Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 262 tys. ocen
7,2 10 1 262279
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Czytając komentarze, natknąłem się na multum narzekań na to, jak to Rey z Finnem pokonali Kylo Rena, Sitha trenowanego przez Luke'a.
Wszyscy praktycznie zarzucają tej walce absurd. Ja nie - dlaczego?
Uwaga, skupcie się, bo nie będę powtarzał:

1. Ren to nie mistrz pokroju Dooku, Palpatine'a czy Vadera, tylko jedynie ADEPT, i to adept pełny emocji, a jak każdy wie, emocje często są przeciwnikiem zdrowego rozsądku (aka Anakin w II epizodzie i łomot jaki otrzymał od Dooku).
2. Rey wykazała w tej walce że moc jest w niej silna - cholera wie, może to bedzie wyjaśnione w następnych częściach - może nie - ja osobiście uważam, że jest córką Luke'a, a ojciec jej w jakiś tajemny sposób w tej walce pomógł - ja to kupuję.
3. Kylo dostał postrzał od potężnej kuszy Chewiego co dodatkowo było pokazywane kilkukrotnie (kapiąca krew)

No i najważniejsze:

1. Każdy się czepia, że nowicjuszka pokonała adepta który porzucił trening Jedi (nie jest powiedziane po jakim czasie), natomiast nikt nie czepiał się, gdy w V epizodzie Luke trenowany kilka godzin przez Obi-Wana i zapewne kilka dni przez Yodę (raczej nie w walce na miecze, ponieważ Yoda w tym okresie miecza już nie miał) kilkukrotnie zagroził Vaderowi a raz nawet go ciął i gdyby nie potężny pancerz, Vader miałby znów problem z kończyną. Oczywiście stare tetryki fanboy'ujące Starą Trylogię ponad wszystko (żeby nie było, też preferuję ST ponad nową, co nie przeszkadza mi być fanem Przebudzenia Mocy) wyjadą mi z "a Vader nie walczył na sto pro, nie chciał uszkodzić syna, hurr durr..." ale takie tłumaczenie zdecydowanie do mnie nie trafia. Faktem jest, że żyjący przez większość czasu pod kloszem wieśniak z Tatooine poradził sobie nienajgorzej z najpotężniejszą pod względem mocy i jedną z najpotężniejszych pod względem walki na miecze świetlne postacią w Galaktyce, podczas gdy zdana na siebie przez większość życia, potrafiąca dobrze walczyć złomiarka (dodać trzeba - że również silna mocą) i szturmowiec, który z pewnością przeszedł szkolenie w walce - także wręcz - pokonali Z TRUDEM ciężko rannego ADEPTA.

O ile rozumiem zarzuty, że VII zbytnio przypomina IV i o ile rozumiem czemu tylu osobom nie przypadł do gustu Kylo Ren (mimo wszystko, najsłabsza postać z nowych) o tyle nie rozumiem tego jasiolenia dużej części fanatyków i mieszania z błotem filmu. Po prostu, niektórzy muszą narzekać i zaniżać ocenę z powodu zawodu tego, że VII epizod nie jest epizodem V czy VI - uważanym przez wielu za najlepsze. Moi drodzy, oceniajcie film taki jaki jest, a nie dlatego że "nie spełnił oczekiwań".

Gheric

z drugim punktem nie mogę się zgodzić. Co najwyżej dzięki mocy mogła przewidywać ruchy przeciwnika i je parować. Aże Rey pewnie była silniejsza mocą od Kylo i na dodatek Kylo był ranny to miała szansę mimo braku szkolenia. Według mnie tak powinieneś to ująć.

Gheric

Cała walka może być naciągana. Pomijając wspomniane kwestie warto pamiętać o konwencji filmu.
Jest to powrót do symboliki starej trylogii. Walki nie mają służyć ku podkreśleniu akcji, jak to było w słabej nowej trylogii, lecz stanowić metaforę. Nie inaczej było tutaj - mistrz zakonu pokonany przez dziewczynę, w której obudziła się moc i wiara w jej potęgę. Tylko i wyłącznie o to w tym chodzi. Nie jest to naładowana CGI walka napompowana do granic możliwości efekciarstwem ku uciesze młodszej widowni, lecz prosta, ale schludna choreografia nawiązująca do starej trylogii. Fakt, że Kylo Ren jest roztrzęsiony emocjonalnie i ranny w chwili walki ma jedynie pokazać, że nie był w stanie zademonstrować całej swojej siły - co będzie z pewnością rozwijane w kolejnych odsłonach cyklu.

Ponadto wszyscy się plują o to, że niedoszły jedi dostał z kuszy od Kudłatego. No i właśnie to świetny moment, ponieważ w tej odsłonie jedi stali się bardziej namacalni. Możliwość zatrzymania pocisku, czytanie w myślach i manipulowanie umysłem, czy właśnie możliwość bycia zranionym przez brak skupienia.

