dawno się tak nie uśmiałem. <za krótki> <za krótki>
a co w tym było śmiesznego? jestes mało wymagajacy skoro tak łatwo cie zadowolić
To rzeczywiście zabawne nie było. Zresztą - moim zdaniem ten film jest - między innymi - o "posuwaniu" mamusi. Freudem zajeżdża na kilometr. :P I to mi trochę w tym filmie nie pasowało. O ile wątek romansu "skopofilicznego" jest poprowadzony w tym filmie nieźle, o tyle wątek rodzinny - bardzo słabo, nieprzekonująco i trochę zbyt grubymi kreskami. Ale Bell - znakomity. Wreszcie (siedem lat po "Billym Elliocie"!) dostał rolę, która pozwoliła mu coś pokazać.