Po prostu nie ma się czego tutaj bać, kompletna klapa!!
Jeśli jedyną wadą tego filmu byłby fakt, że nie ma się w nim czego bać, to odpowiedziałbym: uwierz mi, jest wiele gorszych horrorów. Ale to film Freda Olena Ray'a, więc prawdopodobnie wszystko inne jest również do kitu. Nie rozumiem czemu zwróciłeś uwagę tylko na współczynnik strachu.
Fred ma faktycznie zadatki na bycie współczesnym Edem Woodem. Nawet lubiąc kiczowate kino nie mogę filmu ocenić pozytywnie.. bo to po prostu bardzo zły film. Zapomnijmy w ogóle o tym, że ma to być horror. To raczej taki lekko erotyczny programik do puszczania nocą na kablówce. Gdyby było w nim więcej humoru, mogłoby być fajnie (w moim, mocno skrzywionym guście).