Świetne komedie z Murphym powstały w latach 80-tych-reszta to tragedia,przykład książkowy na wymuszanie śmiechu,przez co filmy są nie do zniesienia dla oka i ucha.
Murphy w przebraniach jeszcze jakoś wyglądał i nie odstraszał, ale jako Buddy Love wypadł okropnie. Były momenty kiedy bardziej interesował mnie tykający zegar niż on, poza tym ta jego mina przyprawia mnie już o mdłości i zawroty głowy stąd tylko 5/10
Film załosny,a scena w knajpie(walka na zarty) to jest przykład komedii po czasach "Gliniarza z Beverly Hills".Eddie nie słyszał słów piosenki Perfect :"trzeba wiedziec,kiedy ze sceny zejść-niepokonanym".
p.s.Przykladem,ze mozna zejść ze sceny niepokonanym jest Marek Kondrat-tylko nie chce slyszec,ze gra w reklamach i to jest tragedia.W reklamach wystepuje po to a zeby miec kase na swoja pasje-czyli wina,a dokładnie podróze z których je przywozi,a to nie ma nic wspólnego z aktorstwem.
Dobrze to ująłeś pan Kondrat miał już swój czas i wiedział kiedy ustąpić pola młodszym kolegom. To że gra w reklamach wcale nie świadczy o jego żałosnym poziomie aktorstwa. Dzięki reklamom zgarnia duże pieniądze i nie widzę w tym nic złego. Gdyby ktoś zaproponował mi grę w czymś takim na pewno nie odmówiłbym.