Ten film były o wiele lepszy gdyby zrobili cokolwiek innego niż to co zrobili.
SPOILER poniżej
Fabuła to zwykłe powtórzenie fabuły z poprzednich odcinków. Ile można wałkować rozwalanie gwiazdy śmierci. Kolejna tym razem 10 razy większa ale za to 3 razy szybciej rozwalona. Postacie niewyraziste. W ogóle ten cały koleś z czerwonym scyzorykiem to jakaś ofiara losu. Podczas śmierci Hana Solo większość sali się śmiała z z tego typka niż opłakiwała Hana. Oprócz tego jak laska która nigdy miecza w ręku nie trzymała pokonuje gościa którego trenował sam Skywaker.
To jest dobry film, ale nie dobre SW. Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze i dostaniemy coś nowego niż fabułę "odgrzewany kotlet".
Ja patrze przez pryzmat moich oczekiwań co do tego filmu i przez pryzmat możliwości jakie mieli w stworzeniu czegoś więcej. Zawiodłem się, ale nic z tym sie już nie da zrobić. Dziś liczy się tylko $ a reszta aspektów, które oczywiście są ważne jest zepchnięta na drugi plan. Wystarczy mocna kampania reklamowa i średni film zarobi dużo zielonych. Niestety dziś większość skupia się, który film zarobił najwięcej :( Byłem drugi raz w kinie i niestety nie przekonałem się do nowych SW. Jedyne co mi się podoba to postać Rey oraz BB-8 :)
Jako wielki fan SW bardzo się zawidłem. Jako film sf- ok. Jako Star Wars- bardzo słabo. Ten film nie powinien powstać a rozszerzone uniwersum powinno być nietknięte. Historie opowiedziane w książkach i grach są znacznie lepsze.
Słusznie. Też nie umiem wybaczyć Disneyowi, że wywalił EU, Które nadwało SW głębi.
Myślę że wiele osób spodziewało się choć trochę większej obecności Luke'a w tej części. W końcu jest On jedną z najważniejszych postaci. Han Solo dostał fajny "kawałek" filmu", nawet Leia pojawiła się kilka razy. A Luke ?? Zredukowany nawet nie do minimum, chyba jeszcze niżej. I to uważam za żenadę. Mam jeszcze nadzieję, że w 8 części odegra jakąś rolę.
Swoją drogą to Hamill nawet fajnie wyglądał z brodą - upodobnił się trochę do Obi-Wana z "Nowej Nadziei".
To, że coś chciałeś a tego nie dostałeś oznacza żenadę? :)
Ja też się spodziewałem więcej jego roli, ale z drugiej strony - podoba mi się takie ujawnienie rąbka tajemnicy co będzie w kolejnych epizodach - i na pewno nie nazwę tego żenadą.
Dokładnie żenada...
Trzyma ten miecz i się na siebie patrzą przez 10s
Koniec. Genialne!
I jeszcze zgarnął za to tyle hajsu...
Boli Cie że dostał hajs (nawet nie wiesz ile) ? Hajs dostał za to co zagrał a nie wiesz ile zagrał a ile wycięli...
Czy coś co nie poszło wg Twojej myśli od razu musi być żenadą? Ty wiesz w ogóle co to znaczy "żenada" ?
W wersji reżyserskiej dowiesz się dlaczego zgarnął tyle hajsu. Te 1,5 banki nie dostał za stanie z przylepioną brodą.
A w którym trailerze Luke'a pokazywali? Gdzieś było powiedziane że będzie w tej części?
To ja żądam Lando, przecież to Star Wars? Gdzie on jest oj gdzie?
Scena była krótka, ale czytelna.
Przekaz, choć niewerbalny był na tyle treściwy, że gdyby posłużono się tradycyjną rozmową przeciągnęłoby się to w czasie. I to znacznie.
Wydaje mi się, że akurat ta scena była nakręcona i zagrana na poziomie...
Szturmowcem Najwyższego Porządku, który ucieka ze służby Snoke'a, ponieważ nie chce zabijać dla ciemnej strony mocy.
Raczej nie, Jedi będzie z tej babki Rey i ona na samym końcu odnajduje Luka (1 minutowa scena z Lukiem na cały film) Ogólnie to temu filmowi bliżej do strażników galaktyki niż do GW
Nie wiem kto dopuścił tego pseudo reżysera do robienia Epizodu VII totalna porażka, Epizody 1-3 przy tym to mistrzostwo świata.
Jar Jar Abrams nie powinien robić tego filmu. Jest słabiutkim reżyserem filmów klasy C.
Byłbym wniebowzięty gdyby następne części wyreżyserował np. Denis Villeneuve!
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoją opinią. Uważam, że film jest dobry, pozbawiony efekciarstwa epizodów 1-3. Ma klimat, jest lekko mroczny. Skojarzył mi się z epizodem V (Imperium...). Nie ma oszałamiających efektów specjalnych, ale za to bardzo (naprawdę!!!) klimatyczną scenografię.
Oczywiście - scenariusz jest trochę naiwny, ale taka konwencja - zło to zło absolutne, a dobro to dobro bez skazy ;). pomimo tego uwazam, że zdecydowanie warto onejrzeć.
Jedyną rzeczą, która mnie irytowała, jest ten gadający wielki hologram Snooka (czy jak tam się ten typ nazywa). Zakładam, że to jakis nowy mistrz Sith.
pozdrawiam
Brak efekciarstwa? Tutaj właśnie wyłazi ten 'Disney'. O ile w innych filmach ok, to w Star Warsach to się kompletnie nie broni. Dlaczego tak uważam już napisałem, jeśli ktoś jest zainteresowany to link niżej.
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Rozczarowanie%2C+nic+wi%C4%99cej...,2718942
Troche nie rozumiem nagonki na rezysera. Przeciez musial krecic wg scenariusza, ktory ktos napisal. Rezyser raczej nie ma duzo do gadania
Eeeee... co Ty gadasz... gdyby ktoś z jego półki reżyserował pierwsze trzy epizody, to byłyby dużo lepsze właśnie
W sumie mozna podejrzewac biorac po uwage poprawnosc polityczna ze ta Ray i ten murzyn beda rodzenstwem hahaha :D To duzo Luke'a dali
Rey córką Luka brzmi sensownie.Wiele by to wyjaśniło co do mocy jaką posiada i tych sprawnych cięć świetlnym mieczem :) Ten Ren coś blado wypada.Głos z maski mnie troszkę irytował.Efekty specjalne przekozak...
Raczej bez szans. Rey daje jasne znaki, że Finn może liczyć tylko na friendzone. Pożegnanie z nim, gdy był nieprzytomny dobitnie do pokazuje (całuje go w czoło i mówi "Żegnaj, PRZYJACIELU!"). Rey najprawdopodobniej nie będzie się rozmywała w uczuciach tylko zajmie się ratowaniem galaktyki.