American beauty
memento
i jeszcze innych filmów
pozdro dla ludzi oceniających 10/10
Miałem nadzieję że hazel zginie wtedy dałbym 7
Twoja argumentacja oceny jest tak porażająca...
że obejrzę, zapewne z rosnącą nadzieją, że film ma dwa alternatywne zakończenia i Hazel <kimkolwiek ona jest> jednak umrze xD
haha, luuubię takie oceny :D
Smutna, naiwna historia o wielkiej miłości i każda nastolatka ślepo da dyszkę :D
Prawda. Ogólnie teraz zrobiła się wśród młodzieży taka moda na "smutne historie", które właściwie kręcą się wokół jednego. Książka może i ładna, ale zdecydowanie zbyt inteligentna. Wiek postaci jest niemożliwy- oni mają po 17 lat, w rzeczywistości paliliby trawę i łazili na imprezy a nie latali do Amsterdamu i mówili o metaforach (pomijając fakt, że większość 17-latków w dzisiejszych czasach nie ma pojęcia, co to metafora).
Nastolatki może i wierzą w swoją wielką wiedzę i inteligencję, ale w praktyce wygląda tak, że o ile minimalny promil można by uznać za takich, to zdecydowana większość z was to głąby. Ale z tego się wyrasta.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka, to smutne że oceniasz wszystkich w ten sposób tylko ze względu na wiek.
Rozumiem, że niektórym ten film się podoba, i ma prawo się podobać w każdym wieku. Ale książka raczej nie jest książką dla dorosłych, film z resztą też nie, więc większość jego widzów to również nie są osoby dorosłe. Nastolatki mogą widzieć w tym jakieś przesłanie, drugie dno, wielką miłość, etc., ale dorosłych, zaznajomionych z innymi dziełami, rozśmieszy raczej naiwność tej historii. Oczywiście historia może podobać się każdemu, bez względu na wiek, ale to nie jest film dla dorosłych.
jestem nastolatką(chociaż nie przepadam za tym słowem) i o ile lubię, jak to określiłeś/aś, 'smutne historie', to jak dla mnie ta była przesłodzona i tak jakby.. naiwna, nierealna
a pozorna głębia tego filmu jest dla mnie po prostu sztuczna, trochę metafor i przypadkowo skleconych 'mądrych' słów niestety nie wystarczy
co nie zmienia faktu, że nie ogląda się go źle, podobała mi się choćby próba pogrzebu, ale to za mało
Jak widać nie wszystkie nastolatki są takie same :)
o to mi chodziło- o nierealność, która może się spodobać tylko osobom w młodym wieku, które będą uznawały tę historię za głęboką i piękną. Moim zdaniem jest ona strasznie naiwna i naciągana. Bohaterowie są przerysowani i zdecydowanie zbyt mądrzy jak na swój wiek (wątpię, żeby każdy licealista wiedział, co to metafora), co jest kolejnym minusem tego filmu. Historia jest po prostu zbyt nierealna żeby brać ją na poważnie. Jeśli chodzi o "smutne historie", to polecam Ci szczerze książkę tego samego autora, Johna Greena "Szukając Alaski". Też książka dla nastolatków, ale wciąga i jest znacznie bardziej realna niż Gwiazd Naszych Wina.
hmm, bohaterowie mogli być teoretycznie tymi inteligentnymi wyjątkami, tyle że nie wyglądali na takich, ich postacie po prostu nie wydawały mi się autentyczne
a co do książki to dzięki, może się skuszę ;) to ja ci dla odmiany powiem czego nie polecam - filmu Trzy metry nad niebem, wady są mniej więcej analogiczne do Gwiazd naszych wina, tylko jeszcze bardziej rzucające się w oczy :D
Wydaje mi się, że oceny takim filmom daje się za emocje jakie wzbudzają. Film może mieć świetny scenariusz, obsadę, reżysera i wszystko inne a nie dasz mu dychy, jesli czegoś w Tobie nie ruszy.
Ten może nie grzeszy oryginalnością, ale i tak wydaje się zdecydowanie lepszy pod względem scenariusza i gry niż osławione wśród młodziaków Szkoła uczuć czy Trzy metry nad niebem.
Prawda, większość osób ocenia takie filmy ze względu na wzbudzone emocje. Tylko, że tego typu filmy wzbudzają emocje przede wszystkim w młodszych, którzy nigdy nie mieli okazji ich przeżyć.
Stąd stwierdzenie o nastolatkach. Ludzie dojrzalsi, znający podobne problemy z życia, wiedzą jak wyglądają naprawdę i nie wpatrują się w takie historie jak w obrazki.