W ogóle sama postać Rena to dla mnie mistrzostwo, kompletnie nie rozumiem takiej krytyki. Nikt nigdy nie pokazał rozbicia emocjonalnego między ciemną a jasną stroną mocy, jak Abrams w tej części. Gdy przypomnę sobie duet Lucas-Christensen to aż mnie zbiera na mdłości. Kiedy obejrzałem kreacje Drivera, to pomyślałem, że tak własnie wyobrażałem sobie tych dobre parę lat temu rozbicie emocjonalne Anakina. Z jednej strony facet bawi się symboliką Vadera chcąc sprawić by strach przed nim był bardziej namacalny. Z drugiej jest bardzo słaby, co motywuję, dlaczego przeszedł na ciemną stronę - chęć zdobycia większej mocy. Słaby miecz świetlny, którego ostrze jest rozszczepione odzwierciedlają jego stan emocjonalny - wspomina o tym Adam Driver, w którymś z wywiadów. Także wspomniano o scenie, w której miano pokazać niemoc skonstruowania broni przez Rena - potęgowałoby to jego słabą pozycję jako wojownika.
Z jednej strony facet potrafi manipulować strachem, by w drugiej sam jemu ulec, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Tak samo, jak wyczuła Rey mówiąc, że sam jest bardziej przerażony całą sytuacją, niż ona nim

ocenił(a) film na 8
Black_Smog

Ja się zastanawiam gdzie ci ludzie widzą tą niby złą grę Drivera, moim zdaniem świetnie oddał rozdarcie i rozterki swojej postaci, przy czym poległ wspomniany wcześniej Christensen. Może to fakt, że spodziewali się od razu ukształtowanego badassa, a nie czarnego charakteru w stanie larwalnym, który najprawdopodobniej będzie rozwijał się dopiero w następnych częściach, tak samo jak równolegle pozytywna bohaterka. Dopiero wtedy powinien pokazać swoją siłę.

ocenił(a) film na 9
Black_Smog

Też absolutnie nie rozumiem zarzutów wobec Drivera.

Aktor stworzył genialną kreację, a fakt że pod maską miał normalną, przeciętną twarz jedynie dodał realizmu i ukazał motywację Kylo. Chciał wszystkim pokazać, jak bardzo jest zły straszny i bezwzględny, ale musiał naśladować dziadka aby osiągnąć ten cel. Vader nosił maskę aby żyć - Kylo, aby nikt nie widział kaprysów wkurzonego dzieciaka.

Zresztą, sceny w których puszczają mu nerwy, to jak nie potrafi się opanować i pohamować - świetne. Nawet szturmowcy wiedzieli że nie należy wtedy pokazywać się na oczy szefowi ;).

ocenił(a) film na 8
Anawika

W następnym epizodzie może się do niego przekonają, bo twarz będzie miał konkretnie przeoraną ;)

Gheric

Krytykom należałoby przypomnieć starą trylogię, bo chyba za bardzo mają w głowie rewelacje z nowej trylogii i drętwe mądrości tamtejszych bohaterów spod pióra samego Lucasa. W starej trylogii było wszystko bardzo dobrze wyjaśnione, tylko należało rozumieć to co się widzi i słyszy:

-wieśniak z Tatooine już na pokładzie statku kierując się "instynktem" (tak jak mu kazał obi-wan) odbił trzymanym drugi raz w życiu mieczem kilka strzałów tej kulki mając zasłonięte oczy. Nie miał przedtem żadnej lekcji fechtunku. Użył mocy.
-potem rozwalił Gwiazdę Śmierci celując ręcznie, znów dlatego że użył mocy.
-w ep. V "przyciągnął" miecz świetlny wisząc do góry nogami w grocie w śniegu. Znów dlatego, że użył mocy.
-całe gadanie Yody podczas szkolenia sprowadzało się do opanowania i cierpliwości. Nie jest sztuką użyć mocy i tłuc mieczem nawet tak jak każe "instynkt", sztuką jest nie zatracenie się w walce, opanowanie agresji itp. Luke pokonał Vadera bo dał się sprowokować i niemal przeszedł na ciemną stronę, ale opanował się dosłownie w ostatniej chwili.

Ten film ma więcej wspólnego ze starą trylogią niż te pompatyczne filmidła z nowej trylogii. To wielka tragedia, że Lucas nie zadowolił się byciem producentem, tylko uznał, że musi reżyserować i pisać scenariusze skoro tego nie potrafi.

