Film trochę nijaki, prawdę mówiąc, to skusiłem się na niego wyłącznie dlatego, gdyż grają w nim Charlize Theron i Will Smith. I rzeczywiście ta para pozwala film obejrzec do końca bez większych oporów, jednak z góry zaznaczam, że nie jest to zbyt ambitne kino. Najbardziej nie podobało mi się pokazanie czarnych charakterów, np. gość z hakiem, który okazuje się być "mistrzem psychologii" i namawia kompanów do walki z Hancockiem, a potem pojawia się w szpitalu i traci drugą rękę w żałosnym stylu. Czarne charaktery zostają tutaj pokazane byle jak, przez co na wartości traci i sam superbohater, który nie jest tutaj ukazany jako ten, który może wykazać się swoim kunsztem (dla odmiany i niedoścignionego wzoru- patrz np. Batman). A już wplątanie całego wątku z przeszłością superbohaterów, 4 r. przed Chrystusem itp. także mało trafione, bo niby czemu miało to służyć, choćby nawet chodziło o przybliżenie widzowi historii pary. Nie wiem jak innych, ale mnie osobiście to nudziło, podobnie jak cała słabiutka końcówka. Ale film należy oceniać w kategoriach bardziej kina rozrywkowego niż niosącego jakieś specjalne treści, bo jest to produkcja wtóna i gneralnie mało ciekawa, a już na pewno średnia w swym całokształcie. Pozdrawiam.