Efekty, fabula, przyjemnosc z ogladania stawia Wanted na mile przed Hancockiem. Ten pierwszy przynajmniej wiedzial czym chce byc- pastiszem na kino akcji.
Wanted duzo bardziej nadaje sie do obejrzenia w kinie niz niespojny Hancock.
Hancock.
Lepszy humor. Wiadomo że ide na fantastykę. A w wanted to był dużo głupich scen np kiedy lodziarą prawie doganiał Porsche.
to nie było Porsche tylko Viper :D wanted nie ma się czy podniecać dobry film tylko tyle !
Do polowy filmu tez ogladalem przez palce mowiac "kolejna cholera glupia scena".
Z czasem jednak zrozumialem, ze to pastisz po calosci. Ten film wlasnie delikatnie kpi ze wszystkiego jak leci- filmow akcji, niesamowitych poscigow, wirtualnych walk 5 m nad ziemia, super-zdolnosci i tak rozumiany film moze sie calkiem podobac.
Chyba nie odbierasz na powaznie takich motywow jak przedzarki i jej zdolnosci, ktore ma w filmie? Wlasnie o to w nim chodzilo, aby lodziarka doganiala sportowe auto;]
filmy raczej średnie. jak bym musiał wybierać to pierwsze 30 min Hancocka było fajne. Reszta bez rewelacji.
Oba filmy są beznadziejne ale jak już wybierać to chyba hancock, motyw kul latających po łuku zbił mnie z
nóg...