.
Szkoda że nie obejrzałeś filmu w całości, bo jak dla mnie (jestem świeżo po seansie) doskonale pokazuje on dramat człowieka rozdartego pomiędzy tym co faktycznie widzi, a do czego zmusza go narzucony odgórnie "patriotyzm". Williams gra człowieka, który nie kategoryzuje ludzi na amerykanów i wietnamczyków bo potrafi z jednymi i drugimi fantastycznie egzystować (a moim zdaniem nawet przechyla szalę na rzecz tych drugich) i wątek bezsensu całej wojny i okrucieństwa ze strony Ameryki również zostaje pokazany - bardzo dobitnie zresztą (ostatnia rozmowa głównego bohatera z wietnamskim przyjacielem).
Twoja ocena filmu jest moim zdaniem głęboko niesprawiedliwa, a przez to że nie obejrzałeś go do końca, również nie do końca uprawniona.
Osobiście oglądając ten film nie odniosłem wrażenia, żeby ktokolwiek robił sobie "jaja" z trudnej sytuacji w wietnamie - jedyna satyra tam przedstawiona dotyczyła, bezpośrednich przełożonych głównego bohatera.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
neposz_2

I jeszcze jedno :)
W samym filmie wszelkie żarty Pana Prowadzącego dotyczą Amerykanów (nie wiem jak było na prawdę) i nie dotykają drażliwego tematu rzezi jaka się odbywa w międzyczasie. Więcej w jego wypowiedziach jest kpiny z rządzących, którzy doprowadzili do konfliktu a żartów poniżej poziomu, jakie częściej są serwowane na dziś w polskiej prasie (przykładowo panowie Karnowscy na temat śp. Andrzeja Turskiego), osobiście nie zauważyłem.
W sumie jeszcze jedna ciekawostka którą wyczytałem, a co potwierdza dla mnie geniusz pana Williamsa - wszelkie jego wystąpienia w filmie "na antenie" były przez niego improwizowane i nagrywane na żywo - poza wszelkimi scenariuszami ;)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
neposz_2

To był żartowniś i żartował sobie z Amerykanów, bo amerykanów znał, a nie Wietnamczyków, bo on nie pracował w radiu dla Wietnamczyków. Suma sumarum odbiorcami byli amerykańscy żołnierze, a film jest komediowy i w tej konwencji, więc tam nie będzie bóg wie jakichś masakr, bo o to nie chodziło tylko o ukazanie żartownisia umilającego czas dzielnym żołnierzom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones