Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261394
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

W poprzednim temacie wyjaśniliśmy sobie, że The Force Awakens jest bardzo podobne do gry The Force Unleashed (nawet tytuły to potwierdzają). Kompletny noname w parę chwil staje się najpotężniejszy w całej galaktyce i wszystkich rozwala - to fabuła zarówno gry jak i filmu. W samą grę grało się świetnie, Przebudzenie Mocy to jest jak najbardziej dobry, przyjemny, przygodowy film sci-fi z ciekawymi bohaterami, ale zarówno gra jak i film to kaszanka i dynamit dla uniwersum SW. Brak jakiejkolwiek starwarsowej logiki w tych produkcjach powoduje, że lepiej traktować je jako fan-fici niż element gwiezdnej sagi.

No ale spróbujmy wyjaśnić, dlaczego napisałem, iż TFA to najlepszy film z całej sagi:

http://muncheedaily.com/news/its-official-revenge-of-the-sith-is-the-best-star-w ars-movie-ever/

Ten link pokazuje, że do premiery TFA najlepsze PIERWSZE recenzje zebrała "Zemsta Sithów", a najgorsze "Mroczne Widmo". Tak, trzeba powiedzieć to jasno: "Nowa nadzieja" nie była arcydziełem. To rewolucyjny pomysł i jego mistrzowskie wykonanie sprawiło, że Gwiezdne wojny stały się kultowe i z czasem prawie nikt już nie miał odwagi albo chęci, by krytykować Starą Trylogię, więc uwzięto się na prequele. I tutaj przytoczę jedno zdanie z powyższego artykułu: "a fraternity of sad fanatics, people who liked the previous films rather too much and never got over it". Odnosi się to do rzeszy ludzi, którzy jakiekolwiek filmy po Starej trylogii chcieli widzieć robione w tym samym schemacie. Nietrudno więc było przewidzieć, że Lucas już na samym początku ustawił się w opozycji wobec takich osób.

1) Prequele zastosowały subtelniejsze nawiązania do OT niż zrzynanie całej fabuły, więc punkt dla TFA.

2) Prequele także nie były tak luźne, łatwe i przyjemne jak OT, więc znowu TFA górą. Nikt nie musiał się głowić nad fabułą, bo i tak wiadomo było jak się skończy i co się zaraz stanie, wystarczyło popatrzeć sobie na postaci i efekty. W prequelach historia wymagała nieco więcej skupienia, a polityka nie jest aż tak ciekawa jak wybuchy, więc wiadomo - prequele miały gorszą fabułę, w ogóle dno. Zupełnie nie ma porównania z OT, która za oryginalny scenariusz dostała Oscara...

3) W prequelach Darth Vader nie był Darthem Vaderem. Nie ma znaczenia to, że człowiek nie staje się zły od urodzenia i nie jest wszechwiedzący, czy to, że skoro Vader nawrócił się z miłości do Luke'a, to powodem jego przejścia na CS nie mogła być na pierwszym miejscu żądza potęgi i władzy tak jak u Sidiousa? Nie, wystarczy, że Vader nie jest Vaderem i prequele są złe

4) Nie ma znaczenia, że w prequelach pojedynki szermiercze mistrzów Mocy, dysponujących nadludzkim refleksem i szybkością wyglądają tak jak powinny. Ważne jest to, że nie wyglądają jak w OT (którą ograniczały możliwości techniczne) i to już wystarczy, by po nich jeździć.

5) Kolejną ogromną wadą prequeli jest to, że nie ma w nich Hana Solo, Luke'a Skywalkera i Lei Organy, a w TFA jest Han Solo i to już wystarczy.

6) Nikt nie załapał sensu midichlorianów, tylko każdy zaczął bezmyślnie hejtować. "W OT każdy mógł odkryć Moc i stać się potężnym Jedi". Fajnie. Tak jak mówiłem, OT jest łatwiejsze i luźniejsze dla widza, więc próba wprowadzenia większej logiki już siada. Skoro każdy może stać się równie potężny jak Luke, to czemu Yoda ani Ben stworzyli potajemnie ogromnej armii? Czemu w Starej Republice Jedi nie byli liczeni w milionach? Wtedy klony nie byłyby potrzebne. A jeśli tylko Skywalker mógł stać się potężny, to czemu? Rodowód? A co takiego szczególnego jest w rodzinie Skywalkerów? NO właśnie. Gdyby przyjąć, że każdy może być potężny, to tak samo każdy mógłby być Messim lub Ronaldo, genialnym przedsiębiorcą, wybitnym artystą czy piosenkarzem. Ale tak nie jest. Dlaczego? Bo każdy musi mieć w sobie jakiś naturalny talent. Jeśli ktoś tego nie posiada, to nawet najcięższe treningi tego nie zmienią. Z elfami jest trochę podobnie w wielu światach fantasy - w ich żyłach też płynie coś więcej niż sama krew i to daje im długowieczność oraz kontakt z elementami "magicznymi". Prequele fajnie połączyły typowe baśniowe proroctwo z jakimś uzasadnieniem, czemu ta osoba ma być jego urzeczywistnieniem. Do tego, to proroctwo jest trochę niejasne i nietypowe, bo wcale nie oznacza uratowania świata, tylko przywrócenia równowagi Mocy (a w TFA nadal nie wiedzą, że to wcale nie oznacza czegoś dobrego). No ale ponieważ midichlorianów nie było w OT, ten pomysł ssie.

I można tak wymieniać.

Nie łudźmy się, choćby i prequele były arcydziełami, ta cała rzesza ludzi i tak by je hejtowała, bo zrobiono je w innym tonie niż OT i prawie w ogóle jej nie przypominały. TFA i tak byłoby najlepszą częścią sagi. Nie liczy się to, że dostaliśmy nowy, dużo ciekawszy świat, co widać też na przykładzie seriali - Wojny Klonów mają rozmach, ciekawsze odcinki, rozwijają postaci, które pojawiły się filmach i poprawiają wizerunek Anakina, a Rebels jest takie trochę nijakie - niby to Star Wars, ale bez polotu. Owszem, jestem świadom wad prequeli, ale mam je gdzieś, tak samo jak jestem świadom wad OT i też mam je gdzieś. Po prostu niektórzy fanatycy/hejterzy umieją tylko mówić "Jar Jar i teksty o piasku", nie widząc całej gamy zalet, na czele z fenomenalną muzyką, która dorównała OT, a może nawet ją przewyższyła (czego nie można powiedzieć o soundtracku TFA, który jest jedynie przecięny/dobry) i tego, że OT też miało wiele błędów, które się wybacza z racji jej kultowości i są mniej widoczne z powodu łatwiejszej dla widza fabuły.

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie - czemu TFA, gorsza kopia "Nowej nadziei", która nie może bronić się rewolucyjnością pomysłu i jest lepsza jedynie w efektach, dostaje znacznie lepsze recenzje niż oryginał? To kolejne kuriozum związane z TFA, ale spróbuję je wyjaśnić:

1) Najpopularniejsze uniwersum nie było na ekranach kin 10 lat, więc gdy dodamy do tego mistrzowski marketing Disneya i świetne zwiastuny, tłumy poszły masowo do kin i nie ma w tym nic złego. To się już jednak nie powtórzy, bo Disney wypuści masowo tyle przeciętniaków w tym uniwersum, że Gwiezdne wojny stracą swój unikatowy klimat.

2) Wspomniana wcześniej rzesza osób, tak zwanych "ultrasów" zaakceptowałaby wszystko, co nie wygląda jak prequele i jest robione na modłę OT. Oczekujesz kopii OT, dostajesz kopię OT - ultrasy zachwycone. Jakość ich nie obchodzi, co dobitnie pokazał jakiś temat na tym forum, zatytułowany mniej więcej tak: "Nieważna jest fabuła i oryginalność, ważne że nie są to prequele". Smutni to ludzie, ale przez ich krótkowzroczność cierpimy wszyscy.

3) Większość recenzentów bała się skrytykować TFA albo sama była w pierwszej chwili oczarowana i recenzje są pozytywne.

4) Ludzie zobaczyli starych bohaterów, dopadła ich nostalgia i już nie obchodziła ich jakość filmu - Disney dobrze o tym wie.

No cóż, zdaniem fanów, TFA to najlepszy film sagi, a Widmo i Powrót Jedi najgorsze. Jest to jednocześnie dziwne i smutne. Niby cały świat narzeka, że Hollywood nie ma pomysłów, że umie wypuszczać tylko sequele, remaki albo rebooty, ale jak ludzie dostają te trzy rzeczy w jednym, to wpadają w zachwyt tylko dlatego, że to SW.

Przyznajcie, że nie dlatego stawiacie TFA na piedestale, bo to film lepszy od OT i prequeli, który ma lepszą fabułę itd., tylko dlatego, że to kopia OT i jedynym powodem wysokich ocen jest nostalgia. Może kiedyś się obudzicie, np. gdy wprowadzą wątek gejowski w filmie, ale wtedy będzie już za późno.

użytkownik usunięty
Ryloth

Ale teraz chyba wiesz że nie robię tego z własnej woli

ocenił(a) film na 7

A ktoś za ciebie pisze posty?

użytkownik usunięty
Ryloth

Pisze ja sam posty

użytkownik usunięty
matysek150

"z Zemsty najbardziej lubię pojedynek Anakin vs Dooku oraz Yoda vs Imperator szczególnie moment w którym Palpatine ciska lożami senatu - epic!"

trochę tak pózno odpisuję ale muszę :D hah też uwielbiam ten pojedynek z Zemsty najbardziej <3 teraz sobie na avek ustawiłem. Yoda genialny.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

Kurde, Panie, wszędzie widzisz to, czego ja nie zauważam, czyli tą skalę ocen zależną od "przypominania OT" ;p

I po raz kolejny - TFA to nie reboot, bo odnosi się i odwołuje do wydarzeń poprzednich części (mało tego, są bardzo ważne dla jego fabuły), ani remake - inaczej trzeba by przepisać raz jeszcze historię kina, by każdy film wpisujący się w schemat Terminatora 1 i Terminatora 2 nazwać rimejkiem!

ocenił(a) film na 7
sundayborn

Wiem, że nie odpisałem na twój post jeszcze, powiedziałem sobie, że zrobię to jutro ;)

No taka prawda. Gdyby TFA nie miało loga "Gwiezdne wojny" nie dostałoby wysokich ocen, bo niczym nie wyróżnia się na tle masy przeciętnych popcorniaków. Słaba fabuła, przeciętni bohaterowie (choć sympatyczni), słaby villain, jedynie przyzwoita muzyka i świetne efekty - to trochę za mało na tak wysokie oceny. Wszystko dzięki Star Wars w nazwie.

Tylko że żaden inny film tak bezczelnie nie kopiował fabuły poprzednika. Schematy a kopiowanie całej fabuły to dwie różne kwestie. Wydarzenia z części 1-6 są o tyle ważne, że w ogóle kiedyś tam były, ale dla galaktyki nie miały większego znaczenia. Sytuacja pozostała w sumie bez zmian.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

Zatem dlaczego na oceny prequeli, które RÓWNIEŻ mają logo SW, tak nie zadziałała jego magia? Może po prostu bohaterowie są dużo lepiej wykreowani właśnie w TFA (a jak już pisałem dla mnie to jeden z najważniejszych aspektów kina rozrywkowego - nie wybuchy, nie pościgi, czy strzelaniny itp.)? Villain zaś jest czymś nowym, w mojej opinii ciekawym elementem, wnoszącym dodatkową niewiadomą do przyszłych epizodów (zwykły "zły, bo zły" nie wprowadza tego pierwiastka). Fabułę każdej części można streścić w dwóch zdaniach - nie to było ich główną zaletą.

Właśnie VII wpisuje się w pewien schemat, T1 i T2 są chyba bardziej do siebie podobne, a oba są świetne, zaś kolejne (zwłaszcza 4, a o 5 nawet szkoda gadać) wprowadzają tyle nowości, że kompletnie zgubiły klimat oryginału.


"Wydarzenia z części 1-6 są o tyle ważne, że w ogóle kiedyś tam były (...)"

...o to to, więc NIE MOŻNA świadomie nazywać filmu rebootem, bo takie zdanie jest kompletnie nielogiczne!

"(...)ale dla galaktyki nie miały większego znaczenia."