Jegor

To, co stało się normą w kreowaniu niezwyklosci Starej Trylogii, z dziwnego powodu jest zawzięcie krytykowane przez... no właśnie, kogo? Przez ludzi przyzwyczajonych do cukierkowego kiczu Nowej Trylogii?

ocenił(a) film na 1
Gheric

To ciekawe jak wytłumaczysz, że Rena zranił Finn!!!
Po obecnej serii okazuje się, że każdy frajer może sobie wziąć mieczyk i machać nim tak, że zrani lub pokona latami szkolonego Jedi i to od dzieciaka, czyli zgodnie z kanonem szkolenia Jedi. Jednocześnie adepta, który przeszedł na ciemną stronę mocy uzyskując dostęp do zupełnie nowych umiejętności Ciemnej Strony Mocy.
"ADEPT, i to adept pełny emocji, a jak każdy wie, emocje często są przeciwnikiem zdrowego rozsądku (aka Anakin w II epizodzie i łomot jaki otrzymał od Dooku)."
Chcesz powiedzieć, że Anakin jest porównywalny z Ren?
Czy chcesz porównać Dooku z Rey?
Anakin był po prostu słabszy od Dooku na tym etapie szkolenia o czym wiedział Obi Wan, dlatego chciał walczyć wspólnie czego Anakin nie posłuchał.
Oczywiście, że zdarzało się, iż słabszy Obi Wan pokonał - sprytem - Darth Maula, ale jednak Obi Wan był latami szkolonym adeptem Jedi o specyficznych cechach charakteru i jednocześnie szkolonym przez specyficznego mistrza.
Jakie było szkolenie Rey?
Żadne.
Jakie było szkolenie Finna?
Żadne.
Zresztą różnicę między umiejętnościami dotyczącymi kontrolowania MOCY a posiadaczem MOCY przez chwilę pokazali, gdy Ren rzucił Rey jak workiem ziemniaków.

ocenił(a) film na 9
ElComandante

"Jakie było szkolenie Rey?"
Rey musiała SAMA przetrwać na planecie pełnej przemocy i niesprawiedliwości. Kijem wywijała jak głupia, a jak umie kijem to i mieczem da radę.
"Jakie było szkolenie Finna?"
Był szturmowcem, osobą od dziecka nauczaną tylko jednego - walki. Więc walkę wręcz napewno ćwiczył nie raz ;)
Więc nazywanie go "każdy frajer" jest nie na miejscu. To tak jakbyś o normalnym żołnierzu ( w rzeczywistości) mówił frajer pod względem walki- nie byłoby to prawdą. A szturmowcy są od DZIECKA nauczani walki, mają wyprane mózgi aby byli jak najskuteczniejsi w walce.

Moim zdaniem Kylo został pokonany z dwóch powodów:
a) był ranny (a jak pokazywali nam przez cały film, kusza Chewiego zadaje ogromne obrażenia)
b) był bardzo niestabilny, a żeby używać mocy trzeba się skupić (Luke na Dagobah)
+ ma huśtawkę nastrojów przez to że nie jest zdecydowany czy opowiada się po dobrej stronie
+ właśnie zabił swojego ojca

marchewsz

Twierdzisz, że bieganie po pustyni z kijem i trening na szturmowca dają takie same umiejętności jak wieloletnie szkolenie na rycerza Jedi? Ciekawe...

ocenił(a) film na 9
NikKlik

Twierdzę, że walka o przetrwanie na pustyni, i trening na żołnierza trwający całe życie, mogą dać porównywalne umiejętności co niedokończone szkolenie jedi i nieogarnięcie mocy. Kto powiedział że Ben uczył się u Luka wiele lat? Plus nie każdy może zostać super jedi (tu można odwołać się do znienawidzonych przez większośc midichlorianów)
Plus zgodnie ze ST to moc jest najważniejsza, nie umiejętności szermierki dlatego Finn został pokonany przez ciężkorannego i niekontrolującego mocy Kylo, a on przez Rey która osiągnęła pełne skupienie.

NikKlik

Nie rozumiem czemu uzywacie w krytyce az tak pejoratywnych określen! bieganie z kijem, byle frajer?? naprawdę życie i przetrwanie na pustyni przez powiedzmy 20 lat nazywacie bieganiem z kijem? wg mnie film jest o wiele bardziej spojny niz nowa trylogia, co prawda lubie ją oglądac ale bywa miejscami mocno żenująca;)

qimono

Ja tak samo w zasadzie :) wywiera wrażenie (w sensie NT) i ogląda się z przyjemnością (zwłaszcza ep. III), ale są jednak pewne absurdy.

