Dawno tak się nie uśmiałem podczas oglądania filmu. A byl to śmiech przez łzy. Rak nie jest
śmieszny a wysmiewanie go nie wiem co ma na celu. Moze wyraza pogarde do tych ludzi ktorzy
ginom? A na wojnie ile ludzi ginie? Tysiace? Miliony? A czasem wystarczy usiasc i pomyslec o
cierpieniu. A czasem warto siedziec cicho. 1/10 odradzam kazdemu kto ma chocby skrawki
gondosci osobistej
Ten film nie ma się podobać, on ma dać troszkę do myślenia: czy nasze codzienne problemy są rzeczywiście problemami? Niektórzy ludzie nie mają szansy żyć, a jednak żyją pełną piersią do ostatniego tchu, a inni tę szansę mają i ją marnują. Przesłanie filmu jest piękne, może i treść banalna ale sens każdy wrażliwy człowiek zrozumie. Życie jest piękne, tylko jedno i takie krótkie.
Myślę, że ciężko byłoby ująć to lepiej. Może ta historia jest banalna, ale czy życie też czasem nie jest?
Ludzie coraz częściej zapominają, że to co jest za oknem wcale nie kipi piękną zawiłą fabułą, a mimo to oczekują tego od takich filmów.
Ciężko powiedzieć, czy taki film sam w sobie zasłużył na 8, które mu dałem, bo ponad połowę roboty wykonał pisarz, ale to naprawdę dobra produkcja.
No tak, jak można wymagać od filmu, żeby był bardziej interesujący od tego, co jest za oknem? Szaleństwo!
Jak można krytykować filmy z tekstem, że są mało narutalne [dużo takich tekstów było], a postacie w nich nie zachowują się normalnie, skoro oczekuje się podkolorowanego świata, a nie realnej nudy?
Dobry reżyser i dobry scenarzysta potrafią stworzyć ciekawy film bez "koloryzowania" swoich bohaterów. A jeśli filmowiec ma dylemat: stworzyć film bliski rzeczywistości, ale nudny - lub - stworzyć film interesujący, ale pełen sztuczności i nienaturalności, i jeśli nie widzi żadnej innej drogi, to oznacza jedno - że jest kiepskim twórcą.
Wiesz co, gdyby z takich powodów jak wymieniasz miano robić filmy ("dać do myślenia, czy nasze codzienne problemy są rzeczywiście problemami") to filmy robiłby dosłownie każdy. Film to nie tylko treść ale i forma, logika fabuły, scenariusz... Tutaj tego zwyczajnie brakuje. Nie spodziewałem się po nim wiele, ale mimo wszystko po opiniach spodziewałem się więcej.
No i ustalmy - JAKIE PROBLEMY? Dziewczyna niby ciężko chora na płuca, a największym problemem zdrowotnym wydaje się być wejście po schodach - poza tym jej życie jest dość zwyczajne, robi co chce, forsy jej nie brakuje, ma zajebistych rodziców i dom z ogrodem oraz widokiem na niebo, którego nie powstydzonoby się w niejednym obserwatorium NASA :)
Chłopak bez nogi, po którym kompletnie tego nie widać. Jest wysportowany, ma dzianych rodziców, własne auto itp...
To jest film łączący wszystko to co piękne na amerykańskim przedmieściu z jakimś iluzorycznym obrazem choroby nowotworowej, ale obrazem kompletnie zniekształconym. Typowe niestety dla amerykańskiego kina. Już w "American Beauty" się z tego śmiano.
Masz racje Kubuś, pod tym względem na to nie spojrzałam;) Jednak pomimo tego podtrzymuje moja powyższą wypowiedź ;) Miłego dnia!