Jak to nie miały znaczenia, skoro większą część galaktyki wyrwały spod buta Imperium na co najmniej 30 lat (zakładając nawet czarny scenariusz, w którym FO podbija ponownie nieopanowane tereny)? o_O

sundayborn

Co innego opierać film na pewnym schemacie (w przypadku PT i OT jest to Ring Theory), a co innego kopiować jak lezie. :)

TFA jest dokładnie tym, co chcieli zobaczyć ludzie. Uwielbia się OT, to disneyowce wykalkulowali, że trzeba sworzyć film, który będzie taki sam jak stara trylogia. PT zaś mimo loga SW było nakręcone w zupełnie innym stylu i za samo to już fani mu nie odpuścili. Końcówka filmiku The Farce Engorges porusza nawet ten problem i wyjaśnia...

Jeśli odnosisz się do Terminatora to TFA porównać się powinno raczej z Genysis... Oba niby kontynuacje, oba przedstawiają dalsze losy... ale w gruncie rzeczy oba rebootują stare części. Tyle, że Genysis (mimo, że to słaby film) to się przynajmniej do tego oficjalnie przyznaje... Innym przykładem może być tu X-men DoFP... Ale i tutaj twórcy mówią, że ten film jest zarówno sequelem jak i rebootem. TFA zaś udaje jedynie sequela, ale mi jako fance ep 1-6 nie podoba się to, że tamte wydarzenia już i tak się nie liczą... Zresztą doza "nowych" postaci, która ma swoje odpowiedniki w OT tylko potwierdza to, że ep 7 jest nieoficjalnym rebootem.

W gruncie rzeczy to Kylo Ren nie jest żadną nowością. Wyróżnia się w filmie... ale to i tak bardziej płaczliwa wersja Vadera. Nic nowego poza dozą
"emowatości" w nim nie widzę. Zamaskowany zły członek rodu Skywalkerów, wyrżnął zakon Jedi, stoi po
stronie Imperium i słucha starego holograficznego dziada na tronie, a jego
były mistrz udał się na wygnanie... Taaa...
Nawet "zabicie" osoby dla nich bardzo
bliskiej ich łączy... Ale zobaczę jak ep 8
go rozwinie. Bo pod skrzydłami Riana
Johnsona ma szansę wyjść na naciekawego villaina...

ocenił(a) film na 8
cloe4

Nie mówię, że podobał mi się pomysł ze Starkillerem, ale nie był on głównym motorem działań (jak GŚ w IV), a i jego zniszczenie było na drugim planie - coś jak walka w kosmosie w I, zatem pod tym względem bardziej przypomina Mroczne Widmo ;p a Han jako mentor grupy jest całkowicie inny niż stary Kenobi itp., więc mimo podobieństw nie jest to przecież kalka 1:1 i żaden rimejk ;p

"TFA jest dokładnie tym, co chcieli zobaczyć ludzie." czy nie o to właśnie chodzi?! ;> Cieszę się, że dostałem to, na co czekałem (z grubsza)! jeeej ;D

Tylko że @Ryloth napisał, że logo SW wystarczy do dobrych opinii i stąd tyle pochwał dla TFA. Zatem czy I-III są aż tak złe, że nawet warunek wystarczający jest zbyt słaby? Wg mnie nie są, więc ten argument moim zdaniem to strzał kulą w płot.
Lepiej żeby trafiło tylko do wąskiego grona, które woli PT od OT? ;> Wśród fanów SW jest ogromna przewaga tych drugich, pośród niedzielnych widzów również większość bardziej ceni IV-VI, które są już klasyką kina (DV wybierany najlepszym czarnym charakterem, tłist z V najlepszym zwrotem akcji itd.). Zatem dla mnie jest jak najbardziej logiczne, że to klasyczne epizody są wzorcem, z którego wyrośnie nowa trylogia, a na więcej nowości poczekamy do następnej odsłony.

Ok, bo rozmawiamy chyba o dwóch różnych rzeczach - ja mam na myśli odczucia zostające po seansie, nie suche fakty opisu wydarzeń, bo "Genysis" właśnie miał zupełnie inny ton (zaś OT i VII mają dużo bardziej podobne i to mi się właśnie podoba, NIE powtórka z niszczenia superbroni), T1 i 2 były w klimacie zbliżającego się nieuchronnie niebezpieczeństwa, a "piątka" zrobiła się zbyt lekka, nie czuć w niej atmosfery zaszczucia bohaterów oraz nadchodzącej zagłady. Używając celowej przesady dla wyraźniejszego wyjaśnienia: jeśli jesteś fanką surowego (pierwsze dwie części) Terminatora to nie chciałbyś, by jego kontynuacja była w stylu familijnego musicalu tylko po to, by było coś nowego, nieprawdaż? ;D
Ale poprzednie wydarzenia jak najbardziej się liczą, doprowadziły bowiem do obecnej sytuacji. Nie rozumiem co masz na myśli wiążąc nowe postaci z rebootem ;>

Ale Kylo, w przeciwieństwie do DV z OT nie jest jeszcze w pełni ukształtowanym czarnym charakterem, po raz pierwszy będziemy obserwowali rozwój protagonisty i antagonisty jednocześnie - zawsze (poza Anakinem - Vaderem, ale jego rozwoju po CS nie było prawie wcale, zmienił strony pod wpływem impulsu w wyniku nagromadzenia złych emocji i strachu) dostawaliśmy już "gotowego złego", który nie ma miejsca na żaden rozwój postaci. Na dodatek wraz z wyjaśnieniem powodów przejścia na stronę FO może zostać rzucone nowe światło na Bena. Zaś samo zabicie bliskiej osoby bliżej byłoby do (ewentualnego, bo nie uczynił przecież tego z premedytacją, tylko mimochodem) zamordowania Padme w III niż Kenobiego, do którego pałał ogromną nienawiścią za rzekomą zdradę i kalectwo! Nie powiesz mi chyba, że nie chciałabyś by ten dziad na tronie okazał się Plagueisem ;> btw a jakby jego mistrzem był młodzieniec siedzący na taborecie (bo Palpi na hologramach raczej stał!) to wtedy by Cię to zadowoliło? ;p
Z tym byłym mistrzem na wygnaniu bym się jeszcze wstrzymał, póki nie dowiemy się po co tam poleciał, czego szuka w pierwszej świątyni Jedi i czy to np. grób jego żony na wyspie etc.

sundayborn

Ryloth źle to określił, ale chyba i tak już się poprawił.... TFA po prostu miało świetną kampanię, pojawiło się po długiej przerwie i było mocno podobny do OT. Wątpię, by teraz kolejne epizody, których premiera będzie dobywała się co rok (ciekawe, czy ludzie się tym nie przejedzą, ale w sumienie obchodzi mnie to) zarobią aż tak dużo. ;D