Jeśli tak czepiają się niezwyklosci Rey i ile zrobiła wspaniałego tylko dzięki używaniu mocy, to radzę spojrzeć na Luke'a który właśnie dzięki mocy i jeszcze bez szkolenia u Yody

- przyciąga miecz świetlny na Hoth

- niszczy reaktor Gwiazdy Śmierci i wrogie myśliwce

Najlepsze jest to, że gdyby ot tak Rey pokonała Rena to krytycy by pisali:

- mogłaby chociaż cały czas się cofać (zeby uwiarygodnic walke)

- Kylo mógłby chociaż być załamany psychicznie (zeby uwiarygodniv walke)

- o, i jeszcze mógłby walczyć z dziurą w brzuchu (zeby uwiarygodnic walke)

Wróćmy teraz do naszej rzeczywistości. Walka została tymi wszystkimi rzeczami uwiarygodniona!

ocenił(a) film na 1
marchewsz

Człowieku miecz jest tylko PRZEDŁUŻENIEM umiejętności kontrolowania MOCY.
Dlatego Jedi potrafili zwykłego użytkownika każdej broni zabić nawet jednym ruchem.
Albowiem korzystali nie li tylko z umiejętności posługiwania się mieczem, ale też z MOCY.

"Twierdzę, że walka o przetrwanie na pustyni, i trening na żołnierza trwający całe życie, mogą dać porównywalne umiejętności"

To nie jest DIUNA. Może Abramsowi lub scenarzyście się coś pomerdało.
To są Gwiezdne Wojny. Machanie jakimkolwiek kijem nawet w nieskończoność nie ma nic wspólnego z umiejętnościami użytkownika MOCY. Dlatego dla każdego Jedi tak ważny jest trening MOCY. A dopiero kwintesencją każdego treningu jest poznanie tajników budowy miecza, co pozwala na zbudowanie WŁASNEGO MIECZA przez Jedi - co pokazuje jak ważny jest MIECZ dla każdego Jedi - który jest przedłużeniem jego MOCY, albowiem "miecz świetlny to broń wysoce zindywidualizowana".
Miecz Adept wykonywał najczęściej przed pasowaniem.
Co więcej:
"Aby w pełni zintegrować się z przyszłą bronią, przez kilka tygodni wprowadzał się w stan medytacji i nasycał kryształ własną Mocą. Był to bardzo ważny etap, utworzenie odpowiedniej geometrii koncentrującej wiązkę w porównaniu z całym tym procesem było zupełnie nieznaczącym detalem. To coś co można by porównać z długotrwałym i mozolnym wykuwaniem klingi tradycyjnego miecza".

"Moim zdaniem Kylo został pokonany z dwóch powodów:
a) był ranny"

Dla użytkownika MOCY z wieloletnim treningiem to nie ma najmniejszego znaczenia.

"b) był bardzo niestabilny, a żeby używać mocy trzeba się skupić"

Użytkownik Ciemnej Strony MOCY żyje z niestabilności, żyje z emocji, żyje z nienawiści i karmi się strachem, bólem.
To nie jest JEDI, który potrzebuje wyciszenia - Qui-Gon Jinn, Obi Wan, Mace Windu.
To jest Ciemna Strona MOCY i złe emocje są jej podstawą - Dooku, Darth Maul, Darth Sidious.
Zgodnie z tym, co powiedział YODA: "Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia"
Strach, gniew, nienawiść - to podstawa CIEMNEJ STRONY MOCY.

"Był szturmowcem, osobą od dziecka nauczaną tylko jednego - walki."

Szturmowca Adept Jedi po wieloletnim treningu zabija jednym ruchem miecza.
Adept Ciemnej Strony Mocy używa odepchnięcia, duszenia i nawet nie musi podejmować WALKI a w walce zabija go jednym ciosem.
Adept potrafi walczyć jednocześnie z wieloma SZTURMOWCAMI, którzy nie używają miecza, ale BRONI strzelającej.
A ty mi mówisz o jakimś szkoleniu szturmowca, które jest niczym wobec MOCY u wyszkolonego ADEPTA.

"Kto powiedział że Ben uczył się u Luka wiele lat?"

Możesz to wywnioskować z tego, że Solo mówi, że oddali syna na trening Jedi.
Trening Jedi zaczyna się w wieku ok. 5 lat.
Można spodziewać się, że bunt - jak u Anakina - pojawił się w średnim wieku, czyli w momencie zetknięcia się z Ciemną Stroną Mocy, co jest tak zwaną pokusą, która bywa decydująca dla Adepta, np: Obi Wan nie uległ pokusie przy próbie z Darth Maulem; Anakin uległ pokusie przy zetknięciu z Sidiousem.
Dodatkowo trening był kontynuowany przez mistrza Ciemnej Strony Mocy Snoke.
Mówimy tu, więc o Adepcie i niewyszkolonym posiadaczu Mocy.

"Plus nie każdy może zostać super jedi"

Tak, bo żeby zostać Jedi potrzeba lat przede wszystkim medytacji a także treningu.
Tylko w ten sposób można nauczyć się zarówno kontrolować MOC jak też emocje.
Dlatego Leia w filmowym ST pomimo, że miała tyle samo "midi", co Luke nie jest rycerzem Jedi a co więcej nie umie kontrolować MOCY tak, by używać jej w walce, choć na przykład jej MOC jest tak silna, że Vader podczas przesłuchania nie potrafił wyciągnąć z niej informacji, czy pozwala jej wyczuwać np: śmierć emocjonalnie związanej osoby na odległość, czy jak mały Anakin mieć wizje przyszłości.

