Ten film były o wiele lepszy gdyby zrobili cokolwiek innego niż to co zrobili.
SPOILER poniżej
Fabuła to zwykłe powtórzenie fabuły z poprzednich odcinków. Ile można wałkować rozwalanie gwiazdy śmierci. Kolejna tym razem 10 razy większa ale za to 3 razy szybciej rozwalona. Postacie niewyraziste. W ogóle ten cały koleś z czerwonym scyzorykiem to jakaś ofiara losu. Podczas śmierci Hana Solo większość sali się śmiała z z tego typka niż opłakiwała Hana. Oprócz tego jak laska która nigdy miecza w ręku nie trzymała pokonuje gościa którego trenował sam Skywaker.
Straszne to było dla mnie jak ściągnął tą maskę. Odzobaczyć się nie da. Serio nie było jakiegokolwiek innego aktora choć TROCHĘ podobnego do Forda?? Może Leja tam komuś dała na boku...??
Lewicowa ideologia mieszania ras, przy czym w filmach nagminnie promowany jest model: biała kobieta, czarny facet. Na odwrót to już nie działa. Gdzie ta poprawność? To otwarty hołd dla czarnej społeczności w USA, bo w filmie nie ma azjatów.
Są - giną jako najemnicy pożerani przez ośmiornicopodobne stworzonka. Zresztą, można też pojedynczych azjatów wypatrzeć zarówno w Rebelii jak i Nowym Porządku.
Ale lewactwo to silne związki zawodowe, pensja minimalna pozwalająca na godne życie i uczciwe zasady dla wszystkich, nie tylko dla przedsiębiorców. Tak tylko przypomnę.
Jeszcze Poe może być Jedi. Ale żeby wiedzieć czemu trzeba zajrzeć do komiksu "Shattered Empire" ;)
Momentami tak, ale generalnie ma klimat starej trylogii SW. Na pewno "Przebudzenie Mocy" ma więcej wspólnego ze Star Wars niż tzw. nowa trylogia z Anakinem, Padme i Jar Jarem, które są kiepskim political fiction z elementami fantastyki i kosmosu, a nie awanturniczą przygodą z rycerzami, przemytnikami, księżniczkami, lordami i mrocznymi lordami. Poza tym, chyba nie twierdzisz, że "Strażnicy Galaktyki" to zły film? ^^
Zgadzam się całkowicie. Właśnie wróciłem z seansu i jestem wstrząśnięty. Spodziewałem się najgorszego po trailerach i zapowiedziach ale cóż... Aby za mocno nie hejcić to wymienię tylko podstawowe rzeczy, które zniszczyły ten film.
Po pierwsze, fabuła to kalka z poprzedniej części, zwłaszcza z IV i V. Jedynie podmieniono gwiazdy śmierci i zastąpiono Yodę Luke'iem.
Po drugie.. Nowi bohaterowie są płascy jak kalka papieru, tyczy się to zwłaszcza tego zbuntowanego szturmowca. Równie dobrze mogłoby go nie być.
Po trzecie.. motyw walki z synem Hana nierealny, nawet pomimo jego osłabienia poprzez postrzał. Gość niedysponujący mocą i niewytrenowana, świeżo upieczona adeptka pokonują mrocznego jedi, szkolonego od dziecka.. Do tego intuicyjna nauka mocy przez bohaterkę i to od razu od poważnych wyczynów typu manipulacja umysłów, telekineza. (kiedy dawniej powoli opanowywali moc podnosząc kamyki..) Bez jakiejkolwiek wiedzy.. Jeszcze pokonała go poprzez gniew, przy braku wyszkolenia ciemna strona mocy kusi. Bitch please....
Po czwarte.. Republika zniszczona w banalny sposób. Jak od niechcenia.
Zebrało by się jeszcze trochę dziwnych i nierealistycznych rzeczy... ale cóż..
Chronologicznie:
- BB8=R2D2
- Poprawność polityczna...
- Praktycznie na samym początku dowiadujemy się, że Ren jest synem Solo
- Pare minut później Ren zdejmuje hełm (Ot tak sobie zdjął)
- Po zdjęciu hełmu nie widzimy typowego "Badassa", tylko chłoptasia z reklamy Loreal (Długie, lśniące włosy)
- Han i Leia mają syna araba (WTF?)
- Dziewczyna chwilę wcześniej myślała, że Moc, Jedi itp. to zabobony, a zaraz używa mocy jakby była po wieloletnim treningu
- "LOL mieliśmy dwie gwiazdy śmierci z specjalnymi punktami, żeby móc je łatwo rozwalić. Zbudujmy trzecią 100 razy większą i dajmy też taki słaby punkt, żeby można było ją rozwalić."