TFA... Jednych to zadowala... mnie to wręcz poniża, czuję się jak w restauracji, gdzie podają mi ogrzewane kotlety. Albo lepiej! Jakby ktoś podarował dzieciakowi chińską podróbę zabawki... Spoglądam na to tak! Dziecko ma dwie kupione zabawki, jedna jest mocno lubiana przez innych, druga jest mniej lubiana... Ale ono ma to w gdzieś, z obu czerpie fajną radość... I teraz ktoś daje mu trzecią zabawkę, która tak naprawdę wygląda jak ta pierwsza (przez wszystkich lubiana), ale w gruncie rzeczy to jej chińska podróbka...
Może i porównanie nie na miejscu... Wybacz... ale ja to tak widzę... ;( To jedynie moje odczucie, więc nie każę ci go podzielać. ;D

Wiesz mi, fani są na tyle zróżnicowani, że ciężko zadowolić każdego... dlaczego jednak Disney akurat zechciał się podlizać tej najbardziej radykalnej grupie, która podśpiewuje "Lucas zgwałcił mi dzieciństwo" i szcza na PT? Nie można było zrobić normalnej kontynuacji? Albo w ogóle jej nie robić (bo w sumie to skończona historia i ruszając ją można zepsuć jej sens, co się ostatecznie stało), tylko skupić się porządnie na spin-offach? Saga to ep 1-6 i szanująca te epizody 7 nie zepsułaby bohaterów OT, nie unikałaby wszystkiego co PT nam potrafiło pokazać (efekty, walki na miecze itd.)...

Nie podoba mi się to jak pokazano TFA... Nowa Republika i odrodzony przez Luke'a Zakon Jedi powinny istnieć! Gdy się to niszczy, to równocześnie niszczy się sens walki w jakiej brali udział bohaterowie w ep 4-6... First Order po 30 latach powinni stanowić co najwyżej radykalny, ale niezbyt groźny margines. A złoczyńcy powinni być na wzór Mandalorian, a nie kolejne sithy i imperatory... I tak! Chciałabym i to bardzo, by Snoke był Plaguisem, ale Disney temu zaprzeczył, więc nie wiem czy się na to gotować. ;D

Zdaje mi się, że lubisz TFA głownie tego, że dla ciebie to film tajemniczy. Tak mi się przynajmniej zdaje, bo sama miałam takie odczucia, jak go lubiłam. XP Wybacz mi tę sugestię, ale po samej sobie sprzed paru miesięcy mogę stwierdzić, że bardziej jednak opierasz się na domysłach bądź teoriach (co film nam sugeruje wieloma nieskończonymi wątkami)... A ja teraz traktuję ten film "na czysto" i widzę po prostu gorszą kopię "Nowej Nadziei"... Oczywiście nie odrzucam faktu, że ep 8 i 9 na 100% coś zmienią. Zmienią na pewno! Ale na razie wygląda to tak jak wygląda...

Pozdrawiam. ;)

ocenił(a) film na 8
cloe4

Ok, biorę poprawkę na to, że rozmawiam z kobietą: nie, jeszcze(!) nie potrafię czytać w myślach, więc odpisałem tylko na to, co napisał ;p a i oczywiście, tu się zgodzę, że ciężko będzie zbliżyć się do tych wyników finansowych, niezależnie od jakości kolejnych filmów, bo to normalne. Też na początku myślałem, że co rok, to za dużo, a teraz nie mogę się doczekać, haha >_< poza tym taki marvel ma kilka filmów na rok, a ludzie nadal go oglądają, więc kto wie.

Haha, co za porównanie. Może jesteś córką milionera i zawsze dostawałaś każdą zabawkę, jaką sobie zamarzyłaś? Nie wiem ;D Cóż Ci mogę powiedzieć? Efekt może Ci się nie podobać, ale nazywanie tego chińską podróbką jest wg mnie przesadą, bo jednak moim zdaniem włożono w to trochę serca, szarpnięto się na praktyczne efekty, zamiast pójść na łatwiznę i CGI, zatrudniono naprawdę dobrych aktorów, nie wygłupili się z trailerami (jak np Batman v. Superman) etc. etc.

Ale nie zaprzeczysz, że większość woli OT?
Odnośnie zaś samych pojedynków na miecze to tak sobie myślę po latach od wyjścia PT dlaczego bardziej lubię te z OT, pozostając w tonie dzieciństwa (>_<), ja widzę to tak: fani są jak dzieci, które chciałyby jak najwięcej słodyczy (walki na miecze świetlne), a rodzic powinien je dawkować, by ich od nich nie zemdliło, a tak naprawdę lepiej będą smakować, gdy będą czymś specjalnym i wyjątkowym ;D sama zaczęłaś te porównania :P :D

Nie niszczy się, bo na 3 dekady odepchnięto Imperium z wielu rejonów!
"First Order po 30 latach powinni stanowić co najwyżej radykalny, ale niezbyt groźny margines. A złoczyńcy powinni być na wzór Mandalorian" - nie obraź się, ale ja byłbym baaaaardzo zawiedziony, gdyby tak było :< Do tożsamości Snoke'a na bank nie przyznają się aż do ujawnienia w filmie - chyba tego nie oczekujesz? :D

Nie tylko dlatego, ale to jest fajne, dlatego ubolewałem, że oglądałaś w częściami I-VI, a nie IV-VI, I-III, bo wtedy kolejność odkrywania świata SW i właśnie poszczególnych tajemnic zwiększa wg mnie frajdę! Tylko, że jak już pewnie zauważyłaś, nie jestem szczególnie przywiązany do poszczególnych teorii, więc to nie te domysły sprawiają, że podobało mi się, co widziałem ;)

Też uwielbiam T1 i T2 (ten pierwszy jest chyba jedynym filmem, po którym miałem koszmary, bo oglądałem go jako mały szczyl >_<) - podałem je tylko jako przykład dwóch świetnych filmów udowadniających, że nie każdy powtórzony schemat od razu klasyfikuje się jako rimejk ;)

sundayborn

Do bogatej to mi daleko. Przykład z zabawką to porównanie. ;)

