zdecydowanie najsłabszy film ze Smith'em w roli głównej jaki było mi dane obejrzeć. Krótko i zwięźle daję zatem 5/10.
Spodziewałem się zdecydowanie czegoś innego... a tu jakieś napady na banki, strzelaniny itp... i ta "zapierająca dech w piersiach" końcówka... heh
a szkoda bo sam pomysł dobry (mam na myśli super bohatera alkoholika, który ma wszystko gdzieś i nie panuje nad sobą), tylko mogli to zrobić trochę inaczej...
słabe dialogi, muzyka średnia, Will w zasadzie w formie choć mogło być lepiej, sam film nudnawy, w połowie już mnie znudził i zacząłem się wiercić gdzie przy "Once upon a time in America" czy "Das Boot" w wersji reżyserskiej (5 godzin) nie nudziła mnie ani sekunda a tu z trudem było wytrzymać te 1:30...
szkoda, że dali ciała bo jak pisałem wyżej pomysł mieli dobry...
póki co przeżywam same rozczarowania jeżeli chodzi o najnowsze kino, czyżby czas dobrych filmów już się skończył? bo filmu na miarę Siedem, Milczenia Owiec, Dawno temu w Ameryce, Skazani na Shawshank czy Ojca Chrzestnego dawno nie widziałem. Chyba, że mam jakiegoś wyjątkowego pecha i po prostu nie trafiam przez ostatnie 2/3 lata na na prawdę dobre kino pełną gębą!! :(
tak. Bohater z potencjałem w nijakim filmie. Chociaż osobiście nie liczyłam na więcej, Hollywood rządzi się swoimi prawami. Film , mimo, że nie zachwyca, jest do obejrzenia.
A porównywanie tego filmu, do innych wymienionych przez ciebie, jest trochę jak porównywanie 'malucha' do mitsubishi pajero. Jazda 'maluchem' może być zabawna, ale to nie jest do końca prawdziwy samochód:)