"Plus zgodnie ze ST to moc jest najważniejsza"

Zgodnie z ST najważniejszy jest wieloletni trening medytacyjny pozwalający kontrolować emocje i MOC.
Dlatego trening rozpoczyna się w tak wczesnym wieku - ok. 5 lat i dlatego Yoda nie chciał trenować Anakina ze względu na to, że był starszy pomimo, że ów był posiadaczem MOCY.
Jeśli twierdzisz, że MOC jest najważniejsza to znaczy, że Anakin bez treningu byłby w stanie pokonać Yodę a nawet nie Yodę, ale Obi Wana.
Co jest oczywistą bzdurą.
Anakin pomimo najpotężniejszej MOCY - być może poczęty przez midichloriany a znaleziony przez Qui-Gon miał 20.0000 a fanowskie strony dają Anakinowi/Vaderowi ok. 27.000 przed walką z Obi Wanem -
i wieloletniego treningu przegrał z mistrzem Jedi ze zdecydowanie słabszą MOCĄ, ale o wiele większymi umiejętnościami zwłaszcza w medytacji, czyli Obi Wanem - fanowskie strony dają mu 13/13.500 midi a Lukowi ok. połowę midi ojca 14/14.500 - fakt jest jednak faktem, że Obi Wan miał duuuużo mniej MOCY od Anakina a nawet Vadera.

ElComandante

"Trening Jedi zaczyna się około wieku 5 lat".

Tak, ale w czasach istnienia Zakonu Jedi jeszcze w 19 BBY. Natomiast mniej więcej w 30 ABY te zasady niekoniecznie muszą obowiązywać.

Gheric

1. Ren był przez lata szkolony przez Luke'a. Nawet nie będąc Vaderem powinien sobie bez problemów poradzić z dwoma żółtodziobami, które nie przeszły najmniejszego szkolenia. To tak jakby Anakin nie mógł pokonać gromady dzieci w Zemście Sithów.
2. Moc bez treningu jest niczym. Rey nie mogłaby się nauczyć jej tak dobrze kontrolować w kilka godzin. Poza tym, Finn jest jedynie byłym szturmowcem, który dotychczas nigdy nie trzymał w ręku broni "białej" i mimo to nieźle sobie radził w walce.
3. Jedyny punkt, który ma jakiś sens.
4. Luke odebrał podstawowe nauki od Obi-Wana i Yody. Nawet te kilka godzin (Kenobi) i dni (Yoda) to bardzo dużo. Rey i Finn nie ćwiczyli nawet minuty. Bieganie po pustyni z kijem oraz strzelanie z blastera ciężko uznać za trening Jedi. Poza tym Luke przegrał z Vaderem i wcale nie był bliski wygranej. Z kolei Rey pokonała bardziej doświadczonego przeciwnika. Albo scenarzyści zawalili, albo Ren był wyjątkowo tępym i niepojętnym uczniem, co jest wątpliwe zważywszy na jego pozycję.

ocenił(a) film na 8
NikKlik

O Rey nic jeszcze pewnego nie wiemy. Jeśli jest córką Luke'a (najpotężniejszego Jedi w historii) i np. już od dziecka była w jakiś sposób przez niego "szkolona", to uważam, że nie ma się, co czepiać, że mogła powalczyć nie z Sithem, ale z pewnego rodzaju pewnie odpowiednikiem padawana Sithów, który był dodatkowo MOCNO raniony przez Chewiego. Gorzej z Finnem, ale też można wyjaśnić to pewnego rodzaju "ślepą furią", Kylo Ren to psychopata *wybuchy gniewu itd.), ślepa furia, która może być zgubna, a na potrzeby AKCJI w filmie SF, to nie jest ogromna "głupota" do pastwienia się.
W ogóle ten wątek Rycerzy Ren jest niesamowicie interesujący i szkoda, że nie został bardziej rozbudowany.

ocenił(a) film na 9
cyz_

Tak naprawdę to Ren wygrał walkę z Finnem. Nie wiem czemu ludzie się czepiają. Co prawda Finn raz czy dwa ukąsił Rena, a Ren lepiej mu się odpłacił wypalił Finnowi obojczyk i przeorał plecy...

kontousuniente

Poza tym faktycznie Kylo się z nim bawił a i tak go zmiażdżył...