Ale mnie nie obchodzi większość. Sama mogę przyznać, że OT jest bardziej lubiane, bo to fakt oczywisty. Ale dla mnie on nie ma znaczenia. Jeśli OT jest lubiane, to sam fakt, że kręci się niepotrzebny sequel nad siłę już to pokazuje. I to nie znaczy, że ma się od starych filmów najzwyczajniej w świecie kopiować pomysły... Taki np. Snoke przypomina mi Palpiego... stary imperator na tronie manipulujący Skywalkerem... Nie chciałam już tego! Po co mi powtórki z rozrywki? Już wolę kolejny raz obejrzeć OT, taniej na tym wyjdę i nie będę się denerwować podczas seansu faktem jak mi spojrzenie na sagę zepsuto. Ja od Sequeli oczekiwałam nowości... Zresztą nie chce mi się już o tym rozmawiać, bo my inaczej to pojmujemy... W tej kwestii oboje siebie nie zrozumiemy... ;/

Ja tam nie żałuję... Kocham zarówno 4-6 jak i 1-3 miłością wielką. ;) A o tym, że Vader był ojcem głównego bohatera już wiedziałam bez oglądania sagi (bo to było powszechnie wiadome XD), wiec w sumie nie straciłam na tym dużo... A, że nie kojarzyłam tego, że Anakin to Vader - to spotkał mnie inny plot twist... ;D

Po T1 też miałam koszmary, bo również oglądałam ten film będąc dzieckiem. Za to T2 wydawał mi się już łagodniejszy. ;D

PS. Uwielbiam twoje poczucie humoru. ;)

ocenił(a) film na 8
cloe4

No właśnie, sam fakt dużo większej popularności OT jest raczej przeważający, a nie jacyś krzykacze ;&gt;
Ja tam się nie denerwuję, bo mnie nic nie zepsuto - widać mamy trochę inną wrażliwość ;)

Niby tak, ale jednak cały świat odkrywamy wraz z Lukiem, który wyrwał się z zadupia, więc dla niego również wszystko było nowością, zatem dokładnie tak samo jak z perspektywy widza - głównie o to mi chodziło.

Mnie chyba też, bo w T1 przeciwko śmiercionośnej maszynie był tylko człowiek :O

PS. Dziękuję ;) również je lubię - dzięki temu zawsze przynajmniej jedna osoba śmieje się z moich dowcipów, haha :DD

sundayborn

Szczególnie to:
https://www.youtube.com/watch?v=yzmtbjRF2fA
https://www.youtube.com/watch?v=k1Pa1STogyc

Mi też się uśmieszek na twarzy pojawia. ;D

sundayborn

A i tak abstrahując od SW...
To kocham dylogię Terminatora! To przecudowne filmy! ;D
Mroczne, głębokie, a jednocześnie z dość prostymi bohaterami. ;)

(3 i 4 ujdą, choć ich nie uznaję, to gdyby wyłączyć mózg są nawet niezłą rozrywką i po swojemu nawet je lubię... a 5 to dziecinny reboocik z papciem Arnoldem XP)

I od razu powiem, że dla mnie Terminator 2 wcale nie był kopią jedynki. Były podobieństwa wynikające ze schematyczności serii, ale w gruncie rzeczy sequel non stop nas czymś zaskakiwał...

W T1 mieliśmy do czynienia z niewinną kelnereczką, która przez Terminatora straciła przyjaciół i matkę, policja jej nie mogła pomóc, więc jedyne co jej pozostało to ratunek zaoferowany od żołnierza z przyszłości... W T2 jednak Sarah Connor jest już zupełnie inną kobietą, a rolę protagonisty przejmuje jej synek John, który jest łobuzem, ale ma dobre serce. ;) I tam Arnold nie jest już tym złym, ba gdy oglądałam pierwszy raz to na początku mi się wydawało, że to postać grana przez Roberta Patricka będzie tą dobrą - film mnie wtedy zaskoczył. ;) Poza tym T1 ma smutne zakończenie, niepewne... a T2 kończy się ostatecznie szczęśliwie (co też niepotrzebne sequele unieważniły)...

ocenił(a) film na 7
sundayborn

Odniosę się do tego w naszej poprzedniej dyskusji, żeby nie robić drugiego wątku.

użytkownik usunięty
sundayborn

mówiłem ci że rozmowa z nim nie ma sensu... będzie się upierać... i tyle

użytkownik usunięty

Ty to zamiast rozumu masz powietrze . Nie możesz znieść krytyki TFA co ? . Chcesz czy nie twoje ulubione TFA bedzie chejtowane do woli, i ty tego nie zapobiegniesz .

użytkownik usunięty
matysek150

ciekawy pozytywny post w drugą stronę :D

ocenił(a) film na 5

Który?

użytkownik usunięty
matysek150

mogę zacytować chociaż już nie chcę tu gównoburzy. Jak chcesz odpowiedź to wejdź na bloga mojego z tą muzyką z RO to ci napiszę. Potem najwyżej usunę twój post :)

użytkownik usunięty
matysek150

jak przeczytasz odpowiedź :)

użytkownik usunięty
matysek150

tak zmieniając temat xdd mam już bilet na RO na 14 grudnia :D i już się nie mogę doczekać a ty kiedy idziesz?

ocenił(a) film na 5

Jeszcze nie wiem, chciałbym jak najszybciej, bo nie mogę się Vadera doczekać :) Z drugiej strony nie cierpię chodzić do kina! Czekaj, źle! Lubię chodzić do kina, ale niestety patologia (czyli inni widzowie) skutecznie mi seans obrzydzają. Zawsze ktoś siorbie, mlaska, bawi się komórką, kopie z tyłu w siedzenie, można za przeproszeniem kur**cy dostać, ale niestety nie mam wyboru nie będę czekać, aż film będzie dostępny w internecie, więc czy mi się to podoba czy nie do kina iść muszę!

użytkownik usunięty
matysek150

rozumiem ja idę jednak 14 bo idę z grupą Śląskich fanów Star Wars ;D więc ogólnie dlatego idę na przedpremierę! Vader w tym filmie będzie chyba najlepszy!


