Może zawierać Spoiler!!!
Ja wiem że to fikcja i sam autor mówi żeby się w to nie zagłębiać. Ale człowiek nie byłby sobą jakby tego nie robił. Więc. Mam pytanie. Czy zastanawiała się któraś z was nad tym co dalej było z Hazel ? Jak długo udało jej się pożyć. Bo nie ulega wątpliwości że przy takich etapie i odmianie raka raczej nie udało jej się przeżyć. Ale kto wiem. Pisarz jak w ulubionej książce zakończył to tak jakby nie było skończone. Co mi się podoba jak i budzi troszkę niedosyt i chce więcej wiedzieć na ten temat. Czy pozostawiła coś po sobie. tak jak chcieli z Gusem. Spełniła więcej marzeń swoich. Wiem wiem że to głupie ale czy któraś z was też się nad tym zastanawiała. Co było dalej ? Jakby było dalej. Macie jakieś fantazyjne wyobrażenie tego ? Pogdybać można nie ? Ahh uwielbiam tą książkę. Piękna historia. Oby film to pokazał :D
Mnie to bardzo zastanawia. Hazel czytała książkę, którą autor również przerwał i chciała dostać odpowiedzi, a Green zrobił to samo! Miałam nadzieję, że powiedzą co się z nią dalej stało i w ogóle. Ja myślę,że niestety po jakimś czasie zmarła.. Zastanawiałam się nawet czy może nie zmarła podczas odczytywania tego maila, ale raczej nie, po prostu wpadło mi to do głowy tak o.
Molly.. Tym pytaniem zachowujesz się tak jak Hazel... - "Co się stało z innymi bohaterami po śmierci jednego z nich?" Szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nad tym.. Zbyt dużo mojej energii poszło na samo ryczenie :D Ale... Cóż, ma jeszcze swoich rodziców, ale właściwie nie powraca do tego co było kiedyś. Teraz już wie jak to jest żyć, rozumie radość z życia bohaterów książkowych. Do tego Augustus pokazał jej, że życie to coś więcej niż tylko marna egzystencja. Plus zostawił jej coś jeszcze - nowego przyjaciela.
Mnie nurtuje to cały czas! John Green zostawił nas z wieloma pytaniami, ale dał nam też wiele odpowiedzi. Najważniejsza z nich, to jak żyć w świecie pełnym cierpienia i jak czerpać z niego radość! Weźmy przykład z Hazel i odwiedźmy Greena! Też mamy prawo znać odpowiedzi
Odwiedzić to nie, ale zawsze możesz do niego napisać :) Może nie przerzuca fanmaili od razu do kosza..
Miejmy nadzieję, że pisząc tę książkę John też się czegoś nauczył - spełniania niewinnych próśb fanów...
no cóż ja osobiście podziwiam postać Van Houtena... nie wiem za co ale jakoś tak go lubię
alice... jak jedziesz go odwiedzić weź mnie ze sobą :D
i podejrzewam że nie będzie spoilerów bo to by było bez sensu... Green specjalnie nie rozwinął jej historii, ja bym przynajmniej nie chciała tego oglądać bo według mnie ta historia bez Augustusa jest bez sensu - to jest E P I C L O V E S T O R Y - a do miłości trzeba dwojga <3
Cóż... Musisz pogodzić się z myślą, że Gus zawsze będzie na pierwszym miejscu ;-)
Mam do tego racjonalne podejscie i dla mnie jasne jest, ze skoro szanse na przezycie Hazel wynosily zero i zarowno ona jak i jej rodzice byli tego caly czas swiadomi, to nie wydarzyl sie nagle cud, tylko po prostu po jakims czasie (miesiacach lub latach) zmarla. Starala sie przezyc swoje zycie najlepiej, jak mogla, miala to szczescie poznac smak milosci, zakonczenie ksiazki, ktora kochala, przed smiercia i wszystko zmierzylo do od poczatku wiadomego finalu. Tyle ze autor chyba uznal, ze nie jest to juz czesc tej historii, ktora chcial nam opowiedziec, wiec zostawil te ksiazke "urwana" w takim miejscu.
Wydaje mi się, że autor zrobił to specjalnie. w podobny sposób zakończył się "cios udręki" opisany w książce. Kończąc czytać GNW byłam zła na pana Greena, złamał niepisaną zasadę pomiędzy pisarzem i czytelnikiem nie umieściwszy zakończenia. Jednak wydaje mi się, że w ten nadał " Gwiazdom" jakiegoś mocniejszego wyrazu... W każdym bądź razie, łzy po moich policzkach leciały ciurkiem....