- Zabijają Hana od tak sobie, bum i koniec (Chociaż tu uważam, że w następnej części będzie wielki "Twist", że jednak Hana uratowano. Za słaba scena śmierci, żadnego pogrzebu - nic. Poza tym postać zbyt ważna i kultowa, żeby tak sobie zabić.)
- Murzyn walczy mieczem z wyszkolonym Renem, przegrywa o mały włos.
- To samo dziewczyna i na dodatek wygrywa
- R2D2 od tak sobie się budzi "BO TAK".
- Luke od 30 lat stał sobie na szczycie góry na jakiejś planecie
Tyle pamiętam. Ogólnie klimat filmu fajny, ale fabuła słaaaaaabaaa. Czekałem cały czas na jakąś akcje i się nie doczekałem. Czułem cały czas budowanie napięcia, które prysło w momencie zabicia Hana.
BaniaPFDQ calkowicie sie z toba zgadzam. Jako wielki fan SW czuje sie oszukany przez Disney`a. Podczas seansu mialem caly czas wrazenie ze ten film powstal z mysla o nowych widzach, nie majacych wczesniej stycznosci ze SW lub wiedzy o SW. Jak dla mnie film strasznie plytki, odtworczy i momentami wrecz zalosny. Staruchy zagraly lepiej od mlodzikow... I jeszcze ten slabiutki Driver... To ja juz wole chyba nawet tego Christensen`a z 2 i 3. Czuje wielki zal i smutek... :/
Też jestem wielkim fanem Star Wars i nie czuję się oszukany przez Disney'a. Uważam, że zrobili kawał dobrej roboty. Film nie był płytki, tylko trzeba go ogarnąć.
Tak w zasadzie nie ma zbyt wiele wad w nowej części i moim zdaniem idealnie wkomponowuje się w Uniwersum Star Wars które znam nie tylko z filmów, ale także z książek i komiksów.
Bania, co ty pierdzielisz z tym arabem xD Normalny biały chłop.
Co do pogrzebu Hana, trudno byłoby go pochować, skoro planeta na której zginął, wybuchła.
Jak dla mnie Nowe SW to porządne kino SF niesamowite efekty a do tego nowe ciekawe postacie które mają duży potencjał do rozwoju. Porządna rozrywka. Ale "WIELCY FANI" mogą być niezadowoleni. Choć to ich konserwatywne myślenie o SW jest już trochę męczące.
Równie męczące co odgrzewanie kotletów i próba robienia z nich wielkich atrakcji sezonu. Popłuczyny do bólu po prostu, a ludzie się jarają i jeszcze mają żal do fanów, że nie podoba im się profanacja jaką jest to filmidło.
Do czasu kolejnej czesci w ktorej znow zrobia z nas idiotow i zaserwuja kolejne gowno. Co ma oznaczac ten Twoj cudzyslow?? Smieszy Cie ze ktos jest wielkim fanem?? Wyjasnij. Tu nie chodzi o konserwatyzm tu chodzi o logiczny, spojny przekaz i zamysl. Zamiast tego mamy ocieranie sie o absurd. PS. dalas 10/10 w takim razie w/g Ciebie to arcydzielo...
Według mnie to dobre kino SF spełniające moje oczekiwania. Po przeciętnej Nowej trylogii wreszcie mamy coś obiecującego. Z dobrymi efektami, pięknymi krajobrazami oraz wspaniałą muzyką. Do tego dochodzą nowe postacie które mają duże pole jeśli chodzi o rozwój. Bardzo cieszy mnie również fakt iż Kylo Ren nie jest kopią Vadera. Ma zupełnie inny charakter przez co dalsze prowadzenie tej postaci może być niezwykle interesujące. Będzie coraz potężniejszy i silniejszy. Sama główna bohaterka Rey jest również świetnie napisana. Mamy oto taką herod babeczkę która umie sobie poradzić i jest rezolutna ale i nie jest samowystarczalna. Potrzebuje pomocy, choć bardzo często ona sama również tej pomocy udziela. Dodatkowo mamy postać Finna. Bardzo pozytywne zaskoczenie według mnie. Sympatyczny i oddany szturmowiec. Mam nadzieję iż w kolejnej części rozbudują wątek Poe bo przygody najlepszego pilota w galaktyce mogą być niezwykle ciekawe. Jedyne co było momentami irytujące to maślane oczy Finna w kierunku Ray aczkolwiek uważam, że ich relacje pozostaną bardziej przyjacielskie niż partnerskie.
Nie sugeruję się tym co filmweb dopisuje do punktacji. Aczkolwiek uważam, że to co zrobił Abrams jest naprawdę godnym następcą Starej Trylogii.
Sama oprawa graficzna nie definiuje całego filmu.