"Zawsze ktoś siorbie, mlaska, bawi się komórką, kopie z tyłu w siedzenie, można za
przeproszeniem kur**cy dostać"


no niestety wiem o czym mówisz... Byłem na seansie FZ i taki jeden przede mną bawi się telefonem co mnie rozproszyło... Masakra

ja jeszcze kiedyś chyba nawet na Hobbicie obok mnie siedziały 2 osoby które jadły cebulowe orzeszki masakra do kwadratu


no i sytuacja z rozsypanym popcornem przez dziewczyny które śmiały się połowę seansu z tego bez komentarza...

ocenił(a) film na 5

To jeszcze nic! Podczas seansu TFA gdy zbliżała się scena śmierci Hana Solo jakiś kretyn krzyknął: "zaraz zginie!" Ja i tak to wiedziałem, bo nie wytrzymałem i sobie wcześniej zaspoilerowałem, ale mój brat o niczym nie wiedział, więc możesz sobie wyobrazić jak to przyjął. Właśnie przez takich kretynów omijam kina szerokim łukiem, a filmy oglądam w domowym zaciszu :) Kino jest fajne tylko wtedy gdy jest puste :) Kiedyś obejrzałem tak "Skyfall" tylko ja, mój brat i dwóch ludków z przodu mówię Ci bajka :) Gdyby tylko Rouge One udało się w takich warunkach obejrzeć, ach marzenie...

użytkownik usunięty
matysek150

o matko... Tak jeszcze nie miałem że ktoś w kinie krzyknął jakiś spoiler... Do kina chyba najlepiej iść w niedzielę...


No mam nadzieję że RO dasz radę obejrzeć w kinie w spokoju :)

ja się chyba najbardziej Vadera nie umiem doczekać...

ocenił(a) film na 7

No, oby tylko nie skończyło się tak jak z Jokerem...

użytkownik usunięty
Ryloth

http://i1.memy.pl/obrazki/e49e167286__spokojna_twoja_.jpg

ocenił(a) film na 7

Ta? Reżyserem jest ktoś, kto w filmie o Godzilli robił wszystko, by nie pokazać Godzilli.

użytkownik usunięty
Ryloth

no i? Dla mnie to nic nie zmienia...

ocenił(a) film na 7

Na razie nie. Jednak jeśli zrobi to samo z Vaderem, to Rogue One dużo straci. To prawdopodobnie ostatnia szansa, by pokazać paletę umiejętności Vadera - w czasach OT nie pozwalała na to technika.

ocenił(a) film na 7
matysek150

Do jakiego kina i o jakiej porze chodzisz, że takie tam cyrki są? Ja się jeszcze nigdy z czymś takim nie spotkałem.

użytkownik usunięty
matysek150

Mam też do Ciebie pytanie.. skoro nie lubisz jak ktoś w dyskusji powołuje się na Ciebie, to dlaczego robisz to samo w stosunku do mnie? Może także sobie tego nie życzę ?

ocenił(a) film na 5

Bo nie mam wyboru, planuje założyć temat w którym trzeba będzie ustalić klika spraw. Dlatego każdy będzie musiał zabrać głos, bo naprawdę dzieje się tu źle! Dla przykładu zadam Ci pytanie: Jakbyś zareagowała gdybym napisał do Ciebie w ten sposób:

"Lubisz prequele? Jak można w ogóle tolerować tak nielogiczne filmy! Ty chyba nie jesteś wielką fanką SW"

Teraz jakbyś zareagowała na taki tekst z mojej strony, bo ja taki otrzymałem klika postów wyżej i według Rylotha to nie jest trolling, czyli rozumiem, że nie będzie Wam przeszkadzać jeśli w taki sposób będę do Was pisał?

ocenił(a) film na 7
matysek150

Serio, Az jest bardziej ogarnięty od ciebie, skoro myślisz, że miałem na myśli to: "Lubisz TFA? Jak można w ogóle tolerować tak nielogiczne filmy! Ty chyba nie jesteś wielkim fanem SW"

Źle to się dzieje wtedy, jak ty przychodzisz i robisz spinę bo ktoś wypowiedział twój nick (pamiętam jak do cloe też się nie tak dawno dowalałeś) albo jak jakub uprawia swój bezsensowny spam. Jakoś wszyscy tutaj umieją rozmawiać poza wami.

Powtarzam - jeśli zrobisz jakiś żałosny temat by podbudować swoje ego, to poleje się krew.

ocenił(a) film na 5
Ryloth

"Powtarzam - jeśli zrobisz jakiś żałosny temat by podbudować swoje ego, to poleje się krew." - Grozisz mi? Łuu, tego jeszcze nie było! Kłamstwa, trolling, a teraz groźby! Mam prawo założyć temat, bo muszę ustalić co według tego forum jest trollingiem, hejtowaniem, bo widzę, że ty możesz pisać co zechcesz, a jak ktoś napisze własną opnie niezgodną z twoimi przekonaniami to jest hejterem! Tak być nie będzie!

użytkownik usunięty
Ryloth

wow ale ci spam zrobili w temacie .

ocenił(a) film na 7

No cóż... Nie zaczynajmy tu w każdym razie kolejnego :)

użytkownik usunięty
matysek150

Ależ masz wybór i właśnie go dokonałeś. I nie ja nic nie muszę.
Sądziłam, że ta gównoburza została zażegnana ale widzę, że nie.

użytkownik usunięty

Edycja się skończyła więc:
I jeszcze jedno - nie chce mi się czytać tego wszystkiego więc proszę abyś mi podał link do wypowiedzi, w której padły wobec Ciebie takie słowa.
Przy czym zaznaczę jedną rzecz - jeśli lubisz jedynie OT i TFA to według mnie jesteś sympatykiem czy też fanem tylko tego.
Ja nie znam UE, choć wprawdzie czytałam tylko kilka książek. I dla pewnych osób nie będę prawdziwym fanem SW bo nie znam UE i wiesz co? Wali mnie to.
A dlaczego o tym piszę? Żeby pokazać, że chyba można normalnie podchodzić do czegoś oraz to, że chyba jednak zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz.

I jeszcze jedno - nie życzę sobie abyś Ty czy Ryloth powoływał się na mnie i wciskał czy sugerował coś czego ja nie powiedziałam. A coś takiego tutaj widzę i dwukrotnie zaznaczałam o co mi chodziło.

I tak...moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości.

ocenił(a) film na 5

"No to skoro mi sprawia przyjemność oglądania TFA, a tobie prequeli już nie, to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakimś wielkim fanem SW." - Czy to nie jest prowokacja? Jawny podział na fanów większych i mniejszych, lepszych i gorszych. I jeszcze ten tekst, że mam "problem", nie mam żadnego problemu uważam prequele za gnioty i mam do tego prawo. Jednak nie wywyższam się, że jestem fanem mniejszym lub większym od osób, które je lubią. Gdyby napisał, że nie jestem WIELKIM FANEM prequeli to nie było tematu, ale nie! Ja nie jestem WIELKIM fanem SW, bo nie lubię prequleli. Jeśli nie widzisz w tym prowokacji to spoko, będę tak pisał w waszą stronę, z tym, że zamienię kilka słów:

"No to skoro sprawia Ci przyjemność oglądanie prequeli to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakimś wielkim fanem SW."

