Hanami - Kwiat wiśni

Kirschblüten - Hanami
2008
7,7 5,2 tys. ocen
7,7 10 1 5219
7,4 10 krytyków
Hanami - Kwiat wiśni
powrót do forum filmu Hanami - Kwiat wiśni

Byłby rewelacyjny, gdyby nie to, że podczas oglądania filmu towarzyszyło mi odczucie
pewnego nierealizmu. Na początku myślałem, że chodzi o tę całą przemianę Rudiego w
Japonii, ale po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że on działa jakby w szoku i transie po
śmierci żony, idzie nie do końca świadomie po jej śladach. I właśnie pewna niespójność,
pewien nierealizm zaczyna się w tym filmie od postaci matki. Bo z jednej strony jest
pokazana jako "prosta kobieta ze wsi", nie pracująca zawodowo, pogodzona z życiem, z
wyznaczonym jej miejscem stąd dotąd, a z drugiej dowiadujemy się, że tak naprawdę była
wysublimowaną artystką, tancerką, nie tańca ludowego, ale japońskiego Butoh, o którego
istnieniu mało kto wie. Otóż wydaje mi się, że tego typu pasja, tego typu dusza artystyczna
musi jednak trochę uwidaczniać się w codziennym życiu, w relacjach z mężem, z dziećmi, w
jakiejś jednak przebojowości, odwadze. "Wild cat" nawet w klatce wygląda na dzikiego kota,
a tego po niej nie było widać.
Oddać trzeba natomiast honor scenarzystce i reżyserce za świetne pokazanie przebudzenia
Rudiego po śmierci żony - "nie wiem, gdzie jest Trudi" - kiedy zaczyna orientować się, że
ona mu się zgubiła już dużo wcześniej...

ocenił(a) film na 10
zyjacynaziemi

Idąc Twoim tropem, tak sobie myślę, że jedynym niesłusznym zabiegem było nazwanie jej dzikim kotem. Bo tak jak dzikość była cechą postaci matki, tak już drapieżność (nieodzownie kojarząca się z dziką panterą np) niekoniecznie. Poza tym nie widzę niespójności i braku konsekwencji w zachowaniu, a tym co jej "w duszy gra". Rzeczywiście, pochodziła ze wsi, ale zauważ że nie była prosta, miała coś do powiedzenia w wielu sprawach (do niej należało ostatnie zdanie o tym, czy syn nadużywa alkoholu, kiedy i dlaczego powinni opuścić mieszkanie córki) a jednocześnie była kobietą "starszej daty". Myślę że świadomie wybrała takie życie, bo z cech charakteru jaki przedstawiała można wyczytać, że nie pozwoliłaby na to, by ktoś za nią to zrobił. Była na swój sposób delikatna ale twardo stąpała po ziemi, sprawiała wrażenie wyjątkowości, a dusza artystyczna owszem uwidaczniała się w życiu codziennym - taniec, stroje, przebrania, marzenie o wyjechaniu do Tokio.. tym wszystkim dzieliła się z mężem.

ocenił(a) film na 8
zyjacynaziemi

a jeśli jej dzikością było oddanie się dzieciom?
może to zabrzmi zabawnie,ale ostatnio na językach jest pewien typ matki wywodzącej się z Azji-tygrysicy.
matki,która,wedle europejskiej kultury,trzyma swoje dzieci po prostu twardą ręką[cyt."Oto skrócona lista rzeczy, których moim córkom, Sophii i Louisie, nigdy nie wolno było robić:
• nocować u koleżanki
• bawić się tamże
• grać w szkolnym przedstawieniu
• narzekać, że nie grają w szkolnym przedstawieniu
• oglądać telewizji i grać w gry komputerowe
• decydować o wyborze kółek zainteresowań
• dostawać oceny niższe niż szóstka
• nie być najlepszymi w klasie ze wszystkich przedmiotów z wyjątkiem dramatu i gimnastyki
• grać na czymś oprócz fortepianu lub skrzypiec
• nie grać na fortepianie lub skrzypcach."]
ale jest to też matka,która poświęca się absolutnie swoim dzieciom.
w Europie to jest nie do pomyślenia,prawda?
tyle się trąbi:"kobieto,wyrwij się z kieratu!","dbaj o siebie,by dać rodzinie z siebie więcej!"
i efektem[idąc tym tokiem myślenia]jest zadowolona matka,ze świeżym manikiurem i fryzurą i średnio rozgarniętym dzieckiem,które zapycha sobie czas siedząc na fb i pykając w wow albo cod.