ocenił(a) film na 7
NikKlik

Sądzę że Finn otrzymał jakieś szkolenie w walce bronią białą, w filmie gdy trwa walka Hana i Chewbacci z desantującymi się szturmowcami obok zniszczonej kantyny(?) Maz, jeden ze szturmowców woła do Finna "Zdrajco", po czym wyciąga jakąś broń odporną na działanie miecza świetlnego i daje mu nią po dupie (co sugeruje jakieś szkolenie w walce broniami białymi), ostatecznie Finna ratuje niezawodny bohater z Kashyyyk i jego kusza.
Podczas walki Kylo był ranny, co pewnie wpływało na jego efektywność w walce wręcz oraz przeszkadzało mu się skupić (dadajmy jeszcze ojcobójstwo), mimo to pokonał bez większych problemów Finna (Szturmowiec zaliczył tylko szczęśliwe trafienie.)
Rey przegrywała walkę do momentu gdy zetknęli się mieczami i Kylo próbował ją przekonać do złożenia broni, myślę że wtedy kontrolę nad jej ruchami przejęła moc, która ją uratowała (i zauważmy mimo okazji nie zabiła syna Hana, sądzę że sama Rey nie do końca kontrolowała to co robiła).
Mimo to zdziwiło mnie, że Kylo Ren który potrafił zablokować strzał z blastera samą mocą i który na początku walki rzucił Rey o drzewo, potem w ogóle nie używał mocy, jakby nagle postanowił być wobec Finna i Rey honorowy, również nie był to pojedynek na miarę Anakin vs Obi-Wan lub Darth Maul vs Obi-Wan i Qui-Gon pod względem samej walki.

ocenił(a) film na 7
NikKlik

co do 1 to luke nie mial pojecia o szkoleniu jedi. mogl wiedziec co nieco z tego co zapamietal jak go yoda szkolil. no bo co on mogl wiedziec wiecej skoro tak naprawde nie przechodzil pelnego szkolenia jedi. a yoda uczyl go urzywania mocy i poslugiwania sie nia, a nie walki na miecze

ocenił(a) film na 9
Gheric

Zgadzam się z Tobą w 100%, ale tak naprawdę to nie ma znaczenia czy ta scena była przegięta czy nieprzegięta. Część osób[nie tylko fanatyków SW] poszła do kina z nastawieniem, że ta część nie pobiję Orginalnej Trylogi. Po prostu takie narzekactwo... Sam jestem fanatykiem SW , przeczytałem ogromną ilość książek i z nowej części jestem BARDZO zadowolony.

Ten epizod zyska bardzo dużo po premierze następnych. Jeżeli dobrze poprowadzą postać Bena Solo/Kylo Rena to za parę lat krytykanci będą wstydzić się tych komentarzy co tutaj wykrzyczeli

ocenił(a) film na 8
kontousuniente

Otóż to, właśnie. To jest w pewnym sensie "bolączką" tej części, że jest to tylko preludium, wstęp do czegoś nowego, cz. VIII i IX z pewnością będą czymś świeżym. Z tego powodu ludzie też narzekają, bo ja też to widzę. Film ewidentnie powinien być o 20-30 min (a podobno o mniej więcej tyle został obcięty, co jest totalnym nieporozumieniem i wyrządziło to zapewne ogromną krzywdę filmowi) dłuższy, aby lepiej przedstawić postacie, brakuje tego balansu pomiędzy scenami akcji i taką typową starwarsową "podbudową" pod te epickie starcia itd. Dlatego też nie dałem 9, a 8. A na 10 nie zasługuje, ponieważ (to również zrozumiały zarzut) jest po części kalką New Hope. Ale czy to źle, że jest to hołd dla Starej Trylogii ? W dzisiejszych czasach kiedy filmy (szczególnie blockbustery), to zwykłe słabizny i średniaki (zwłaszcza wszystkie komiksowe), to nowe GW są i tak kapitalną rozrywką i chciało by się więcej i więcej i aż szkoda, że film był tak "krótki",

ocenił(a) film na 9
cyz_

To, że wycieli 30 min filmu to jest prawda. Przecież jeszcze będzie milion kolejnych edycji DVD/blurey, w której każdje edycji rozszerzonej będą dodawali po 3 min uciętych scen. Taki niedopowiedziany epizod ma kolejny cel, a mianowicie podscycenie ciekawosci fanów po to aby kupowali ksiazki\komiksy, które będą wyjaśniały co jak i dlaczego. W angielskiej nowelizacji Przebudzenia Mocy jest sporo z tych wyciętych scen.