Jeśli jednak powyższy tekst Ci nie pasuje to może łaskawie przyznasz mi rację, ze Ryloth prowokuje.

Tu masz link:

http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Najlepszy+film+z+ca%C5%82ej+sagi.,2834883?page=11#post_14817441

użytkownik usunięty
matysek150

Powiem Ci tak:
W poście głównym jedyną, zaznaczam że jedyną rzeczą, którą Ryloth mógł napisać odrobinę inaczej jest ten akapit
"Przyznajcie, że nie dlatego stawiacie TFA na piedestale, bo to film lepszy od OT i prequeli, który ma lepszą fabułę itd., tylko dlatego, że to kopia OT i jedynym powodem wysokich ocen jest nostalgia. Może kiedyś się obudzicie, np. gdy wprowadzą wątek gejowski w filmie, ale wtedy będzie już za późno."

Przez słowo "przyznajcie" cały post mógł zostać odebrany nie tak, jak powinien. Pozostała treść postu uderza wyłącznie w Disneya. I Disneya a nie fanów OT czy TFA, przedstawia w złym świetle. Gdyby mi ktoś powiedział, że dałam się uwieść komuś, komu zależy wyłącznie na kasie (co właściwie przedstawił w pozostałej treści autor) to sorka ale ja bym nie uważała, że mnie autor obraża. Tylko bym się zastanowiła dlaczego tak właśnie uważa.
Disney swoją polityką prowadzoną przed TFA ewidentnie wskazywał, kogo uważa za lepszych fanów i z pewnością nie miała na myśli wszystkich fanów a fanów OT. I zaskoczę Cię może, ale dokładnie takie samo odczucie ma moja znajoma, która wielbi OT a nie przepada za PT, choć potrafi dostrzec zalety PT. Jej także się nie podobało wyśmiewanie się z PT w taki sposób, że fani tej trylogii czuli się jak śmieć. I ta polityka Disneya jeszcze bardziej podzieliła fanów. Przypomnij sobie chociaż, co powiedział pewien aktor grający w TFA o fanach prequeli. Nie wiesz? To z przyjemnością Cię uświadomię. Od tego czasu jest dla mnie Simonem Świnką.

ocenił(a) film na 5

Tylko, ze ja prosiłem Cię, abyś odniosła się do tego cytatu powyżej. Przytoczę go jeszcze raz:

"No to skoro mi sprawia przyjemność oglądania TFA, a tobie prequeli już nie, to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakimś wielkim fanem SW."

Jeśli to nie jest dla Ciebie trolling, to w takim razie nie obrazisz się jak będę do Was pisał tak:

"No to skoro sprawia Ci przyjemność oglądanie prequeli to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakąś wielką fanką SW."

lub ten przykład:

"Zerowa oryginalność dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować ten film"

Jeśli ten cytat też nie jest trollingiem to na pewno nie obrazicie się jak będę do Was pisał w ten sposób:

"Zerowe aktorstwo oraz kretyński scenariusz dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować prequele"

Mam nadziej, że rozumiecie o co mi chodzi. Prawo nie działa w jedną stronę, więc jeśli Ryloth może pisać takie rzeczy i nie jest to trolling. W takim razie ja też mogę pisać do Was w ten sposób. Tylko potem nie płaczcie, że się Wam to nie podoba. No chyba, że uważasz, że powyższe cytaty to trolling, w takim wypadku to zmienia postać rzeczy.

Podsumowując, tak czy siak wyjdę na swoje :) Bo albo przyznasz mi rację uznasz powyższe cytaty za prowokacje i wtedy dowiodę tego, ze Ryloth trollował, albo nie przyznasz mi racji co będzie oznaczać, ze nie będzie przeszkadzało Ci jak w taki sposób do Ciebie napiszę:

"Zerowe aktorstwo oraz kretyński scenariusz dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować prequele"

"No to skoro sprawia Ci przyjemność oglądanie prequeli to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakąś wielką fanką SW."

użytkownik usunięty
matysek150

A zapytam - ile masz lat, że ciągniesz to w nieskończoność? 13? Czy może ponad 20? Jeśli masz 13 lat to spoko, to nawet pasuje. Ale jeśli masz ponad 20 lat i nie potrafisz opuścić a ponadto chcesz zrobić nowy post "gównoburza" (i nie zaprzeczaj, że nie bo pisałeś parę postów wcześniej) to zachowujesz się mega dziecinnie jak na swój wiek.
A myślisz, że takich tekstów nie czytałam odnośnie tych, co lubią PT?
Myślisz, że nie odnoszono się do mnie z góry bo lubię PT?

No to Cię uświadomię - mówiono mi ale w odróżnieniu od np. Ciebie (bo zamiast przestać odp. ciągniesz tą dyskusję w nieskończoność) stwierdziłam, że dalsza dyskusja nie ma sensu bo ja będę stać przy swoim a mój rozmówca przy swoim. I kontynuując dyskusję może się skończyć źle.
Nie szłam na swoją tablicę piszą "buuu a oni nazwali mnie niefanem SW bo lubię prequele".
Poza tym chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem albo celowo udajesz, że nie widzisz iż jednak skrytykowałam tudzież zwróciłam uwagę Rylotha bo powiedziałam, że niepotrzebnie użył jednego słowa, które najprawdopodobniej wywołało gównoburzę.

Z resztą obaj zachowujecie się dziecinnie. Bo ta dyskusja w pewnym momencie sięgnęła jądra Ziemi (podłoga to stanowczo za wysoko).

ocenił(a) film na 5

Mam 26 lat i nie chcę zrobić tematu "gównoburza" tylko temat w którym będę wiedział co według przepisów tego forum jest trollingiem.

Na forum Hobbita takie teksty to był trolling:

"No to skoro mi sprawia przyjemność oglądania TFA, a tobie prequeli już nie, to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakimś wielkim fanem SW."

"Zerowa oryginalność dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować ten film"

Skoro tu nie nazywa się tego trollingiem to będę w ten sposób do Was pisał, bo widocznie Wam to nie przeszkadza, tylko potem nie płaczcie, ze coś Wam się nie podoba.

