"Hancock" to typowa ''hollywoodzka'' produkcja z Willem Smithem w roli głównej. Jak w większości filmów akcji pochodzących z amerykańskich wytwórni, ma on śmieszny początek i happy end na koniec. Były momenty wzruszenia, ale tylko chwilowe, by znowu zaśmiać się pod nosem. Nie jest to komedia, jednak znajdziemy tam parę śmiesznych momentów. Ogółem, film lekki i przyjemny, idealny na sobotni wieczór. Willa stać było na więcej, ale widocznie reżyser zabronił mu wykorzystać potencjał. Scenarzyści idealnie korzystali z wcześniej ustalonego schematu amerykańskich filmów akcji, dlatego przez cały film miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem... Nic nadzwyczajnego, ale klopsik to to nie jest dlatego oceniam jako "niezły".
6/10