To, że postacie mają pole do popisu i rozwinięcia nie wskazuje na doskonałość danego projektu. Nowe postacie powinny zostać przedstawione od początku do końca w momencie w którym się je wprowadza, a nie po długiej przerwie.
Ta twoja "babeczka" została strasznie wypompowana, po tym co zrobiła w tej części nie potrzebujemy kolejnych, bo już zdążyła pokonać głównego antagonistę, a to co go uratowało przed śmiercią to rozstąpienie się ziemi w stylu abrahama. Dostaliśmy po prostu odgrzewany kotlet z lepszymi efektami i tyle :)
Kwintesencją jak to ujęłaś ''konserwatywnego myślenia o SW jest dokładnie ten film, który jest absurdalnie zachowawczy i bezpieczny. O czym ci ludzie w ogóle myśleli podczas tworzenia scenariusza? 'Hej, wsadźmy Nową Nadzieję do piekarnika z napisem 'Nowa Nadzieja Junior and Myszka Miki', dosypmy do tego kompaktowe Imperium Kontratakuje, a ludzie będą nas całować bo rękach i wezmą to z pełnym połykiem'? Przecież to kpina, kompletna kpina. Zachowawczość, wtórność, żenada.
Christensen był bardzo dobry i pewnie się jeszcze pojawi w SW. Muszę się przyznać, że zawsze mnie bawiło proste myślenie, że zły musi wyglądać strasznie, być łysy, muskularny. Najwięksi zbrodniarze miewali kompleksy (wzrost, wygląd itp.) które leczyli swoimi czynami.
I bardzo się cieszę, że tę całą Starą Republikę wyrzucili do legend razem z tymi revanami i innymi. Przepraszam, ale widząc Twoje zdjęcie nie mogłem się powstrzymać ;)
Nie stwierdzilem tutaj ze zlo musi byc brzydkie. Chodzilo mi o gre aktorska Drivera ktora mi sie zwyczjnie nie podobala (tak jak Christensena). I dlaczego sugerujesz sie moim awatarem podczas wypowiedzi. Jaki ma zwiazek z tematem??
Darth Vader był fascynujący i tajemniczy. Darth Maul hipnotyzująco straszny. ( mówię o samym wyglądzie, nie oceniam gry aktorskiej ) Kylo Ren - śmieszny. Więcej by dało tej części nie odsłonienie jego twarzy. Maskę miał całkiem fajną i ściągnął ją ot tak sobie. Szkoda. Zawiodłam się. Oto jedyny potomek Hana Solo i Księżniczki? Serio? Ten koleś z włosami ala Książęzebajki z wielkim nochalem ( potomek Snapa z Harrego Potera? ) i krzywymi zębami??
Jako aktor - statyczny i drewniany. Nie ma w nim tego czegoś co potrafi wzbudzić emocje, nawet kiedy zabijał swojego ojca.
Przecież "Przebudzenie Mocy" w wielu momentach puszcza oko do starej trylogii. Kantyna pełna dziwacznych stworów, rozmowy szturmowców ("Widziałeś nowy... (podaje numer jakiegoś modelu statku)? Podobno go ulepszyli". "Mam złe przeczucia". "Macie gdzieś zgniatarkę do śmieci?" itd.)
No nie wiem, dla mnie Star Wars nigdy Sci-Fi nie było, bez dzielenia na jakieś podgatunki to dla mnie fantastyka. Więcej ma wspólnego z Władcą Pierścieni niż Odyseją Kosmiczną. Sci-Fi to dla mnie gatunek wręcz opierający się na logice i naukowym rozumowaniu, bardziej niż jakikolwiek inny i jakiekolwiek nielogiczności mogę uznać w filmie sensacyjnym czy komedii ale nie Sci-Fi. Co innego fantasy, gdzie naukę można wyrzucić za okno bo pojawiają się elementy nadprzyrodzone tj magia lub Moc, które wymykają się logicznemu rozumowaniu(a jak zaczynają pojawiać się tłumaczenia jak np. z tymi midichlorianami we krwi to zazwyczaj kiepsko to wypada).
Niby jak, mając dziurę na przestrzał i upadając z kilkuset metrów na ziemię planety, która kilka minut później eksplodowała, miałby przeżyć XD? Teleportować się :D? Nawet Chuck Norris nie dałby rady.
Nie zapominaj, że Darth Maul przeżył, spadając z podobnej wysokości przecięty na pół. Dla mnie ta śmierć po prostu była bez sensu, za szybka, i zakończony wątek w ciągu chwili. Han jest zbyt kultową postacią, żeby umrzeć w taki sposób. Gandalf we WP też przeżył.
Nie będę się spierał, takie jest moje zdanie. Czy mam rację okaże się w następnej części.