"A myślisz, że takich tekstów nie czytałam odnośnie tych, co lubią PT?
Myślisz, że nie odnoszono się do mnie z góry bo lubię PT?" - No i co sądzisz o takich osobach? Mieli prawo odnosić się do ciebie z góry? Uważasz, ze nie zachowały się chamsko i prowokatorsko?

"dalsza dyskusja nie ma sensu bo ja będę stać przy swoim a mój rozmówca przy swoim." - Masz rację, może powinno się odpuścić i zrobiłem tak, od kilku miesięcy się tu nie wypowiadałem, bo osoby takie jak Ryloth mnie skutecznie od tego odwiodły. Ale powiedziałem dość! Jeśli takie komentarze są tu akceptowane to nie pozostaje mi nic innego. Jak też tak do Was pisać, na innych forach jest to trolling, fajnie, że tu panują inne przepisy to będzie tak miła odmiana :) Więc będę do Was pisał w ten sposób:

"Zerowe aktorstwo oraz kretyński scenariusz dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować prequele"

"No to skoro sprawia Ci przyjemność oglądanie prequeli to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakąś wielką fanką SW."

A jak ktoś będzie miał ból d*** to mu napiszę: "Odbierasz krytykę wobec prequeli zbyt personalnie :p" - No to chociaż coś mamy ustalone :)

"użył jednego słowa" - Nie użył jednego słowa tylko całych zdań.

Okej właściwie wszystko jasne, nie muszę już tego tematu zakładać, bo trolling jest tu akceptowany i można się nim posługiwać. To właściwie kończy dyskusję, szkoda tylko, że wcześniej tego nie ustaliliśmy, bo nie byłoby tej całej gównoburzy.

Dzięki za wyjaśnienie i pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
matysek150

Skończ już.. po postu skończ. Skoro masz 26 lat to powinieneś wiedzieć, że ciągnięcie tego w nieskończoność nic nie da. Napisałam Ci co ja zrobiłam w podobnej sytuacji.
Kilka osób nie zgadzało się z nim i w pewnym momencie skończyło dyskusje a Ty ciągle ją wleczesz. SKOŃCZ!!!
Zarzucasz Rylothowi, że wypowiada się w imieniu innych, że obaża a Ty co robisz? O proszę:

"Okej właściwie wszystko jasne, nie muszę już tego tematu zakładać, bo trolling jest tu akceptowany i można się nim posługiwać. " Dlaczego robisz to, co zarzucasz innym? Dlaczego ja się pytam?

Tylko jedno słowo było w jego wypowiedzi niefortunne. Jeśli cały jego główny post jest wg Ciebie młotem na fanów to kurde nie wiem coś chyba nie halo - może masz za mało problemów w życiu a może uwaga... zbyt personalnie bierzesz to co zostało napisane w poście głównym... Weź przeczytaj go jeszcze raz (ja to zrobiłam i napisałam, że wg nie tylko jedno słowo zostało użyte niepotrzebnie bo całość uderza w Disneya a nie w fanów).
I wiesz co? Ja się też czuję zrobiona w balona przez Disneya.

Poza tym powiem Ci jedno - naczytałam się tyle obraźliwych tekstów pod adresem fanów PT, że poezja i jakoś żyje i o jesusie nie pisałam do kierownictwa czy modów strony internetowej bo ktoś napisał, że jestem bee bo lubię PT. Ani też nie chciałam skakać z 10 piętra, nie płakałam do poduszki, nie chciałam sobie żył podciąć.

ocenił(a) film na 5

"Dlaczego robisz to, co zarzucasz innym? Dlaczego ja się pytam?" - Czekaj, czekaj, czyli Ryloth może to robić, a ja nie, no to coś tu jest nie halo.

"Jeśli cały jego główny post jest wg Ciebie młotem na fanów to kurde nie wiem coś chyba nie halo" - Nie mam nic do jego głównego postu, nie zacytowałem ani jednej jego wypowiedzi z tego głównego tematu (czyli tego co napisał na samej górze). CHODZI MI TYLKO O TE DWA CYTATY, KTÓRE NAPISAŁ:

"No to skoro mi sprawia przyjemność oglądania TFA, a tobie prequeli już nie, to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakimś wielkim fanem SW."

"Zerowa oryginalność dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować ten film"

JEŚLI TE DWA POWYŻSZE CYTATY PODKREŚLAM TYLKO TE DWA POWYŻSZE CYTATY NIE SĄ TROLLINGIEM TO W TAKIM RAZIE NIE WIDZĘ PROBLEMU BYM JA PISAŁ TAK:

"Zerowe aktorstwo oraz kretyński scenariusz dla każdego fana SW powinna z marszu dyskwalifikować prequele"

"No to skoro sprawia Ci przyjemność oglądanie prequeli to masz pewien problem ;p Chyba nie jesteś jakąś wielką fanką SW."

I tylko o to chodzi, nie wiem o co się tak spinasz, skoro on tak może pisać to ja chyba też to nawet logiczne :)

A jak komuś będzie to przeszkadzało to napiszę tak: "Odbierasz krytykę wobec prequeli zbyt personalnie :p"

I tyle nikogo nie mam zamiaru obrażać :)

użytkownik usunięty

widać tą twoją "obiektywność" wiedziałem że tak będzie jak w rozmowie z użytkownikiem CzaCza ... nie miałaś argumentów to uciekłaś. To ryloth może obrażasz a inni nie mogą ? jest takie powiedzenie "jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" może i już do kościoła nie chodzę praktykującym wierzącym nie jestem ale to jest akurat cytat który pasuje do tej sytuacji... i nie odpisuj mi. Nie chcę widzieć żadnego twojego posta do mnie. Myślałem że jesteś inna i obiektywna ale to zwykłe kłamstwo... już dawno się na tobie poznałem dałem ci szansę. Ale widzę że popierasz poglądy Rylotha. To sobie popieraj. Następną gównoburzę stworzycie na RO bo to jest więcej niż pewne...

użytkownik usunięty
matysek150

"Okej właściwie wszystko jasne, nie muszę już tego tematu zakładać, bo trolling jest tu akceptowany i można się nim posługiwać. To właściwie kończy dyskusję, szkoda tylko, że wcześniej tego nie ustaliliśmy, bo nie byłoby tej całej gównoburzy."

i właśnie to od kilku miesięcy na tym forum mnie najbardziej dziwi.... niestety tutaj to się nie zmieni. Twój trud poszedł na marne a szkoda. Widać że jest i będzie to tutaj akceptowane... szkoda na serio szkoda...