Tak takie filmy jak :
Goonise, Niekończąca się opowieść, Karate Kid, Kevin sam w ..., E.T. , itp.
Nie to co teraz.
Tak, to były piękne czasy, ale nie mogę powiedzieć 'nie to co teraz'. Myśle, że nie dostrzegam podobnych filmów bo jestem starsza i już mnie takie kino nie interesuje, ale gdyby się rozejrzeć, albo zapytać młodszą siostrę lub brata z pewnością podsuneli by mi kilka cennych tytułów.
A ja do tego wracam ! Wspomnienia to najpiękniejsza rzecz jaką mamy do dyspozycji.
Teraz większość dzieciaków i nastolatków pewno by wskazała "Harrego Pottera" - na którego ja sie jeszcze jakoś nie skusiłem, zeby się z nim zapoznać:)
A ja pierwsze 4 Pottery nawet lubię (choć tak magicznych filmów jak Goonies, Lost boys, Gremlins, Et, Indiany Jonesy, Star Warsy -czytaj filmy które oglądałem jako 8-12 latek część na wchodzącej nowości "wideło" a część z tatą w kinie już nikt dzisiaj nie kręci). Pozdrawia rocznik 1972.
"Goonies" to film ze stajni Spielbergowskiej. Tak jak 'Piramida strachu'. Wtedy była moda na ten rodzaj przygodowych filmów. Rzeczywiście, wraca się do tego z sentymentem, choć skłamałbym gdybym napisał, że żyć bez tego nie mogę. Te filmy miały jakiś wspólny mianownik, nie umiem go nazwać, ale było w nich coś, co je do siebie upodabniało. "Goonies" pierwszy raz obejrzałem bodajże pod koniec lat 80, podczas letnich kolonii. Pamiętam, jak to włączono na jakimś video i cała sala oglądała w ciszy. To były emocje.
Najciekawsze jest to, że w latach 80 plakaty do filmów przygodowych były robione w podobnym stylu i były naprawdę świetne.
Może ten wspólny mianownik to prawdziwa i nawet realna przygoda. Każdy chciał być detektywem lub odkrywcą ;)?
Dziś młodych trudno czymkolwiek już zaskoczyć i opanować na dłużej. Za dużo S/F, marketingu i tworzenie sztucznej "kultowej" otoczki, 99% rzeczy już było, trudno o prawdziwą nowość w czymkolwiek, itp. Podobnie jak ze starymi zespołami. A może zrzędzę? Jak na rocznik 85...
"A ja do tego wracam ! Wspomnienia to najpiękniejsza rzecz jaką mamy do dyspozycji."
Jaka smutna generalizacja, spod której się wyłączam.
Odnośnie tematu - dorzuciłbym "Lauta - podniebny zamek" (też lata 80, chociaż z drugiego końca świata), "Potwory i spółka", z fabularnych "Richie Milioner".
Ja też - wczoraj włączyłem sobie sobie Lost boys - no i co tu dużo gadać - łzy mi pociekły po 40 -letniej facjacie - fakt że po 4 piwach ale zawsze (w końcu dzieecko już spało)