gdy film miał ocenę średnią 8,14/34 głosów,
na 10 dni przed premierą, nagle w ciągu 1 dnia "fachowcom"
udało się obniżyć ocenę na ten poziom.

Widziałam go na przeglądzie w listopadzie - polecam, jeden z lepszych jakie ostatnio widziałam.

Nigdy nie sugeruj się ocenami na filmwebie. Film jest genialny, trzeba zobaczyć.

Niska ocena na filmwebie zazwyczaj oznacza, że prości ludzie czegoś nie zrozumieli. Takich przecież jest zdecydowana większość i to oni mają wpływ na ocenę.

Na pewno warto zobaczyć, film ciekawy,dobry i godny uwagi.Proszę nie sugerować się średnią.

Ja właśnie się trochę przestraszyłam, bo chciałam obejrzeć ten film, wydawał mi się interesujący, a tu taka średnia...ale dzięki temu tematowi wiem, że nie powinnam się niż kierować :)

Ja właśnie oglądałem... no i mi się bardzo podobał, bardzo lubię takie kino, wg mnie na pewno wart obejrzenia, polskie kino jest daleko za tym filmem,tj tym co prezentują Niemcy czy Francuzi. Bardzo dobrze zagrał Elmar Wepper czy Aya Irizuki, świetne zdjęcia.

Polecam, bo to jest arcydzieło. Nie sugerujcie się ocenami na FW. ;)

Piękny film. Sama sugerowałam się średnią z filmwebu, tak po części. Ale film jest przecudny. Koniecznie trzeba zobaczyć.

Film genialny, bardzo wzruszający no i ścieżka dźwiękowa dopełnia całości...:)
Pozdraiam

Zdecydowanie obejrzeć trzeba.Piękna opowieść.Również polecam!

Ja już dawno nie patrzę na oceny na filmwebie. Są ludzie którzy temu filmowi dadzą 4 a Transformers'om 10.

Właśnie skończyłam oglądać. Przepiękny film. Niesamowicie subtelny, wręcz "namalowany", z cudowną muzyką. Smutny, ale dający nadzieję. I dający do myślenia.
Polecam zdecydowanie!!

Mądry film, wrażliwy, dojrzały, subtelnie piękny, polecam gorąco!

Również polecam. Warto zobaczyć i samemu się przekonać, a nie sugerować się ocenami filmwebu...

Ciekawe pytanie.
Jeśli coś na forum ma wysoką ocenę to zazwyczaj oznacza to że podobało się dużej grupie ludzi. Im większa grupa tym ocena jest bardziej uśredniona. Biorąc więc średni gust przeciętnego odbiorcy (oscylujący gdzieś między przysłowiową Królewną Śnieżką a Transformersami) dochodzimy do wniosku że im wyższa ocena filmu na filmwebie tym film jest bardziej przeciętny. Znakomicie obrazuje to brak jakiegokolwiek sensu w ocenianiu punktowym filmów. Należy wręcz się cieszyć z niskiej oceny filmu bo to film niszowy nie dla masowego odbiorcy stołującego się w filmowym fast foodzie.
To całe punktowanie to tylko miłe łechtanie własnego EGO i nic więcej (niestety sam to od czasu do czasu robię, w tym przypadku również) . Ważniejsze od punktacji jest to czy coś z filmu wynieśliśmy dla siebie. A jest co z niego wynieść. Chociażby spojrzenie na kondycję cywilizacji zachodu. Co mamy do zaoferowania światu oprócz pieniędzy i punktacji (wartościowania na lepszych lub gorszych)?

Ja się nie zgodzę. Hanami doczekał się w końcu godnej średniej. Z obserwacji widzę, że najczęściej średnia ocen użytkowników pokrywa się, z grubsza, z moją. Jestem więc zdania, że większość ludzi na filmwebie jednak trzyma jakiś poziom i popcornu w kinie nie jada ;) Mnie wystarczy spojrzeć na ocenę, przeczytać 2-3 komenty i już wiem, mniej więcej, czego się po filmie spodziewać. Zwykle się sprawdza. Przynajmniej jeśli chodzi o filmy, które zwykle oglądam. Wiadomo, że najbardziej popularne produkcje jak np. Incepcja mają ocenę zawyżoną.

Dobrze powiedziane. Ocena jakiegoś filmu to tak naprawdę ocena gustu społeczeństwa. A że są gusta i gusta to każdy wie.