ocenił(a) film na 8
kontousuniente

I to jest właśnie ogromny problem obecnych filmów, że w bardzo wielu przypadkach otrzymujemy półprodukty, gdzie część dostajemy w kinie, a reszte w tych różnych formach "merchandasingu" ... Ostatnio jaki film przychodzi do głowy do Czas Ultrona, gdzie podobno okroili go o 45 min i tak film jest przeraźliwie nudnym zlepkiem scen akcji i tyle...
A jeszcze wracając do sceny walki Finn/Rey - Kylo Ren, to dużo lepszą opcją byłoby wkroczenie w tym miejscu na scenę Luke'a ! Wtedy liczba malkontentów byłaby zredukowana pewnie o 90%... JJ ostatnio powiedział, że jak tworzyli scenariusz, to nie chcieli,aby znowu Luke był w centrum wydarzeń, bo skradł by cały film, a na pewno nie o to tu chodziło. Więc, zważywszy na ten fakt, to wg mnie i tak wyszli obronną ręką tym pojedynkiem Rey z Kylo, który dla mnie był świetny i emocjonujący.

ocenił(a) film na 9
cyz_

Ludzie źle patrzą na ten pojedynek\pojedynki.Ogólnie Ren był BARDZO POWAŻNIE ranny. Nie bez kozery przez cały film Han komplementował kuszę oraz nie pokazywali jej ogromnej mocy. Dodatkowo Ren był rozbity pyschicznie, emocjonalnie, nie mógł skorzystać ze swojej potęgi.
dodam, że Ren nie chciał zabijać Rey tylko ją wziaść na szkolenie

Walka Finna z Renem. Finn ukąsił raz czy dwa Rena, ale ten odwdzięczył mu się wypaleniem obojczyka i przeoraniem pleców. Status: Wygrana Rena. Walka Rena z Rey. Rey przez dłuższy czas się broniła dzielnie, ale wyraźną przewagę miał Ren. W momencie gdy Ren Moc się przebudziła ostatecznie przewagę zyskała Rey na tyle by unieruchomić Rena. Oboje ratuje rozstapienie ziemi. Status: Remis

Również zgadzam sie z Tobą co do Ultrona, pocięty bez sensu. Zreszta jedna stajnia obu produkcji czyli Disney oni wiedza co zrobić by sie zgadzała kasa.

ocenił(a) film na 8
kontousuniente

I właśnie dlatego zacząłem mieć obawy o przyszłe części, bo widać to wyraźnie, że Disney to zwykłe ogromne korpo nastawione na zysk i nie mające na względzie WCALE jakości filmu. Film tak naprawdę nie zasługuje na aż tyle pochwał, i zgadzam się z tymi, co wytykają błędy i że pozytywne opinie, to głównie siła marki. Niestety coraz częściej się potwierdza, że przemysł filmowy to tak naprawdę obecnie część marketingu/reklamy, a nie na odwrót...

kontousuniente

Hej a możesz rzucić mi jakieś książki, na które warto zwrócić uwagę? Do tej pory byłam tylko maniaczką filmów, zwłaszcza starej trylogii, ale za książki nie udało mi się zabrać :) Jest ich sporo :P Przede wszystkim tą książkę, na podstawie której został oparty film :)

ocenił(a) film na 9
panienka_2

Z kanonu Legends Trylogia Thrawna, Widmo Przeszłości, Wizja Przeszłości: Darth Raven, Trylogia Bane, Maska Zła, Czarny Lord Narodziny Dartha Vadera, Darth Plaegius.
Z nowego Kanonu[czyli to co co jest oficjalnie związane z filmami]: Star Wars Tarkin

W Tym Tarknie są nawiązania do Maska Zła, Czarny Lord Narodziny Dartha Vadera, Darth Plaegius więc ja je uzaje za kanoniczne

kontousuniente

Dzięki wielkie ;) Po świętach na pewno zabiorę się za nadrabianie zaległości.

ocenił(a) film na 9
panienka_2

Najlepiej czytać w kolejności: Darth Raven, Trylogia Bane, Maska Zła Darth Plaegius Czarny Lord Narodziny Dartha Vadera Star Wars Tarkin Trylogia Thrawna, Widmo Przeszłości, Wizja Przeszłości

kontousuniente

Dzięki bardzo ! :) Właśnie się zastanawiałam w jakiej kolejności czytać :P

kontousuniente

Też będę się musiał zabrać. Nie przeczytam wszystkiego naraz, ale właśnie pozycje wymienione przez Ciebie - o większości słyszałem, czytałem też bardzo pozytywne opinie :) pozdrawiam i Wesołych Świąt!

użytkownik usunięty
Gheric

Ren to Mary SUe

ocenił(a) film na 10
Gheric

A kto to Smoke w ogóle?
Ale Luke pograł w tym filmie... :) na końcu tylko pokazał twarz :) Kylo Ren umarł?

ocenił(a) film na 9
editedgoose3455

Szef wszystkich szefów w Nowym Porządku, tak jak Palpatine w OT. No i jak Palpatine umie władać mocą

ocenił(a) film na 9
editedgoose3455

Chodzą pogłoski że Snoke to Darth Plagueis

marchewsz

To by oznaczało, że Palpatine nie udusil go we śnie - a przecież to zrobił.

ocenił(a) film na 9
Micman1995

Zależy jak działała jego moc. Jeśli np. przeniósł świadomość do czegoś, to mógł przeżyć a Sidious nic o tym by nie wiedział :)

ocenił(a) film na 9
Gheric

Rey była wyszkolona, może nie w walce mieczem, ale ogólnie w walce tak (sceny na początku filmu gdzie radzi sobie ze zbirami)

ocenił(a) film na 6
Gheric

SPOILER ALERT "Mimo wszystko, najsłabsza postać z nowych", wręcz przeciwnie, jest to najciekawsza postać w filmowym uniwersum. Po pierwsze jest to postać całkiem świeża, nie jest to potężny Lord Sithów jakim był Vader, co go strasznie boli, nie potrafi stać się taki jak on bo ciągnie go na jasną stronę, on nie jest z natury zły, on che być zły ale mu to nie wychodzi. Próbuje się upodobnić do dziadzia stąd ten czarny strój i maska, chce budzić w oczach wrogów lęk jaki budził Vader. Najlepiej pokazują to sceny bez maski, dostajemy wtedy idealny kontrast między badass'owym rycerzem Ren, z niskim głosem a la Vader, który potrafi zatrzymać strzał z blastera, po czym po zdjęciu maski widzimy, żałosnego wypierdka, którego nawet nie da się b ać. Ben w końcu uwalnia się od jasnej strony mocy zabijając Hana i Snoke w końcu może dokończyć jego szkolenie mrocznej strony mocy.

ocenił(a) film na 7
Filip_Trojanowski

Rany, jak się cieszę, że ktoś to jednak dostrzegł, bo zaczęłam wątpić w ludzi. :P

ocenił(a) film na 8
Bloodka

Bo za mało osób jeszcze dostrzega, że mamy do czynienia z czarnym charakterem dopiero w stanie larwalnym ;P

sundayborn

Dlatego uważam, że wprowadzenie tego typu negatywnej postaci było genialnym posunięciem :)

ocenił(a) film na 9
Gheric

Szturmowcy, byli przynajmniej raz ćwiczeni w posługiwaniu się mieczami świetlnymi ;)))) może nawet nie raz, więcej.

ocenił(a) film na 9
Gheric

Brawo, dobrze powiedziane.
Mnie sie wydaje ze hejterzy tak naprawde sami nie wiedza czego chcieli a hejtuja bo... bo taka moda teraz. Odcinek jak kazdy inny, wiec jezeli ktos jest fanem to sie spodoba, jak ktos oglada SW przypadkiem, to bedzie marudzic. taka prawda.

ocenił(a) film na 8
JohnBVB

To jest zbyt duże uproszczenie. Owszem, hejtu mase-takie czasy, ale o wadach trzeba mówić, bo to jest tak, że sami będziemy dawać przyzwolenie na robienie filmów po macoszemu i Disney będzie robił filmy okrojone z fabuły, gdzie liczy się tylko akcja, a fabuła i świat przedstawiony jaki będzie, to będzie... Pod względem zarysowania historii, realiów i postaci, to nawet cz. I-III wypadają tutaj o dziwo (i niestety) lepiej, co wydawało się nie od pomyślenia, bo scenarzyści, reżyser ok itd...

ocenił(a) film na 6
Gheric

A ja się w obu filmach czepiałem tych rozbieżności, tak samo jak mierziło mnie ratowanie psa w Man of Steel oraz ratowanie kota w Nostromo. Ogólnie nie lubię takich irracjonalnych rozwiązań fabularnych. Natomiast Przebudzenie Mocy cierpi na ich nadmiar, a scena, o której mówisz, jest jedynie przykładem jak źle rozpisaną postacią jest Kylo i jak jego potencjał został pogrzebany. No, bo patrz: skoro dostał wpierdziel od Rey, który pierwszy raz miała miecz w ręce i prawie od Finna (to samo), to wyobraź sobie, co się stanie jak Rey zostanie wyszkolona. Kylo jest wypalony, Gwiazda Śmierci rozwalona, a seria zakończona. Jak dla mnie kontynuacja jest zbędna, a jeśli już musi powstać to z nowym czarnych charakterem.

ocenił(a) film na 7
katedra

Jak Rey zostanie wyszkolona to oczywiście będzie słabsza i Kylo ją zmasakruje zwłaszcza, że tradycja nakazuje by w środkowej części trylogii ciemna strona mocy była górą + utrata ręki (albo może nogi dla odmiany).

ocenił(a) film na 10
katedra

Kylo też się wtedy wzmocni, a poza tym mamy jeszcze Snoke'a, nie wiemy jaką mocą on dysponuje, w zasadzie nic o nim nie wiemy poza tym, że dowodzi tym Wielkim Porządkiem.